Witam serdecznie,
mój narzeczony również ma problemy z kręgosłupem. W marcu 2009 r. podnosząc coś w pracy zaczął go boleć kręgosłup w dolnej części, ból był tak silny, że ledwo chodził, przy czym tracił czucie w prawej nodze. Pojechaliśmy do szpitala. Tam zrobili mu zdjęcia (rendgen), oglądało go kilku lekarzy, i po 3 godz spędzonych w szpitalu dali mu zastrzyk przeciwbólowy i wysłali do domu, mówiąc że to przesilenie kręgosłupa i ma unikać podnoszenia ciężarów. dostał zwolnienie od pracy na 2 tyg. Ale ból nie mijał, wręcz przeciwnie nasilał się , - W końcu wrócił do pracy (jest magazynierem) a noga nadal drętwiała, plecy ciągle bolały, raz było lepiej raz gorzej. Zdecydowaliśmy się że zrobimy prywatnie badanie MR skoro lekarze nic nie stwierdzili a ból się nasilał, skierowania również nie chcieli wydać na to badanie.
Badanie MR wykazało :
"Zmiany zwyrodnieniowe krążków mk. L4-L5 i L5-S1 z obniżeniem ich wysokości i sygnału. Na obu poziomach centralna wypuklina krążka mk.- na poziomie L4-L5 wlk. 4 mm, na poz. L5-S1 - 7 mm, z uciskiem na worek opony twardej"
Na pozostałych poziomach kanał kręgowy bez cech
stenozy.
Stożek rdzenia o prawidłowym sygnale.
Dwóch specjalistów na wizycie prywatnej powiedziało, że pozostaje tylko operacja, natomiast idąc do neurochirurga ale już z NFZ powiedział że nie kwalifikuje się na operacje, ale jak żyć z bólem , to nie wyjście łykać tabletki przeciwbólowe !!!.
Przez 3 mies. było trochę lepiej, narzeczony stwierdził że przyzwyczaił się do bólu, jednak teraz ból znów się nasilił, a noga drętwieje, nie wiem już co mam robić.
Proszę o poradę !
Bo nie mogę patrzeć jak On cierpi, a nie wiem do kogo udać się o pomoc.