23.02.2016 byłam operowana - masywna przepuklina jądra miazdżystego L5/S1. Wczoraj wyszłam ze szpitala. Rehabilitant już 3. dzień po zabiegu pozwolił siadać do posiłków, więc trochę dziwię się, że niektórzy z Państwa piszą, że przez 6 tygodni nie wolno siadać. Od poniedziałku chciałabym wrócić na uczelnię. Zaczynam się obawiać, że to za wcześnie.
To moja druga operacja - pierwszą miałam w wieku 18 lat w 2010roku, odcinek L4/L5 przepuklina jądra i
stenoza kanału kręgowego. Wtedy, po operacji, odpoczywałam trzy miesiące i prawie 6 lat obyło się bez bólu. Natomiast, to co przeżyłam od stycznia tego roku... Nie mogłam leżeć, spać, reagowałam nieznacznie tylko mydocalm. Ketonal 150mg w ogóle nie działał, z racji na przyjmowanie na stałe innych leków, nic "silniejszego" nie mogli mi zaoferować. Operacja była jedynym wyjściem. Dziś, tydzień po zabiegu, odczuwam jeszcze drętwienie stopy i naprzemiennie skurcze lewej i prawej łydki. Poza tym, dowiedziałam się, że kolejny odcinek kręgosłupa "choruje" - przypuszczam, że to nie moja ostania operacja
Trzymajcie się wszyscy!!! Jakoś trzeba to przetrwać..