Od urodzenia uczymy się i zapamiętujemy. Jednym "wchłanianie" informacji przychodzi bardzo łatwo, innym z większym trudem. Niektórzy uznają, że mają lepszą pamięć wzrokową, inni wolą się uczyć ze słuchu.
Jednak to wszystko szczegóły. Ważne, by w ogóle pamiętać. Większości z nas wydaje się to całkowicie naturalne. Jednak są osoby, dla których zapominanie to bardzo poważny problem.
- Kłopoty z pamięcią, ze względu na przyczyny, można podzielić na dwie główne kategorie - tłumaczy specjalista neurolog, prof. Maria Barcikowska.
- Pierwsza grupa to czynnościowe zaburzenia pamięci, czyli zapominanie związane z trybem życia i problemami psychicznymi. Przyczyną problemów z pamięcią może być depresja, zbyt duża liczba obowiązków, trudności życiowe, stres. Wszystko, co powoduje, że jesteśmy roztargnieni i mamy problem z koncentracją. Druga grupa zaburzeń związana jest ze zmianami chorobowymi. Problemy z pamięcią powoduje organiczne uszkodzenie mózgu, czyli zanik lub złe funkcjonowanie neuronów. Zmiany te są nieodwracalne - dodaje prof. Barcikowska.
Pierwszych objawów utraty pamięci wiele osób w ogóle nie dostrzega. W końcu wszystkim zdarza się zapomnieć imię dalekiego znajomego, zapodziać gdzieś klucze, czy przegapić termin opłacenia składki ubezpieczeniowej. Takie sporadyczne zapominanie nie jest powodem do zmartwienia.
- Nie ma ścisłej definicji, czy kryteriów określających, kiedy problemy z pamięcią powinny zacząć nas martwić - mówi prof. Barcikowska. - Moim zdaniem najistotniejszym wskaźnikiem, że należy zacząć szukać pomocy, jest moment, w którym zauważymy, że problemy z pamięcią zaczynają nam przeszkadzać w życiu osobistym czy w pracy.
Np. jeśli wyleci mi z głowy imię studenta - to oczywiście gafa, ale jeszcze nie powód do zmartwienia. Jeśli jednak zapomnę o obronie pracy doktorskiej, której jestem promotorem, to znaczy, że mam problem - wyjaśnia specjalistka neurolog. Gdy problemy z pamięcią przestają być mało istotnymi incydentami i zaczynają wpływać na nasze życie, powinniśmy poszukać pomocy.
- Problemami z pamięcią zajmują się psychiatrzy i neurolodzy. Do tych pierwszych powinniśmy się udać z zaburzeniami czynnościowymi. Gdy przyczyną zmian jest organiczne uszkodzenie mózgu, chory powinien znaleźć się pod opieką neurologa - mówi prof. Maria Barcikowska.
W przypadku zaburzeń czynnościowych psychoterapia, a czasem też terapia farmakologiczna, mają na celu "uporządkowania życia".
Gdy uporamy się z głównym problemem - stresem, depresją - pamięć wróci do normy. Jednak śmierć czy zaburzenie funkcjonowania neuronów to zjawiska nieodwracalne. Nie da się "naprawić" pamięci utraconej w wyniku choroby. - Organiczne zaburzenie mózgu, czyli obumieranie lub zaburzenie prawidłowego funkcjonowania komórek nerwowych. ma dwie przyczyny. Zmiany mogą występować z powodu zwyrodnienia mózgu, które następuje na skutek odkładania się w neuronach lub w bezpośrednim ich sąsiedztwie nieprawidłowych, toksycznych białek. Najczęściej wiąże się to z chorobą Alzheimera.
Drugą przyczyną jest śmierć neuronów z powodu niedokrwienia mózgu, najczęściej w przypadku miażdżycy tętnic mózgowych. Popularnie mówimy o tym zjawisku "skleroza" - wyjaśnia neurolog. - Rzadko jednak te procesy są czyste, to znaczy, że mamy do czynienia tylko z jednym z nich. Alzheimer nie wyklucza miażdżycy i odwrotnie. Wprost przeciwnie - najczęściej jedno z zaburzeń zwiększa ryzyko wystąpienia drugiego.
Choć śmierć neuronów jest zjawiskiem nieodwracalnym, nie znaczy to jednak, że nie możemy nic zrobić, by poprawić szwankującą pamięć. - Możemy wykorzystać zjawisko plastyczności mózgu. Każdy z nas posiada ogromną liczbę neuronów, ale wykorzystuje tylko niewielką ich część. Reszta jest "bezrobotna". Za pomocą ćwiczeń możemy je uaktywnić, by zastąpiły te obumarłe. Ten proces zakończy się, gdy dojdzie do śmierci około 60 proc. neuronów - tłumaczy prof. Barcikowska.
- Ćwiczenia mózgu i zwiększania rezerwy poznawczej nie powinno się traktować jako formy terapii, gdy pojawi się problem, a profilaktyki. Inaczej mówiąc - im więcej przez całe życie się nauczymy, im więcej będziemy ćwiczyć, im więcej neuronów zagonimy do pracy, tym wolniej będzie następować utrata pamięci w przypadku choroby. Jak ćwiczyć pamięć? Oczywiście czytając, ucząc się - np. języków obcych, wykonując ćwiczenia logiczne, rozwiązując krzyżówki. Ale nie tylko.
- Większość osób kojarzy rozwijanie rezerwy poznawczej tylko z zadaniami intelektualnymi, tym czasem to nie jedyny sposób, by aktywizować neurony - mówi specjalistka neurolog. - Przeprowadzone na bardzo dużą skalę badania dowiodły, że część mózgu odpowiedzialną za pamięć stymuluje także szybki chód - mówi prof. Barcikowska. - Nie bieg, czy truchtanie, ale równy, szybki marsz. Najlepiej przez godzinę dziennie, choć wiem, że to mało realne. Postarajmy się więc znaleźć choćby pół godziny - aby w ten sposób inwestować w naszą pamięć.
http://fitness.wp.pl/zdrowie/psychologia/go:2/art296,klopoty-z-pamiecia.html