Mąż miał wylew podpajęczynówkowy dwa lata temu. Modliłam się do Boga żeby przeżył,leżał w śpiączce ,lekarze nie dawali szans .Było to dwa lata temu .Przeżył ,doszło do uszkodzenia płatów czołowych tzw,zespół czołowy.Dziś jestem wrakiem człowieka, życie z tak chorym człowiekiem to udręka,przerosło mnie to.Właśnie jestem w trakcie rozwodu, wpadłam w lekomanie,nie potrafiąc poradzić sobie z chorobą męża wpadłam w uzależnienie od leków uspakajających nasennych.Sama potrzebuje pomocy.Więc jak Wasi bliscy mają żyć, niszcząc Was powoli, to lepiej żeby po takich uszkodzeniach ich nie było ,bo mnie agresja męża zniszczyła.Nie chce już żyć.