Reklama:

Powrót do zdrowia po krwotoku podpajęczynówkowym (57)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
28-06-2017, 19:58:03

Witam,
Napisalam Pani Zuzanno wiadomosc.
Nie mniej jednak moja mama po miesiacu walki zmarla przy mnie i mojej siostrze. Serce nie wytrzymalo. Po powtornym TK (2 tyg po wylewie) w obrazie mozgu nie bylo poprawy :( pozniej zaczelo skakac cisnienie, az w koncu po malu serce nie dalo rady juz dluzej pracowac. Co bylo dla nas szokiem, poniewaz stan mamy byl stabilny i po malu mama zaczynala sie ruszac (sciskala reke, ruszala palcami - u rak i stop, ruszala glowa, czasami nawet calym tulowiem), to lzy jej plynely gdy sie do niej mowilo. Nie wiem na ile to byly jej swiadome ruchy/reakcje, ale wierze ze slyszala nas. Konsultowalismy sie z lekarzami z Lublina, Rzeszowa oraz Krakowa, nikt nie dawal jej szansy na przezycie, poniewaz miala zbyt powazny stan, niestety okazalo sie to prawda...
Pozdrawiam wszystkich ktorzy sa w podobnej sytuacji, trzymam kciuki aby Wasi najblizsi mieli duzo sily i wrocili do pelni zdrowia.
Sylwia
gość
01-08-2017, 16:36:37

Witam.21 lipca 2016 roku,pękł mi tętniak w głowie,wówczas miałam 35 lat.swiat w tamtym roku mi się zawalił,a teraz twierdze ze zaznałam cudu na własnym ciele.Duzo się działo i bardzo szybko.22.07 embolizacja w Zamościu w papieskim szpitalu.Po operaacji obudziłam sie i przez kilka dni było wszystko w pożądku po czym nastąpiły komplikacje:udar niedokrwienny prawej półkuli mózgu.śpiączka farmakologiczna i OIT pod respiratorem.6.08.2016 oddech własny,neurologia,oddział rehabilitacji,dlatego,że nie potrafiłam nic,siedziec,chodzić,pampers dla tak młodej kobiety to była najwieksza trauma Z tamtegu okresu neurologi pamiętam dzień kiedy przenoszono mnie na łóżku w pozycji leżącej na rehabilitacje,Wtedy zaczynała się walka o wszystko tzn siedzenie,ruszenie czymkolwiek aby tylko pojawiło się światełko,że bede chodziła żyła jak kiedyś.I ten przerazający ból całej lewej strony ciała.Jak w końcu nauczono mnie siedzieć mogła rodzina zabrac mnie na powietrzePierwsze kroki to był dla mnie cud.Ręke niewładną włożono mi w temblak.pod koniec września 2016 dostałam wypis ze szpitala.chodziłam kilka miesięcy o kuli.Rehabilitacja sparaliżowanej strony tj.lewej trwa nadal.Przerobiłam już psychiatre depresje zaniki pamięci urojenia ,lęki.dwa sanatoria uleczyły mnie dopiero od tych psycho objawow.Pamięć ćwiczyłam i ćwicze zapisując wszystko na karteczkachto bardzo pomaga. Najgorsze w tej potwornej chorobie "komputera" jest to,że tylko w pierwszym roku od wypadku otrzymuje się pomoc specjalistów ,teraz trzeba radzić sobie samemu,dostęp do rehabilitacji mam taki jak pacjenci ortopedyczni,i nikt tzn cały system nie rozumie tego,że w neurologii intensywność jest najważniejsza.
gość
01-08-2017, 16:45:00

zapomniałam sie podpisac:Marta
Wtajemniczony
01-08-2017, 20:06:54

Cześć Marto.
Tak bardzo Cię rozumiem...
Dokładnie rok temu przeszedlem to samo...wylew,krwiak, operacja,Śpiączka,zero szans na życie o normalnym życiu nie wspominając , niedowlad,nauka chodzenia,poruszania się , jedzenia,czytania itd...potem ciągłe rehabilitacje non stop i ćwiczenia ,pot i łzy...ale po roku jestem samodzielnym człowiekiem....i żyje,żyje jak wszyscy ludzie do okoła, normalnie.......czego i Tobie i wszystkim w podobnych sytuacjach życzę....pozdrawiam serdecznie....Jacek.
gość
04-08-2017, 15:10:05

Witaj Jacku
Ja też żyję jak prawie wszyscy,z tym ze ja troszkę wolniej ale z uśmiechem na twarzy,bo żyjęNie doceni zycia ten co go prawie nie stracił.Sprawność fizyczną da sie wycwiczyc przez lata rehabilitacji....bo taka jest rzeczywistość a dla mnie teraz najważniejsza jest intelektualna i psychiczna.Również pozdrawiam
Początkująca
04-08-2017, 15:38:50

zarejstrowałam się już pozdrawiam wszystkich udarowców i innych.Marta
Wtajemniczony
04-08-2017, 20:50:46

Marto nic nie przychodzi łatwo ,ale wszystko można odzyskać i na pewno odzyskasz,jesteś młoda,tylko cierpliwości i czasu potrzebujemy wszyscy,i odrobinę zrozumienia ,zrozumienia tego że my oyarlismy się o śmierć a więc inaczej postrzegany życie,żyjemy spokojniej ,odrobinę wolniej ,ale żyjemy i cieszmy się tym ....
Marto damy radę...pozdrawiam serdecznie...Jacek.
gość
21-01-2018, 18:10:38

Witam chciałam się podzielić moimi przeżyciami. Tata miał wylew podpajęczynówkowy podobno 5 stopnia. Leży na intensywnej terapii dzień 5. Otworzył oczy wczoraj i rusza lewa ręka. Każdy lekarz powtarza ze stan ciezki. Nikt nie daje nadzieję. Lekarze nawet nie chcą rozmawiać z nami. Nowa
gość
22-01-2018, 17:32:40

Dzień 6 bez zmian
gość
23-01-2018, 15:25:04

Dzień 7 tata jakby sam szukał kontaktu. Rusza bardzo lewa ręka. Jednak jest niewydolnosc oddechowa.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: