Reklama:

porażenie nerwu twarzowego (149)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Wtajemniczony
04-05-2012, 17:21:04

To może i ja dodam coś od siebie:
Z porażeniem nerwu jesta jak to w medycynie bywa różnie - wszystko zależy od przyczyn. U osób, u których przyczyną była infekcja w większości wypadków sprawność wraca dosyć szybko. Pomocne może być lekkie nagrzewanie (nerw szybciej się regeneruje), elektrostymulacje pomogą przywrócić siłę mięśni. Podstawą jednak w moim odczuciu są ćwiczenia. Osobiście polecam ćwiczenia z terapeutami którzy pracują metodą PNF. Odpowiedni trening w konkretnych wzorcach ruchowych, kiedy widoczna lub odczuwalna jest już reakcja mięśni może znacząco skrócić czas powrotu do sprawności. Ciekawostką może być również trening z aparatem do SEMG na zasadzie biofeedbacku - nie widzimy skórczu mięśnia, ale jesteśmy wstanie zauważyć na wykresie że impuls dotarł do mięśnia, przez co jest on pobudzany. Z czasem nastąpi efektywny i widoczny skórcz.
"Ja mam to od tygodnia i szczerze to jestem zalamana. Dobrze sie czyta, ze to przechodzi. Pytanie jednak kiedy mi przejdzie? Wszyscy mowia trzeba odpoczywac i sie relaksowac. Wez tu sie zrelaksuj jak patrzysz w lustro a ta jedna strona ani drgnie. Jutro zaczynam masaze u specjalisty. Oddalabym wszystko za jedno mrugniecie powieka. No coz mam nadzieje ze niedlugo to nastapi."
wszystko zależy od przyczyny, także czas jest trudny do określenia. Ja bym jednak proponował w przerwach pomiędzy relaksem zacząć pracować przed lustrem. Jest to najprostrzy biofeedback i warto stymulować porażoną stronę do skórczu:)
Pozdrawiam
Marcin S.
gość
14-05-2012, 12:11:31

Dziekuje za odpowiedz panu Marcinowi S.
Po wizycie u neurologa i badaniu EMG wiem ze moj przypadek jest trudny. Poni doktor powiedziala mi, ze to potrwa miesiace. Wczesniej dostalam recepte na terapeute. Poszlam do pierwszego z ogloszenia. On twierdzac ze to najlepsze zastosowal elektroterapie (nie wiem jak to sie dokladnie nazywa). Co sie okazalo neurolog absolutnie tego nie poleca. Mialam tylko 3 takie elektro zabiegi. Teraz chopdze na masaze i cwicze przed lustrem straszne miny. PS: Dodam ze nie mieszam w Polsce
gość
17-05-2012, 16:51:19

ja miałem 4krotnie, pierwszy raz lewa po 2latach prawa i tak co 2lata... od 4lat mam spokój... pierwszy raz miałem w wieku 12lat podobno od kleszcza.... drugi raz z kolei od uderzenia piłką, kolejne przypadki to podobno przeciągi i zmiany temperatur... dodam jeszcze że kolejne nawroty choroby leczyło się trudniej, tak jak pierwszy raz przeszedł mi po 2tyg tak 4 po 2mies.... fizykoterapia silne zastrzyki, magnez, elektro-stymulacja i przede wszystkim ćwiczenia mimiki twarzy... w moim przypadku nie widać ani śladu po chorobie gdyż choroba zaatakowała mnie gdy byłem jeszcze młody i szybko dorastałem.... chodź nie widać śladu po chorobie to podczas dużego wysiłku, zmęczenia czuje jak lewa strona mi drętwieje a oko robi się mniejsze... nie przyjemne uczucie ale i tak dziękować bogu że tylko tak się skończyło bo z tego co wiem konsekwencje tej choroby są masakryczne... życzę wszystkim powrotu do zdrowia wiem co przeżywacie ale trzymajcie się... nie poddawajcie się i pamietajcie o ćwiczeniach twarzy....
gość
10-06-2012, 11:56:04

Pisalam tu 4.05.2012. Obecnie odzyskalam usmiech i moge ruszac brwia. Takze nie jest zle. Jeszcze nie moge zamknac oka.
gość
12-06-2012, 17:14:11

Miałam porażenie nerwu twarzowego 3 razy na przestrzeni 8 lat. Jedno z porażeń zakończyło się odbarczeniem nerwu, w związku z tym iż żadne metody leczenia nie skutkowały. Leczyła mnie Pani Dr. Mirosława Pietniczka - Załęska (znakomity lekarz !!!). Obecnie jest ordynatorem w Międzyleskim Szpitalu Specjalistyczny - Oddział Otolaryngologii, ul. Bursztynowa 2, Warszawa. Przyjmuje prywatnie w Spółdzielnia KOLMED przy szpitalu (22)4735191 oraz Lekarskiej Spółdzielni Profesorsko-Ordynatorskiej ul. Waliców 20, Warszawa - www.walicow.medserwis.pl.
Dzięki Pani Dr. mam niewielkie pozostałości po tych koszmarnych porażeniach.
gość
26-09-2012, 11:56:56

Witam Wszystkich,
POSZUKUJE METODY LECZENIA
porażenia nerwu twarzowego ze 'stażem' 8 lat.
Bardzo byłbym wdzięczy za wszelką pomoc!!!
Szukam jakiejś nowoczesnej metody leczenia, gdyż tradycyjne metody pomogły mi w ok. 70% i do tej pory nie uzyskałem pełnej sprawności.
Mam prawdopodobnie zablokowany kanał kostny i nerw nie może się w nim odbudować.
Może komórki macieżyste ???? bądź neurochirurgia, ale
wykluczam przeszczep nerwu ????
Czy ktoś może polecić dobrego lekarza, najlepiej z Poznania?
Z góry dziękuję.
---
Historia mojego przypadku.
Mam porażeniem nerwu twarzowego od 2004 roku.
Przez pierwsze 2 tygodnie po porażeniu dostawałęm vitamine B w zastrzyku oraz postygminę na przewodność nerwową. Oczywiście leki przeciwbólowe w czopkach.
Potem po ok. 2 miesiącach zacząłem elektrostymulacje.
Niestety po leczeniu uzyskałem sprawność tylko w ok. 70%. Brak sprawności 30 % (głównie okolice ust) bardzo mi przeszkadza. I tak jest do tej pory.
Elektrostymulacje i masaże stosuje raz w tygodniu, aby zachować sprawność mięśni i w miarę symetryczność twarzy.
Przyczyną porażenia w moim przypadku był najprawdopodobniej wirus Herpes Simplex, ten sam wirus co powoduje półpasiec.
Najlepszą metodą leczenia stosowaną m.in. w USA, jak się dowiedziałem po latach jest podanie pacjentowi natychmiast , jeszcze w czasie porażenia, leku antywirusowego np. Acyclovir, tak aby nie dopuścić do całkowitego uszkodzenia nerwu. Więcej o tym można poczytać na stronie: http://www.bellspalsy.ws/
U mnie lekarz kazał przeczekiwać i wirus 'załatwił' cały nerw. Niestety nerw się nie odbudował w całości, co dzieje się w 10 przypadkach na 100.
Pozdrawiam,
Jacek.
mój email: wrx@g.pl
gość
08-10-2012, 15:45:10

witam,
mam od miesiąca porażenie nerwu twarzowego, dzieki szybkiemu leczeniu i pobycie w szpitalu, zastrzykach, sterydach i elektrostymulacji zeszło już ok 60%.
U mnie najgorzej jest z okiem, cały czas sie nie domyka, na poczatku bylo suche a teraz łzawi,zwlaszcza przy swietle, telewizji etc. oko jest większe i troche zaczyna wyglądać jakby robił się lekki zez.Od czasu do czasu zakraplam kroplami lacrimal.Czy coś jeszcze można na to oko pomóc?czy okulista może coś poradzić, jakiś zabieg wykonać?czy ktoś coś słyszał na ten temat?
gość
10-10-2012, 11:10:43

cześć
mam od 15 lat uszkodzony nerw twarzowy, komplikacje po śwince. Przeszłam dwie operacje 1. w Warszawie- dekompresja nerwu twarzowego i druga w Niemczech połączenie kącika ust z mięśniem skroniowym, i nic takiego rewelacyjnego sie nie stało, dalej twarz nie funkcjonuje normalnie. wstrzykiwałam botox w zdrową czść twarzy i teraz zdecydowałam się operację plastyczną wyrównanie asymetrii twarzy. a także zażywałam lek o nazie Keltican N dostępny w Niemczech bez recepty na regenerację nerwu.
gość
22-10-2012, 19:25:06

Witam.Mam 27 lat .Będąc dzieckiem wykryto u mnie torbiel za uchem który uciskał mi nerwy z prawej strony twarzy.Po 2 operacjach udało się usunąć torbiel lecz został uszkodzony nerw.Przez te uszkodzenie prawa strona twarzy nie funkcjonuje tak jak trzeba tz. nie domykam oka,prawie wcale nie słyszę na prawe ucho a co gorsza podczas rozmowy lub śmiania się wykrzywia mi się buzi (nie pracuje prawy kącik ust).Około rok temu zdecydowałam się na kolejną operację tyle że plastyczną w celu poprawienia estetyki twarzy(z uda pobrano mi powięź i wszczepiono mi po skórą twarzy...).niby jest trochę jakaś poprawa ale to jeszcze nie to czego szukam.PROSZĘ O POMOC.
mój email: magdalena.ambros@onet.pl
gość
21-12-2012, 16:16:59

Witam
porażenie mam od prawie dwóch tygodni.
Nastąpiło to w wyniku silnego przewiania (zatrucie czadem + otwarcie okna = przewianie niestety i skutek: porażenie nerwu VII).
Wylądowałam w szpitalu, ale leczono mnie głównie pod kątem zatrucia (brałam jedynie wit B2). Na wyjściu dostałam receptę na zastrzyki milgamma i nivalin (10szt), które właśnie kończę. Po wyjściu ze szpitala (czyli tydzień po porażeniu), udałam się do neurologa (NFZ) od którego usłyszałam, że... mam ćwiczyć:/ i nic więcej! Koleżanka również miała kiedyś porażenie (silniejsze) i w ciągu 3 tyg. miała masaże, leki, zastrzyki, elektrostymulacje, naświetlenia a ja usłyszałam, że mam ćwiczyć oraz dodatkowo zmniejszył mi dawki leków doustnych (nootropil, neurovit, cavinton ***). Ćwiczę od tygodnia, a poprawy brak. W końcu, ze strachu, udałam się do innego lekarza (prywatnie) i co usłyszałam? że "no jak nie zejdzie po miesiącu, to będziemy wiedzieć, czy jest to silne porażenie i wtedy przepiszemy zabiegi"...pieniądze wziął a nie czuję by pomógł:( jestem załamana... Czy to normalne, że mam "czekać czy przejdzie po miesiącu i wtedy się zobaczy jak silne jest porażenie" ? Wszędzie czytam, że pierwsze tygodnie są najważniejsze a tu mam czekać bezczynnie i tylko ćwiczyć? Czy ktoś miał podobnie? Proszę o rady bo nie wiem co robić :(

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: