Chciałabym Wam napisać na swoim przykładzie: pisałam, że miałam podobne dolegliwości, do tych, które pojawiały się tu na forum: pieczenie i palenie w okolicach kręgosłupa, ból prawej nogi, uczucie prądu w nogach jakbym była podłączona do gniazdka, ściągnięcie mięśni, uczucie sztywności nóg przy chodzeniu, kłucie, pukanie w mięśniach, drżenie i fascykulacje mięśni,
bóle pleców przeróżne - jednego dnia pod łopatką, drugiego pod żebrami, trzeciego barki itd. Trafiłam do neurologa praktyka, pracującego w szpitalu na oddziale który po badaniu neurologicznym niczego niepokojącego nie stwierdził. Oczywiście pełno badań miałam juz zrobionych: krew, elektrolity, jonogram, witaminy, tsh, morfologia, ob, crp itd itd itd. rezonans kręgosłupa nic nie wykazał. wizyta u okulisty - wszystko w normie, nerwy wzrokowe również. Neurolog zapisał mi lek na bazie wenlafaksyny, ze względu na ciężkie przeżycia, które miałam 1,5roku temu kiedy to zmarł mój tata. Zaczęłam brać tabletki i od kiedy uświadomiłam sobie, że nic poważnego mi nie jest, zaczęłam się uspokajać. Później trafiłam do psychiatry, który dołożył jeszcze jeden lek i muszę powiedzieć, że od dwóch tygodni jestem jak nowo narodzona, nie boli mnie nic! Poszłam także na psychoterapię i mam nadzieję, że moja nerwica niebawem mnie opuści na dobre.Mój neurolog dobrze powiedział: osoby chorujące na nerwicę ciągle szukają przyczyn swoich dolegliwości, a ponieważ pojawiają się ciągle nowe, ich życie jest przepełnione stresem i poczuciem braku kontroli oraz tego, że nikt nie może pomóc. W pewnym momencie trzeba trafić na lekarza, który zamiast zlecać kolejne badania, coraz bardziej inwazyjne powie dość i zapisze dobry lek przeciwlękowy, który pomoże się uspokoić i wrócić do normalności. Ja mojemu lekarzowi zaufałam, czuję się świetnie i mam chęć do życia. Nie dajcie sobie wmówić, że leki od psychiatry zamulają i człowiek nie może wstać z łóżka. W tej chwili żyję normalnie jak wcześniej, wreszcie mam energię do działania. Neurolog powiedział mi też coś, co mnie uspokoiło: że nie zna jeszcze ani jednej choroby, która by mogła dawać tyle dolegliwości tak różnych i ulokowanych właściwie w każdej części ciała. Życzę Wam dużo zdrowia!
swinkabalbina@wp.pl