witam.głowa boli od tego co czytam na forum.według mnie epi juz są w jakiś sposób pokrzywdzeni ,bo są chorzy(traktowani przez społeczeństwo jak wyrzutki)wiem bo sama tego doświadczyłam ,kiedy usłyszałam,że takich jak ja to trzeba palić na stosie,bo jestem czarownica przeklętą.Moim dzieciom dokuczano i robiły to osoby dorosłe-panie w szkole:(,to jeszcze epileptykom odbierzmy im prawo do wszystkiego.czemu cukrzykom nie zabierzemy prawka?przecież mogą wpaść w śpiączkę,którą 'być 'może wyczują.nikt ich nie mierzy jedną miarą,bo jest wiele rodzai cukrzycy-tak jak i
epilepsji.Przecież każdy zdrowo myślący człowiek czy to epi,czy cukierek,czy sercowiec zdaje sobie sprawę ,że jeżeli jego stan zdrowia nie pozwala na prowadzenie pojazdu ,to nie zrobi tego,bo zagraża przede wszystkim SOBIE.Więc jeśli nie ma napadów od dłuższego czasu i lekarz nie ma nic przeciwko to czemu nie pozwolić kierować autem?.My chorzy jesteśmy o wiele zdrowsi na umyśle i odpowiedzialni ,niż niejeden nazywający się "zdrowy".sama jeżdżę 0d 20 lat ,epi mam ok.od 17stu ,rozpoznaną od 10 i leczoną i żaden lekarz nie zakazał mi jazdy,wspominał tylko o odpowiedzialnośći.jeśli mam ataki w nocy ,raz góra dwa do roku,lub czuję się zle to nie wsiadam za kierownicę.nikomu nie zagrażam w przeciwieństwie do innych ,którzy z gorączką,usmarani jadą autem.Ich jedno kichnięcie może też spowodować wypadek-ale o tym juz nikt nie pomyśli.Co do życzliwych sąsiadów,którzy chcą donosić na sąsiadkę ,bo jest Epi a prowadzi,to proponuję najpierw iść do sąsiadki zapytać o zdrowie ,bo może się okazać ,żę ma na to zgodę.No chyba ,że jest się złośliwą mendą,która czerpie doznania z uprzykrzania życia innym!!!Zwracam się do wszystkich przeciwników EPI-zastanówcie się czasem nad doborem słów,bo nie znacie dnia ,ani godziny co WAM się przydarzy i kto wie,może (a nie życzę wam tego )dołączycie do naszego znienawidzonego niczemu niewinnego GRONA!!!pozdrawiam i dużo zdrówka życzę:)