Nie mam sily czytac tych 15 stron przede mna, bo to troche za duzo. Ale wiem w co wdepnelam (klawiatura bez polskich znakow, wiec czytajcie je w domysle).
Tak, i ja jestem osoba z padaczka i to od 23 lat, pewnie i starsza od Was, tych co tu pisza.
Jestem caly czas na lekach, mialam nawet 3 lata radosne bez zadnego napadu, w sumie tych duzych przez wszystkie lata pare. Reszta, to te tzw. petit mal, utrata swiadomosci sekundowa. Gdy w kraju robilam praawo, nie bylam chora. Ale po przyjezdzie do Kanady, gdzie mieszkam juz 8 lat pierwsze co, bo dalej oczywiscie kieruje, bylo zrobienie nowego, kanad. prawa. I co? I nic, teorie "perfect", z jazda tez dobrze, ale najwazniejsze na co chce zwrocic wasza uwage, to fakt, ze gdy wsiadasz na egzamin w samochod i to oczywiscie wlasny, to musisz najpierw odpowiedziec na pare podst. pytan i miedzy innymi pada pytanie o choroby, o przyjmowane leki. Oczywiscie nie ukrywalam choroby, podkreslilam, ze jestem pod opieka lekarska i biore leki.
Wiec mysle, ze my - ludzie z padaczka, rowniez mozemy rozsadnie zasiadac za kierownice. Jesli w Kanadzie mozna, to i w kraju.
Pozdrawiam.