Witam!
Zdecydowałam się napisać o mojej przypadłości, ponieważ sama już nie wiem co zrobić.
Wszystko zaczęło się w listopadzie, kiedy zaczęła zmieniać się temperatura. Poczułam ból w dolnej prawej części szczęki. Nie byłam w stanie wskazać, który ząb mnie boli. Trafiłam do mojej dentystki na kontrolę i opowiedziałam jej o przypadłości. Zdjęcie rtg nie wykazywało nic. Wobec sprawdzania metodami dentystycznymi, najbardziej prawdopodobna była dolna prawa 5. Została wyczyszczona, ból zniknął na jakiś czas, jednak powrócił. Przy kolejnej wizycie, na której miałam mieć wypełnianie kanałów, dentystka trafiła prosto w nerw. Uczucie tragiczne, jakby prąd rozlał mi się po twarzy. Po wypełnieniu, ból ustał ale powrócił ze zdwojoną siłą. Materiał wypełnienia został przepchnięty poza wierzchołek i czułam mimo znieczulenia ból, kiedy dentystka operowała narzędziem. Doszło do usunięcia dolnej 5. Po usunięciu, kiedy wydawało mi się, że już gorzej nie będzie, ból był nie do zniesienia, a zęba nie było. W tym momencie zgłosiłam się na konsultacje neurologiczną. Dostałam Amizepin. Początkowo dawka była mała, poł tabletki na dzień, tabletka na noc. Byłam w szoku, kiedy ból ustąpił, bo zapomniałam już jakie to uczucie być bez bólu zęba. Po jakimś czasie przeleczona w ten sam sposób została dolna prawa 4, ponieważ nowe zdjęcie rtg wykazało jakieś zmiany, a ja zmieniłam dentystkę. Powoli odstawiałam Amizepin i 29 stycznia miałam wypełnienie kanałów i dwa tygodnie żyłam w spokoju, do tego czwartku. Wypiłam zimną wodę z lodówki i ból powrócił. Czuję jakby rozpierało mi tą 4, ból czuje w zębach górnych po prawej stronie i po raz pierwszy mało tego, czuję jak ból migruje na lewą stronę twarzy w górnych zębach. Dentystka wyklucza możliwości, że dzieje się coś w zębie, po kilku zdjęciach rtg i całym zdjęciu panoramicznym, nic w tej dolnej prawej 4 nie ma ani w innych zębach. Wzięłam także antybiotyk na wszelki wypadek, jednak ząb nie boli przy opukiwaniu ani nic w ten sposób. Powróciłam także do Amizepinu, jednak biorę teraz 3x1 w ciągu dnia. Nie czuję poprawy, ból nie odpuszcza. Są rzeczywiście momenty, w których się nasila tak, że jest to nie do wytrzymania. Ketonal nie jest w stanie mi pomóc, ani żadne inne leki przeciwbólowe. Dodam, że mam ostry niedobór witaminy b12 i D, mam niedoczynność tarczycy i Hashimoto.
Wszystkie zęby są zdrowe, a ból, który czuje to coś bardzo podobnego jak ból zęba w stanie zapalnym jak nie gorzej. Miałam nadzieje ze Amizepin pomoże, ale dzisiaj będzie tydzień odkąd biorę i nie jest lepiej.
Zawracam się tutaj, może ktoś ma jakiś pomysł, bo mi już opadają ręce i tracę wiarę, że może być w ogóle już dobrze.
Będę bardzo wdzięczna za jakiekolwiek sugestie i pomysły.