Reklama:

glejak wielopostaciowy IV (542)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
11-09-2015, 13:48:48

Gość 2015-05-09 04:48:45
19maja 2014 roku moja kochana mama dostała napadu padaczkowego na ulicy. Dwie godziny później sor tj i wyszło guz w lewym płacie czołowym. 25 maja operacja. Udana. Mama zamieszkała ze mną i moją rodziną. 6 tygodni później radioterapia z Temodalem. Znów zaczęła mieć problemy z pamięciom i była strasznie rozdrazniona. W domu koszmar. Krzyczała,wyzywała. Po nocach chodziła po klatce schodowej, odkręcała wodę, gaz. Dzieci sterroryzowane strasznie. Biła mnie .We wrześniu kontrolne badania nie wykazały wznowy. Tylko duże pola degradacji mózgu. Kolejne chemie cofnięte z powodu złych wyników. Skierowanie do hospicjum. Na początku nie było o tym mowy ale pękłam jak zdałam sobie sprawę że mama jest zagrożeniem dla siebie i najbliższych. Jest tam dalej czasem mnie poznaje. Rodzina mamy i znajomi wykleła mnie .,,Ja jedyna córka oddałam ją".Nikt ani razu nie spytał się czy mi pomóc. Tylko oceniać każdy potrafi. Serce boli ale co miałam zrobić. Dalej trwamy. Staram się poświęcić jej jak najwięcej czasu i być z nią. Ludzie muszą sobie zadać s***8/prawę że hospicjum to nie umieralnia tylko godne życie na końcu.
nie mi cie osadzac ale bardzo szybko sie poddaliscie... oddanie do hospicjum to najprostrze wyjscie z sytuacji.. miesiac po urodzeniu coreczki mojemu mezowi zdjagnozowano guza mozgu... lekarze zalamali rece polecili radioterapie radioterapia nic nam nie pomogla guz w 4 miesiace powiekszyl sie 50 % . lekarze zaproponowali chemie absolutnie sie na to nie zgodzilam. postnowilam wziasc sprawy w swoje rece.
rozpoczelismy terapie gersona jestesy juz na niej 10 tygodni maz ma lepsze wyniki krwi w tym momencie niz ja( zdrowa osoba)
gość
14-09-2015, 11:17:22

Jeśli jest na sali jakikolwiek moderator, to bardzo proszę o usunięcie 4/5 ostatnich postów nachalnie promujących terapię Gersona... Dla osób, które przeszły lub nadal przechodzą przez to piekło walki z glejakiem, czytanie takich postów jest zwyczajnie przykre.
gość
18-09-2015, 19:04:37

olej rso - ponoć bardzo skuteczny przy glejakach
gość
20-09-2015, 14:53:10

moja mama zmarła wczoraj. bardzo cierpiała.... życzę wszystkim
, których bliscy chorują wytrwałości
Gość 2015-08-03 19:06:50
u mojej mamy zaczęło się od bólu głowy, potem straciła przytomność. pojechaliśmy do szpitala, zrobili tomograf. glejak 3 stopień. operacja w Nowej Soli w 2012- wycieli wszystko co wydało im się podejrzane
... mama czuła się nawet dobrze. Potem radioterapia. Wszystko wydawało się być dobrze. aż w końcu rezonans pokazał w znowu. i kolejna operacja. Zbadano wycinek. glejak się zezlosliwil. miesiąc po operacji kontrolny rezonans guz odrosl dwukrotnie. chemia temodalem. pół roku wzglednego spokoju. później kolejnyrezonans. chemia nic nie dała. wiec zmiana chemii na PCV w styczniu 2015. mama czuje się fatalnie, ma złe wyniki krwi. a od dwóch tygodni nie może chodzić o własnych siłach. prawie cały czas śpi. a jak nie śpi to ma urojenia i omamy. jest agresywna, krzyczy wyzywa bez powodu. wezwalismy lekarza.... skwitował tylko: "to już koncowka" wykonano tomograf. guz się rozrasta na cały mózg. onkolog powiedzial ze "szybko idzie".... brak mi słów nie mam już siły. patrząc na ukochaną mamę jak znika z dnia na dzień....
gość
20-09-2015, 19:04:13

Witam
Piszcie co stosowaliście lub co stosujecie. Ból po stracie kogoś bliskiego jest tak samo straszny jak bezsilność, gdy nie można pomóc komuś kogo się kocha. Mój pięcioletni synek ma glejaka IV stopnia walczymy już 13 miesięcy raz jest lepiej raz gorzej, a ja siedzę na forach i czytam co jeszcze może mu pomóc więc piszcie, bo nie każdemu jest za późno. Terapia Gersona prawdopodobnie jest ok tylko uważam że nie dla dziecka 5 lat. Mój skype : omiljanek
Jak to jest że jedni sprzedają life 600 a jedni 620 to który wreszcie jest ten dobry?
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
gość
11-10-2015, 10:56:13

Moja bratowa w grudniu 2013 trafiła do szpitala z powodu napadu padaczkowego, częściowego paraliżu prawej strony twarzy. Tomograf wykazal że jest guz. Operacje miala w styczniu. Dzień przed 30-tymi urodzinami, ktore obchodziła 5 lutego poznała diagnozę - glejak wielopostaciowy IV stopnia. Szok dla wszystkich. Świat nam się zawalił w jednej sekundzie. Później standardowe leczenie... ale cała rodzina szukala najlepsych rozwiazan i znaleźliśmy dwie kliniki które mogły uratować jej życie. Pierwsza w Niemczech w Kolonii a druga w USA Houston. Guz oczywiście odrósł. Ania zdecydowała się wylecieć do Stanów w sierpniu 2014. (Dodam ze w 2 miesiące zebraliśmy 200 000zl bo wszyscy tutaj wiemy ze życie chorego przelicza się w złotówkach). Leczenie zaczęło przynosić efekty ale okazało się że Ania została jeszcze w Polsce zarażona gronkowcem. Kolejna operacja ratująca życie. W grudniu zapalenie opon mózgowych. W styczniu nastepna operacja spowodowana gronkowcem. Wszystko to spowodowało wielkie spustoszenie w mózgu. Guz wylał się na drugą półkulę i obejmował juz cały mózg. Ania odeszła 20 lutego tego roku. Minęło prawie 8 miesiecy a my nie możemy się z tym pogodzic. Nie mogę w to uwierzyć. Dodam że zostało dziecko które juz nigdy nie przytuli się do swojej mamusi bardzo mi przykro ze jest tyle osób na tym forum. Wszystkim chorym I ich bliskim życzę bardzo dużo siły, wiary i miłości. Wierzcie i walczcie do samego końca. Mam nadzieję że przeczytam kiedyś o osobie której uda się wygrać z tym ścierwem
gość
04-11-2015, 07:24:41

MÓJ TATUŚ ODSZEDŁ WCZORAJ PO CIĘŻKIEJ WALCE. BÓL, ROZPACZ, TĘSKNOTA TYLKO TYLE JESTEM W STANIE NAPISAĆ.
gość
05-11-2015, 19:50:20

Treść zablokowana przez moderatora

gość
07-11-2015, 07:54:30

We wrześniu zmarł 32-letni mężczyzna, który leczył się olejem z konopi. Pomógł on tylko w mniejszym odczuwaniu bólu.
gość
07-11-2015, 12:35:19

Witam mój tata również zachorował na glejaka w grudniu 2012.Miał 6 tyg. radioterapię i chemioterapię.Wcześniej guz został wycięty.Pierwszą wznowę miał po 1 roku i 8 m-cach.Lekarz mówił że jak przeżyje rok to wszystko.A on miał tak silny organizm że żył w sumie 2 lata i 9 m-cy.Drugą operację miał w sierpniu 2014.Niestety od początku tego roku zaczął słabnąć,aż w maju zaczął się przewracać i trafił do szpitala.Po zrobieniu tomografii okazało się że jest wznowa.Skonsultowałam wynik z lekarzem który go operował ale okazało się że guz jest w paskudnym miejscu do operacji a poza tym są już komórki rakowe w innej części mózgu.Po wyjściu ze szpitala nie był w stanie chodzić i leżał w łóżku rehabilitacyjnym.Zmarł w sierpniu,oddech zaczął się pogarszać wrażenie okropne.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: