Reklama:

glejak wielopostaciowy IV (542)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
01-04-2022, 18:16:41

Gość 2018-03-21 18:58:58
Witam wszystkich. troszeczkę wiem o glejakach. moja żona zmarła tydzień temu . od diagnozy i walki wszystko zakończyło się po prawie siedmiu latach. Jeśli ktoś potrzebuje paru informacji to proszę pisać. Piotr
gość
01-04-2022, 18:17:48

Proszę o informację Mariusz podaje adres: chomik76@tlen.pl
gość
01-04-2022, 18:33:26

Gość 2018-03-21 18:58:58
Witam wszystkich. troszeczkę wiem o glejakach. moja żona zmarła tydzień temu . od diagnozy i walki wszystko zakończyło się po prawie siedmiu latach. Jeśli ktoś potrzebuje paru informacji to proszę pisać. Piotr
gość
01-04-2022, 18:34:14

prosze o informacje : chomik76@tlen.pl
gość
01-04-2022, 20:45:47

Nie wiem czemu nikt nie pisze że w Poznaniu nieżyjący już profesor Jan Barciszewski i inny profeor neurochirurg w czasie resekcji guza czyli operacji polewali go kwasem nukleinowym ATn -RNA i to jest udowodnione medycznie że nie było wznowy guza i ludzie zyli po 8 lat po operacji a to był rok 2012. ostatnio dzwoniłem do Poznania czy nadal to robią okazało się ze ci profesorowie nie żyją i nie ma chętnych na dalszo pomoc ludziom., czyli nikt nie stosuje tej nowatorskiej metody tylkompo chamsko wcinaja bez tego kwasu. Ludzie pomóżcie poruszcie gazety portale internetowe że jest lek a nikt go nie wykorzystuje. Poza tym jest tez suplement z propolisu też udowodniony naukowo że powstrzymuje glejaka nazywa się PPE1400 opracowała go pani profesorz Białegostoku
gość
11-04-2022, 12:09:48

Gość 2016-02-16 16:25:42
Wiem co czują osoby, które zetknęły się z tym gównem bo inaczej nie można tego nazwać.
Po 1,5 roku zdecydowałam się napisać na forum. Choć nie jest łatwo. Z glejakiem walczyła moja kochana mama objawy jakie miała to problem z utrzymaniem równowagi oraz z pamięcią. Trafiła 4 maja 2014 roku na SOR stwierdzili udar wypisali mamę po 5 dniach z zaleceniem rehabilitacji jak na udar mama nie odniosła poważnych konsekwencji jedyny minus to szybko się męczyła. Mama ćwiczyła miała rehabilitację jednak jej stan zamiast się poprawiać pogarszał się była słaba, zamyślona, nieobecna. Ciężko jej było się poruszać wtedy po raz drugi trafiła na SOR rezonans guz mózgu. Szok rozpacz niedowierzanie. Szukaliśmy najlepszych specjalistów. Załatwiliśmy mamie miejsce w szpitalu w Bydgoszczy tata był w stałym kontakcie z dr Furtakiem. Przewieźli mamę do Bydgoszczy zrobili biopsje. Guz był tak umiejscowiony, że był nie operacyjny. Lekarze stwierdzili że zostaje radioterapia ale to tylko przedłuży życie. Przywieźliśmy mamę do domu. Oczekując na wynik dzięki któremu mogliśmy ewentualnie zacząć radioterapie. Zajmowaliśmy się nią najlepiej jak tylko było można. Mama ciągle spała karmiona była przez nas bo sama nie miała siły trzymać sztućców to był straszny widok. Zmarła po 2 tygodniach od przyjazdu do domu. W gronie najbliższych. Straszny widok kiedy ukochana osoba odchodzi i nie może złapać tchu, a ty nic nie możesz zrobić. W ostatnim tygodniu mama ciągle spała jednak kiedy odchodziła otworzyła oczy i spojrzała się na nas. Najpierw na jedna stronę łóżka później na drugą, łzy pociekły jej po policzku i było koniec ;( Po śmierci przyszły wyniki ze szpitala że to glejak wielopostaciowy IV stopnia.
4 sierpnia w dniu pogrzebu dostałam @ z kliniki Gamma Kneif ze mama nie kwalifikowała się do zabiegu nożem gamma. Kiedy to przeczytałam poczułam ulgę. Mama żyła od diagnozy 2 mc z hakiem szok.
Kiedy to pisze łzy ciekną po policzku mimo, że minęło 1,5 roku. Tym bardziej, że we wrześniu 2014 miałam brać ślub wszystko zostało odwołane.
Pobraliśmy się w 2015 roku ale ślub bez kochanej mamy to już nie to samo. Ciężko do tej pory się z tym pogodzić. Zostawiła tatę,3 dzieci i 1 najukochańszą wnuczkę w wieku 1 roku na którą tak czekała.
Od tamtej chwili żadne święta, już nie będą takie same, żadne rodzinne spotkania. 1 sierpnia 2014 roku zmarła moja mama mając 53 lata a z nią część mnie.
Ciężko uwierzyć w to że silna zdrowa kobieta nagle staje się cieniem i dotyka ją coś takiego.
Do tej pory myślałam że coś takiego jak guzy nas (moją rodzinę) nie dotyczą zawsze się słyszało, że ktoś choruje oczywiście współczuje się ale kiedy dotyka to Ciebie zmienia się myślenie i inaczej się patrzy na życie.
I nie ma żadnego sposobu by pokonać te gówno żadna witamina, dieta, chemia, operacja, naświetlania nie pomogę ewentualnie przedłużą życie ale co to za życie.
Czasem nawet cieszę się ze mama nie doczekała chemii i radioterapii to by ją zabiło, świadomość tego co się wokół niej dzieje. Mama nigdy się nie dowiedziała co jej jest może się domyślała ale nie wiedziała, nigdy też nie zapytała, ponieważ choroba bardzo szybko postępowała i do końca już nie była świadoma niczego. Bardzo za nią tęsknię i bardzo mi jej brakuje, była moja najlepszą przyjaciółka razem z siostrą miałyśmy z nią super kontakt. Nie ma dnia bym o niej nie myślała. KOCHAM NA ZAWSZE. Aga obecnie 27 lat
gość
11-04-2022, 12:10:28

Czy mogę prosić o kontakt
gość
24-05-2022, 13:28:05

Witam, czy jest tu na forum ktoś kto miał do czynienia z glejakiem IV stopnia ale w rdzeniu kręgowym? Taką mam diagnozę a informacji na ten temat praktycznie zero. Wszystko co czytam to guzy w mózgu. Nie wiem czy w tej lokalizacji też są tak złe rokowania? Czekam na leczenie onkologiczne a myśli mnóstwo..
gość
05-06-2022, 16:36:15

Gość 2022-04-01 20:16:41
Gość 2018-03-21 18:58:58
Witam wszystkich. troszeczkę wiem o glejakach. moja żona zmarła tydzień temu . od diagnozy i walki wszystko zakończyło się po prawie siedmiu latach. Jeśli ktoś potrzebuje paru informacji to proszę pisać. Piotr
Witam,
proszę o kontakt maru72@wp.pl
gość
18-06-2022, 22:09:32

Witam, też proszę o kontakt
Ops@op.pl

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Wylew podpajęczynówkowy
Witam piszę bo już tracę nadzieję. Mój tata trafił do szpitala 6 dni temu , okazało się że to wylew podpajeczynkowy , obecnie jest w śpiączce na całe szczęście stan stabilny ale wciąż poważny . Nie oddycha samodzielnie, wykryli u niego genetyczną przypadłość malformacji naczyniowej wiem że na forum za pewne odpowiedzi nie uzyskam i muszę uzbierać się w cierpliwość jednak szukam jakiejkolwiek informacji która sprawi że zacznę wierzyć że wszystko będzie dobrze. Wiem , to bardzo ciężka przypadłość , tata ma 61 lat całe życie żył pracą aż do momentu wylewu . Pomoc na szczęście przyjechała bardzo szybko bo w ciągu godziny tata już był w szpitalu pod opieką . Jutro ma wynik badania szczerze nie pamiętam jakiego bo zbyt dużo informacji i stresu w ostatnich dniach . Cały czas drenowany , lekarze mówią że krwi jest niewiele , więcej płynu rdzeniowego. Błagam Was czy ktoś już kiedyś znał taki przypadek??? :
Guz przysadki mózgowej
Od roku czasu mam bóle głowy. Takie do wytrzymania. 5msc temu w badaniu krwi wyszła wysoka prolaktyna i gran.kwasochłonne. Do bólów głowy, doszły zaburzenia wzrokowe, czasem mam mroczki przed oczami z lekkimi zawrotami głowy.. Na rozenons głowy czekam do 17 kwietnia :( objawy nie ustępują. Na skierowaniu pani neurolog nie wpisała pilne. I stąd tyle czekania Czy ktoś miał tak podobnie i podejrzenie guza przysadki mózgowej ??
gość
Zaniki korowe
Witam mam 46 lat i ostatnio neurolog wysłała mnie na badania z powodu bólów głowy które męczą mnie od ponad 20 lat i wyszło coś takiego z badania:/ kazała powtórzyć za rok ale chciałem zapytać czy ktoś może miał coś podobnego?
gość
Uszkodzone nerwy w głowie
Dzień dobry, Czy aktualnie jest na forum osoba, która jak w tytule ma uszkodzone nerwy w głowie? Jak z taką chorobą radzicie sobie zawodowo jeśli jedyną realną pomocą sobie jest próba ochrony uszkodzonych nerwów przed wiatrem..? Pytam, bo nie rozstaje się z nakryciem głowy (jedynie w lato). Jeśli leki, zabiegi i operacje nie przynoszą trwałej ulgi a jedynie tymczasową to jak sobie radzicie?
Reklama: