Reklama:

epilepsja (5391)

Forum: Padaczka

Początkująca
26-02-2011, 19:00:27

hej Anka :)

Wybacz, bo albo zle zrozumiałam Twojego posta, albo poprostu to Ty jestes nierozwazna.
Bo wyobraz sobie, znam ludzi stąd, poznalam ich, i myślę że zupełnie zle ich oceniasz.

To że mają prawo jazdy to ich sprawa, a prawde mówiac, to Ty pokazujesz jak mało rozważna jestes, bo skoro mnie łapie już aura to nie ryzykuje by dalej prowadzic samochów, gdy mnie łapie to nie gotuję zupy czy coś tam, zwyczajnie kładę sie do lóżka i tam przeczekuję czy to aurę czy atak.
To Ty byłaś nieodpowiedzialna moim zdanie, jadac samochodem nie tylko ryzykowałas swoje życie, ale takze ludzi wokół Ciebie, mogłas kogos zabic...

Jak na tyle lat chorowania to kiepsko sie jeszcze chyba znasz, skoro dopuszczasz do takich sytuacji, a tutaj próbujesz jeszcze kogos pouczac.

Pozdrawiam
jula
Początkujący
01-03-2011, 11:04:09

sam miałem epilepsie ale mam ja wyleczoną też brałem tegretol 400 nie przeszkadza tegretol miećdzieci naj lepiej skataktować sie z neurolgiem i ginekologiem
gość
02-03-2011, 16:50:29

Witam wszystkich serdecznie. Jestem Lidka, mam 21 lat, no prawie 22;D Pierwszy atak miałam w 3 gimnazjum- w szkole na przerwie upadłam na plecaki leżące na podłodze. Oczywiście alarm, nikt nie wiedział co robić. wszyscy przerażeni. Ambulans- wynosili mnie na jakimś krześle jak połamańca. Żenada.
Bardzo mało osób wie, że mam epi.
Raz powiedziałam mojej najlepszej przyjaciółki że jestem chora (straciłam już z nią kontakt)- przeraziła mnie jej reakcja- odskoczyła ode mnie i patrzyła na mniej jakbym była chora na jakąś zaraźliwą chorobę albo zaraz miałabym upaść i mieć atak. To było liceum, ale wiem że wiele osób nadal nie wie za dużo o tej chorobie i ludzie obawiają się tej nas, epileptyków. TYLKO DLACZEGO? PRZECIEŻ WAS NIE ZJEMY.
gość
02-03-2011, 17:22:20

Przepraszam za literówki
Mam epi już parę lat, ale żyję jak normalne 20latka.
Studiuje, mieszkam bez rodziców, mam prawo jazdy- chociaż bardzo rzadko prowadzę, jeśli już to wolę jechać z kimś, czuję się pewniej. Wiem wiem. Nie powinnam jeździć, ale to moja decyzja i moje życie. Chcę żyć pełnią życia, a nie zwalać wszystko na chorobę. Wam też tego życzę.
Padaczkę mam po dziadku. Wiecie, nawet się cieszę z tego. Teraz bardziej o siebie dbam. Nigdy nie paliłam. Alkohol się czasem zdarzy, nie powiem. Ale wysypiam się, nie przemęczam. Tabletki kosztują mnie koło kilku złotych więc nie jest źle. Parę razy z panią neurolog próbowałam zmniejszać dawkę, ale nie da rady. Może będę miała epi do końca życia, ale mam sposób jak sprawdzić chłopaka czy serio mu na mnie zależy- przyznać się do choroby
Początkująca
03-03-2011, 01:55:49

hejo :)

Wreszcie ktoś sie odezwał :)

-> Krystian moim skromnym zdaniem to epilepsji nie da sie wyleczyc, a jedynie "zaleczyc" czy "uspic" (ale powtarzam to moje zdanie). a co do dzieci to mnóstwo Epileptyków znam co mają dzieci, dzieci są śliczne i zdrowe :) znam tylko jeden przykład, epileptyczka urodziła dwójke dzieci i niestety tez chorują na epi :(

-> Lidka :) co do tego jak ludzie Nas postrzegają...mnie otaczali fantastyczni ludzie, odkąd pamiętam...pierwszy atak mialam także w gimnazjum na wycieczce szkolnej, ale nigdy nie czułam sie wówczas odtrącona :)
Kolejne ataki to już w LO i tam miałam problemy, nie tyle z rówieśnikami co z moją wychowawczynią, bo to Ona zabroniła mi jeździc na wycieczki :/
A już na studiach ludzie byli tak rewelacyjni, że troszczyli sie o mnie, nigdy mnie nie zostawili :)
Chyba właśnie miałam to szczęście trafiając na takich ludzi. Gdziekolwiek złapał mnie atak, zawsze mi ktos pomagał, czy to na ulicy czy w innych miejscach :)

I jasne jak słońce jest, że my nikogo nie zjemy, ludzie zwyczajnie nie wiedzą nic, albo bardzo mało o Epilepsji, stąd ich strach i ucieczka...

A ludzie którzy z powodu choroby Cie opuszczają zwyczajnie nie są warci Twojej przyjaźni...Tu nas nie musisz przekonywac o tym, że nie jesteśmy straszni, inni itd...My to wiemy, ludzi należy uświadamiac, po to też bywają niektóre akcje :)

A co do sprawdzania chłopaka....ja zawsze byłam szczera i to od początku, jeśli mu na Tobie zależy nie bedzie to dla Niego żaden problem, uważam, że każdy postępuje jakoś tam względem swojego kregosłupa moralnego, może nie sprawdzaj Go a jedynie upwnij sie, czy można mu zaufac i czy bedzie w stanie życ z osobą chorą :)

Wiesz...ja może nie do konca sie cieszę, że jestem chora, ale napewno ta choroba mnie zmieniła, wiele mi pokazała,wielu ludzi poznałam na swojej drodze, m.in przez to forum, znalazłam tu przyjaciół :) to chyba najcenniejsze co mogła mi dac :) nooo a reszta jakos sie ułoży :)

I tak jest, jeśli o siebie dbamy, wysypiamy sie, bierzemy leki itd itd...to może choc niektórym z Nas udaje sie życ naprawdę szczęśliwie :)))

Pozdrawiam i życzę powodzenia!!!!

Ps. Fajnie,że pojawilaś sie w naszym jakże zacnym gronie ;) :P
jula
gość
04-03-2011, 10:48:16

Dziękuję Ci Julio za miłe przyjęcie Fajnie, że ktoś zauważył mnie na forum.
Oczywiście, też otaczają mnie osoby, którym wiele zawdzięczam. Bardzo dużo daje wsparcie rodziny.
Też uważam, że epilepsję raczej nie da się wyleczyć, chociaż czasami z wiekiem liczba napadów się zmniejsza, albo po prostu organizm dobrze reaguje na leki.
Ale ostatnio coś szukałam na necie i miło mi się zrobiło, gdy dowiedziałam się, że wiele znanych osób miało epi jak Cezar, Sokrates, Napoleon, ale także współcześni muzycy, aktorzy... . Nie poddali się, a wiele dokonali;D
Początkująca
04-03-2011, 22:18:30

hej :)

Nie ma za co ;)

Ja od mojej rodziny (teraz jak patrze z perspektywy czasu) chyba duzego wsparcia nie dostalam, wiem, że sie martwili ale wszyscy jakby sie bali ze mną rozmawiac o chorobie...a ja wtedy chyba tego najbardziej potrzebowalam :(

Ale ludzie stąd mi pomogli i na forum i w realu :)

Ja nie mam ataków prawie 3 lata, ale nie czuję, że wyzdrowiałam, wiem, że to sie będzie wlekło za mną do końca życia, bo tak naprawdę będę czuła strach czy ataki nie wrócą (znam osoby, którym ataki wracały po kilkunastu latach :()

Ale trzeba byc dobrej myśli i ja takiej jestem!
Aaaa i uważam, że naprawdę wiele można osiągnac nawet chorujac na epi, kiedyś to ja bede tego przykładem :P ;)

Pozdrawiam!
jula
gość
04-03-2011, 23:41:22

Gość 2008-03-28 12:41:00


28-03-2008 o 12:38, gość :

W swoim życiu miałem 1 porządny atak padaczki. Ale pomału zgodnie z sukcesami kończyłem szkoły państwowe. aż w końcu wybrałem na maturze chemię - trudny przedmiot ale lubiałem i miałem z tej chemii 4 na świadectwie maturalnym. Ale zdałem dobrze. aż tu sobie wybrałem chemię jako już kierunkowy i po drugim roku nie zaliczyłem czwartego semestru. I po prostu teraz nie wiem jaką szkołę mam wybrać, żeby się już tak nie męczyć? Teraz znowu po chemii studiuję zaocznie technik rolnik w Staszowie. A teraz jak Wy żyjecie z tą chorobą? Akceptujecie się z tą chorobą? Bo ja mam problem z zaakceptowaniem samego siebie.


czy jak mam II stopień niepełnosprawności należy mi się renta z ZUS - u, ponieważ ja renty nigdy nie pobierałem.
Początkująca
05-03-2011, 13:42:32

hej :)

Miałeś jeden atak padaczki w życiu i masz umiarkowany stopień niepełnosprawności? czy masz inne jeszcze jakieś dolegliwosci, zaburzenia, choroby?masz jakieś leki?ktoś Ci dowalił leki po jednym ataku?

-> co do szkoly jaką masz wybrac i sie nie namęczyc to już musisz zdecydowac sam.

-> ja sobie żyje normalnie z chorobą, jak zwykły szaraczek, skonczyłam studia licencjackie, magisterki jeszcze nie obroniłam, ale zrobie to :)

-> a co do akceptowania sie z tą chorobą, to ja nie mam z tym problemu, poprostu ona jest ze mną i nic wiecej, nie przeszkadza mi to teraz w życiu, bo prawie od 3 lat nie mam ataków, wcześniej mimo, że ją miałam tez sie akceptowałam. to jakby stało sie moim znakiem rozpoznawczym ;) poczułam misje i chciałam innych uświadamiac jak pomagac itd.

-> a co do renty to wydaje mi sie, że możesz sie starac, nawet jestem pewna, ale czy ja otrzymasz to już inna sprawa, ale łatwo chyba nie jest. Ja tez nigdy takiej renty nie pobierałam i mam nadzieję, że nie bede musiała.

Pozdrawiam i życzę powodzenia!!!

:)
jula
gość
09-03-2011, 09:21:50

jullla 2011-03-05 14:42:32 hej :)

Miałeś jeden atak padaczki w życiu i masz umiarkowany stopień niepełnosprawności? czy masz inne jeszcze jakieś dolegliwosci, zaburzenia, choroby?masz jakieś leki?ktoś Ci dowalił leki po jednym ataku?

-> co do szkoly jaką masz wybrac i sie nie namęczyc to już musisz zdecydowac sam.

-> ja sobie żyje normalnie z chorobą, jak zwykły szaraczek, skonczyłam studia licencjackie, magisterki jeszcze nie obroniłam, ale zrobie to :)

-> a co do akceptowania sie z tą chorobą, to ja nie mam z tym problemu, poprostu ona jest ze mną i nic wiecej, nie przeszkadza mi to teraz w życiu, bo prawie od 3 lat nie mam ataków, wcześniej mimo, że ją miałam tez sie akceptowałam. to jakby stało sie moim znakiem rozpoznawczym ;) poczułam misje i chciałam innych uświadamiac jak pomagac itd.

-> a co do renty to wydaje mi sie, że możesz sie starac, nawet jestem pewna, ale czy ja otrzymasz to już inna sprawa, ale łatwo chyba nie jest. Ja tez nigdy takiej renty nie pobierałam i mam nadzieję, że nie bede musiała.

Pozdrawiam i życzę powodzenia!!!

:)


Forum jest martwe !!! zwróć uwagę na daty postów.
I co z tego, że napiszesz post skoro ludzie chorzy na EPI nie piszą ze sobą. Szkoda jest , że nie spotykają się tutaj ludzie chorzy na tą chorobę. Szkoda bo w niektórych wypadkach naprawdę jest ciężko.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Brak kontaktu
Nie rozumiem jak można tak postępować Podawać nr i żadnego odzewu Dzwonią ludzie chorzy potrzebujący pomocy nie dla zabawy Odechciało mi się kontaktu Przeraża mnie, jak ma później po operacji wyglądać kontakt z takim lekarzem ,który jak na pozycja i taka profesje albo umieściłby info ,że już nie konsultuje albo zatrudnił recepcjonistke A tu kobieta starszym głosem mówi ,że aparat jest uszkodzony po czym nagrywa dalej info se wskazówkami dla pacjentów kontrolnych .
gość
Rezonans głowy i angiografia bez kontrastu
Proszę o odpowiedź czy muszę się martwić wynikami? Kilka razy pojawił się ból głowy, dwa razy przestawałam widzieć i wrażenie wykręcania gałek ocznych, zawroty głowy. Narazie ustało. Pojawia się pisk lub szum w uchu. Okulista zapisał okulary. Poniżej wynik badania: Badanie angio-MR: hipoplazja odcinków A1 t. mózgu przedniej prawej i P1 t. mózgu tylnej prawej, wady naczyniowej ani ewidentnej niedrożności w obrębie tętnic koła Willisa badanie nie wykazało. Opis badania: Badanie MR głowy wykonane w sekwencjach FSE, SE, FLAIR, opcji DWI, SWAN w obrazach T1- i T2- zależnych w płaszczyznach czołowej, strzałkowej i poprzecznej wykazuje: Układ komorowy położony pośrodkowo, nieposzerzony. Przestrzenir podpajeczynówkowe prawidłowej szerokości. W nad namiotowej istocie białej okołokomorowej przy rogach czołowych komór bocznych pojedyncze drobne ogniska hiperintensywne w obrazach T2-zależnych i FLAIR o śr. do 3mm - zmiany o charakterze niedokrwiennym. Poza tym intensywność sygnału istoty białej i szarej prawidłowa. Struktury podnamiotowe prawidłowy obraz MR. Cech ograniczenia dyfuzji w badaniu DWI ani ognisk krwotocznych w SWAN nie stwierdza się. Czy muszę się martwić?
gość
Dziwne bóle głowy i szyii
Witam piszę do was z zapytaniem ponieważ może ktoś przechodził coś podobnego i dalej mi podpowie co robić. Około dwa miesiące temu zaczęła boleć mnie głowa z tyłu po prawej stronie ból nie jest mocny raczej lekki po tabletce przeciwbólowej ustępuje na cały dzień lecz najbardziej męczące jest to iż trwa co dzień od rana aż do położenia się w łóżku wtedy ustępuje. Byłam u kilku neurologów którzy nie stwierdzili objawów neurologicznych każdy "szedł" w kierunku napięcia mięśni potylicznych barkowych ogólnie mięśni znajdujących się w tym obrębie. Robiłam rtg które wykazało zniesienie lordozy szyjnej oraz boczne lekkie skrzywienie kręgosłupa korzystałam z kilku różnych fizjoterapii (tylko jedna przyniosła ulgę ból zniknął na dwa tygodnie) gdy pojawił się ponownie postanowiłam wykonać rezonans odcinka szyjnego który wykazał zniesioną lordoze (rezonans był niskopolowy 0,4 T zastanawiam się czy nie był zbyt słaby i czegoś nie przeoczył) ostatnio ból zniknął samoistnie na kilkanaście dni ale wczoraj się znów pojawił czasami promieniuje za ucho do skroni zdarzyło się też do oka ale zazwyczaj odczuwam go w jednym miejscu z tył głowy bardzo nisko czasami czuję jakby mrowienie w karku i ciągnięcie zdarza się także iz ból pojawia się w innych częściach głowy ale jest to kilkusekundowy ból kłujący który szybko mija obecnie czekam na rezonans głowy ponieważ zaczęłam się zastanawiać czy to nie jakiś guz myślę s gdzie jeszcze mogę szukać przyczyny może ktoś przechodził coś podobnego. Będę wdzięczna za rady.
gość
Zez potętniaku
Czy w Lublinie jest klinika leczenia zeza potępiaku tętnicy szyjnej
Reklama: