Pozdrawiam ponownie... Po dość długim okresie względnego "dopasowania" się do ograniczeń związanych z chorobą wracam w stanie "agonalnym"': ból nie do opisania, sztywne, drżące ręce, brak siły, epizody krótkiej utraty świadomości, sinienie palców rąk i nóg...
Zrobiłam RM, na zdjęciu widać ucisk przepuklin głęboko wchodzący do worka oponowego i kręgosłup wygięty "od lewa na prawo". Drętwieje mi lewa strona twarzy, opada powieka, ból z części potylicznej dochodzi aż do oka i powoduje zaburzenia widzenia oraz ostry, piekący ból.Mieszkam w okolicy Łodzi - Częstochowy. Co mnie czeka?Ręce stają się coraz mniej sprawne, funkcjonuję na kodeinie i tabletkach nasennych.
Szukam rady: neurolog (mam rehabilitację 3x w tyg. masaże, ćwiczenia, laser; codziennie ćwiczę w domu na Videfonie) czy jednak neurochirurg (jednak ćwiczenia nie za bardzo pomogły...
Odezwijcie się, proszę... Swoim zachowaniem odstraszyłam dotychczasową lekarkę (kazała mi się samej zdecydować - męczymy się, czy kroimy), obraziłam "na zawsze" teściową (co to za pokolenie, nie chce się im pracować, to sobie choroby wmawiają), mąż chce się ze mną rozwieść pod słusznym hasłem "Z taką zołzą, wiecznie chorą i płaczliwą bym się nie żenił"...
Co myślicie o dr Tyborze ze Szpitala im Barlickiego w Łodzi lub o dr Zawirskim?
Zawsze mówiłam 'nigdy operacji", ale ból sprawia, że "nigdy nie mów nigdy"...