Witajcie
VIOLA
Pobuszowałam na neurochirurgii
http://forum.2p.pl/read.php?25,69407,69517#msg-69517
jest rochę informacji o Katowicach.
http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/1,48725,4397729.html
to link z krótką wzmianką o dr. Rynkiewiczu.
Jedna z forumowiczek była operowana chyba w Częstochowie, może się odezwie (przekażę prośbę na priv)
Viola, decyzja o ewentualnej operacji stawia nas wszystkich przed dylemtem czy przebrniemy przez nią bezpiecznie , czy nie niesie zbyt wielkiego ryzyka.
W przypadku ucisku na rdzeń u Ciebie na poziomie c6-7 trudno przewidzieć co jest bardziej ryzykowne . Oczekiwanie i ewentualna inwazyjna rehabiliatcja ruchowa może skutkować konsekwencjami wynikającymi z długotrwałego ucisku-
mielopatią .Ale nie musi .
Suchy opis radiologa to jedno a wprawne oko neurochirurga plus
badanie neurologiczne to drugie .
Radzę Ci nie wybiegaj zbytnio z planami ,tymi zawodowymi również.
W momentach obaw uprawiamy zbyteczne czarnowidztwo.
Narazaie masz jedno zadanie przed sobą -wespół z neurochirurgiem podjąć najwłaściwszą z możliwych decyzję.
Ta decyzja i związane z nią leczenie ma Ci przywrócić większy komfort życia a przede wszystkim bezpieczeństwo neurologiczne.
Przy wielopoziomowej
dyskopatii operacja na jednym poziomie nie zawsze daje 100% poprawę ale może się okazać , że Twoje pozostałe wypukliny szczęśliwie nie będą dawały objawów.
Żeby ratować pozostałe poziomy przed pogłębieniem zmian co przy przeciążeniach po stabiliazji jest mozliwe , niezbędna jest systematyczna rehabiliatcja. i nawet w super samopoczuciu nie zaniedbuj tego wszak lepiej zapobiegać niż leczyć.
Co do dyscyplin sportu to z pewnością zakazane są te wymagające dobrej amortyzacji i wymuszonych pozycji . O wskazanych porozmiawaij z lekarzem i fizjoterapeutą .
Kwestia pracy sama się rozwiąże wraz z postępem leczenia. Nie zamartwiaj się na zapas.
Ja miałam już wypisany wniosek na rentę ale odmówiłam .Wykorzystałam caly przysługujący okres świadczenia rehabiliatcyjnego i mimo kiepskiego samopaczucia nie mogałam doczekać się powrotu do pracy, głównie dla psychiki.
Zostałam dopuszczona do dotychczasowych obowiązków nie bez oporów ze strony lekarza medycyny pracy. Mam orzeczony umiarkowany stopień niepełnosprawności co daje mi pewne ulgi i radzę sobie . Z przewlekłym bólem walczę każdymi dostępnymi sposobami .Bywa trudno bo w pracy ponoszę dużą odpowiedzialność i ból nie może mnie dekoncentrować.
Viola , ja po pierwszej operacji mocno przegięłam z nadaktywnością i to piszę ku przestrodze wszystkim tym ,których szybko opuścił ból pooperacyjny ale u Ciebie leczenie i okres rekonwalescencji może przebiegać bez przygód.
Nie dajcie sobie jednak wmówić ,że przy wielopoziomowej dyskopatii po operacji można żyć ZUPEŁNIE NORMALNIE
Raczej się nie da bo lekkomyslnoośc dowali po szyi .
Pora kończyć bo mój minorowy nastrój wystraszy oczekujących.
Dziś gorszy dzień , ból naparza jak diabli.
Strach się połozyć bo w nocy jest jeszcze gorzej.
FREYD
Twój optymizm rozkłada na łopatk
Zrób sobie suchą zaprawę i zalicz na poczatek ze 100 km.
Przed wyzwaniem na 1200 weź pod uwagę ,ze będziesz miał uniesione do kierownicy ręce pewnie ciut sflaczałe .Posiedź albo przespaceruj ok. 8 godz.bez mozliwości poleżakowania-wersja czasowa wyśrubowana w takiej trasie i sam sobie odpowiesz.
Czy lekarzowi powiedzialeś o jaki dystans chodzi?
Tyle teorii . Ja może nazbyt ostrożna ale troszkę dłużej doświadczona .
Pozdrawiam Zosia