Witam szanowne grono
dziś zrobiłem sobie voyage po lekarzach-kocham polską służbę zdrowia i jej spycholandię
otóż już 10 dzień kwitnę w domku na L4 spowodowanym niemożnością kręcenia szyją, bólem obu barków,między łopatkami i całej prawej ręki.oczywiście otrzymałem całą stertę nic nie dających piguł więc dziś znów pognałem do lekarza.na moje nieszczęście lekarz prowadzący był nie obecny i przyjął mnie inny i sie zaczęło... skierowanko do neurologa-jako że ten co to już mnie zna akurat przyjmuje dziś rano prywatnie to od razu do niego pobiegłem..on rozłożył rączki i kolejne skierowanko do neurochiriurga....termin mam na....ktoregoś tam kwietnia,,będzie potrzebny nowy wynik MR bo ten już będzie miał prawie rok, więc termin MR czerwiec i znów będę musiał uszczuplić portfelik na szybsze badanie
wracam więc do lekarza(notabene to chirurg internista) a on mi mówi abym przyszedł jutro do swojego lekarza prowadzącego.
eh...
reasumując boli mnie kark,uczucie jakby kamieni zamiast kręgów i jakby mi ktosś siedział na barkach,plus standardowe : prawy bark,prawa ręka ku chwale .ze wciąż nie ma ucisku na rdzeń.
wnioski- doczekam końca roku w pl potem jadę za granicę trochę popracować(lepiej dobijac sie za euro niz pln) ,wracam i przechodzę na działalność lub się przekwalifikuję na coś lżejszego ..tylko nie wiem na co jak już praca na widlaku mnie dobija...
najważniejsze że ..spadł śnieg kocham zimę
aha.szanowne grono szyjek płci pięknej-już nie trzeba mnie swatać znalazła sie jedna szalona odważna która twierdzi ,że mnie chce
pozdrowionka dla wszystkich