Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29011)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

Początkujący
04-12-2024, 19:47:20

Kasieńko (mam nadzieję, że nie masz nic przeciw takiemu zwrotowi) jeśli lekarz nie podniósł alarmu to i Ty bądź spokojna. Katelin+Sr to nie lek, suplementy są o niebo słabsze. Niedobór potasu - a zakładam, że jeśli lekarz przepisał tylko suplement, to ten niedobór nie jest wielki - nie będzie przeciwwskazaniem do operacji. Nie panikuj!..... napisała ta, która sama panikowała ;) Będzie dobrze a za tydzień sama się obśmiejesz.... jako i u mnie i pewnie u innych bywało :)
Początkujący
04-12-2024, 19:47:58

Kasieńko (mam nadzieję, że nie masz nic przeciw takiemu zwrotowi) jeśli lekarz nie podniósł alarmu to i Ty bądź spokojna. Katelin+Sr to nie lek, suplementy są o niebo słabsze. Niedobór potasu - a zakładam, że jeśli lekarz przepisał tylko suplement, to ten niedobór nie jest wielki - nie będzie przeciwwskazaniem do operacji. Nie panikuj!..... napisała ta, która sama panikowała ;) Będzie dobrze a za tydzień sama się obśmiejesz.... jako i u mnie i pewnie u innych bywało :)
Początkujący
04-12-2024, 19:48:37

Kasieńko (mam nadzieję, że nie masz nic przeciw takiemu zwrotowi) jeśli lekarz nie podniósł alarmu to i Ty bądź spokojna. Katelin+Sr to nie lek, suplementy są o niebo słabsze. Niedobór potasu - a zakładam, że jeśli lekarz przepisał tylko suplement, to ten niedobór nie jest wielki - nie będzie przeciwwskazaniem do operacji. Nie panikuj!..... napisała ta, która sama panikowała ;) Będzie dobrze a za tydzień sama się obśmiejesz.... jako i u mnie i pewnie u innych bywało :)
Początkujący
04-12-2024, 19:49:59

Łomatkozcórko! Aż trzy razy a myslałam, że mi wcięło posta :)
Początkujący
04-12-2024, 21:01:06

Nie, niedobór potasu mam mały 3, 73 (norma dolna jest 4,0, ale znalazłam też " wersję' , że i 3,5 jest już ok ) Lekarz dał mi zaświadczenie, że mogę być operowana, tylko zastanawiam się czy sobie zawracać głowę tym suplementem, bo dwie dawki cudów nie zrobią, pewnie nie będę brać. Dziękuję Malgana za podtrzymywanie na duchu, jesteś Aniołem.
Kasieńko - b. ładnie , może być jak najbardziej Pozdrawiam, jakoś może przeżyję tę operację...
Początkujący
13-12-2024, 13:48:24

Jestem po operacji, już dzielę się wrażeniami. Wszystko poszło dobrze. Na oddział przyjęto mnie w piątek 6 grudnia, operacje były w sobotę i w niedzielę. Moja dopiero w niedzielę! Ale dzięki temu mogłam zobaczyć, że operowane w sobotę osoby, już w niedzielę rano czuły się całkiem nieźle,spacerowały sobie po korytarzu i piły kawę. W sobotę rano jeszcze przemiłe spotkanie z doktorem operującym, następnie (też bardzo sympatyczne) z anestezjologiem. W niedzielę operacja ok. godziny 11. Wybudziłam się na pooperacyjnej, po godzinie 14. Osoby po operacji kręgosłupa szyjnego musiały tam poleżeć do wieczora ( dwa razy odwiedzał nas lekarz operujący) i dopiero ok.20 wracały do swojej sali. Wiadomo, że dostałam trochę leków przeciwbólowych w kroplówce, ale bólu specjalnie nie było, oprócz podrażnionego gardła i podniebienia, po narkozie żadnych sensacji, wymiotów itp. Najbardziej przeszkadzało mi to, że nie mogę wstać, ale kolejnego dnia już mogłam się pionizować i spacerować po korytarzu. We wtorek mogłam jechać do domu. Świetna opieka, świetne warunki na oddziale w Suwałkach. Cały czas muszę nosić oczywiście kołnierz Campa , obudziłam się w nim już po operacji (co najmniej 4 tygodnie, na wizycie kontrolnej doktor powie czy nadal nosić) niewygodnie się w tym funkcjonuje i śpi , ale do przeżycia , najbardziej obawiam się przy zmianie kołnierzy ( drugi mam do kąpieli) , żeby czegoś nie zepsuć, nie urazić, ale jestem skłonna do panikowania... Jeśli ktoś miałby jakieś pytania, to chętnie odpowiem. Jak na razie nie narzekam , oby gorzej nie było. I pytanie do tych, którzy już są na dalszym etapie po operacji: po ilu dniach było zdjęcie szwów: bo w karcie mam 10 dni, lekarz powiedział 2 tygodnie. (ta moja skrupulatność mnie zabije) Pozdrawiam wszystkich przed i po operacji. Najbardziej ciepłe pozdrowienia dla tych, którzy mnie wspierali i uspokajali przed tym stresującym wydarzeniem - Malgana, Alina74, Halina 1967- dziękuję za odpowiedzi na moje nie zawsze mądre pytania (ale w stresie pojawiają się różne wątpliwości)
Początkująca
13-12-2024, 16:32:04

Kasia fajnie że dałaś znać co u ciebie. Nie pamiętam dokładnie kiedy miałam ściągane szwy . Nie chce mi się szukać w wypisie .😁
Ja poszłam wyciągnąć szwy do swojej przychodni . Podpowiedziała mi to dziewczyna co też miała operację . Zadzwoniłam do przychodni i nie było problemu . To jest moment , odrazu piszę że nie boli . Po wyciągnięciu szwów też wygodniej . Masz skierowanie na oddział rehabilitacyjny ? Teraz to tylko będzie lepiej . Strach większy niż ból .
Początkujący
14-12-2024, 10:10:41

Cześć Dziewczyny :)
Kasiu, cieszę się Twoją udaną operacją, gratuluję :) Teraz już z górki. Napisz też, jak sobie teraz radzisz, takie uwagi przydadzą się następnym "przedoperacyjnym" Napisz o swoich emocjach.
Qurczę, a ja nie miałam żadnej rehabilitacji, kołnierza.... aż czuję, że ta moja operacja była jakaś.... mniejwartościowa? Oczywiście żartuję :)))
A ja byłam klejona, dziś sama szukam śladu po cięciu :)
Do wszystkich "przed" - uwierzcie, że choć operacje na kręgosłupie, zwłaszcza szyjnym to poważna sprawa, jednak przy dzisiejszych możliwościach technologicznych przebiegają sprawnie i prawie nigdy nie sprawiają komplikacji a po szybko wracamy do zdrowia. Jasne, nie mamy potem nowych kręgów, tylko łatane, musimy bardziej uważać ale warto, bo jakość życia jest zupełnie inna :)
Ciekawa jestem, kiedy pojawi się następna rozdygotana ze strachu osoba?
Początkujący
21-12-2024, 13:41:03

Już po zdjęciu szwów. Lekarz mi powiedział, że dopiero po całkowitym wygojeniu rany można zacząć czymś smarować bliznę. Ale teraz zastanawiam się czy coś poza tym z blizną robić na tym etapie- przemywać, odkażać, tego mi nie powiedziano niestety. 🤔 Malgana -co mogę jeszcze dodać o emocjach związanych z operacją? W moim przypadku strach był większy przed przyjęciem do szpitala, potem już coraz lepiej. Pomogły rozmowy z lekarzami, innymi pacjentami, a najbardziej budujące było - jak już pisałam - gdy kolejnego dnia po operacji widziałam operowane dzień wcześniej osoby w naprawdę dobrym stanie spacerujące, rozmawiające i pijące kawę. I każdy mówił, że nie boli , nie ma się czego bać, nie jest tak strasznie. Przed operacją pomaga to, że dostaje się coś na uspokojenie, na pooperacyjnej pamiętam- od razu stwierdziłsm, że czuję się całkiem ok, również nie jest mi tak bardzo niewygodnie w kołnierzu, w którym się obudziłam, myślałam, że będzie gorzej. A codzienne funkcjonowanie? Na pewno (w moim przypadku) trzeba się przyzwyczaić do noszenia non stop kołnierza ortopedycznego , nauczyć się w nim spać🙂, ale nie jest tak źle jak sobie wcześniej wyobrażałam( bo myślałam, że nie będę spać w ogóle) , pewne rzeczy utrudnia, wiadomo, no i trzeba się trochę oszczędzać. Alina - jeśli chodzi o rehabilitację, mój doktor na wizycie kontrolnej powie co dalej, ma rehabilitantów, z którymi współpracuje również w moim mieście, pewnie będę chodzić do jednego z nich. Mam dosyć komfortową sytuację, że do pracy wrócę dopiero we wrześniu, więc zdążę dojść do siebie. Wiem, że rehabilitacja jest ważna, istotne, żeby nie zmarnować tego co zostało zrobione podczas operacji. Pozdrawiam już świątecznie 🎄.K.
Początkujący
21-12-2024, 23:33:08

Wszystkim piszącym i czytającym: Niech nadchodzący czas będzie spokojny, radosny, spędzony w miłym otoczeniu i kochającymi najbliższymi :)

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: