Witam wszystkie SZYJKI.
Dzisiaj ostatni dzień rehabilitacji i 182 dni zwolnienia lekarskiego za mną. W dokumentacji medycznej którą składuje w segregatorze - bo tyle już jej mam, jest wczorajsze zaświadczenie od operatora że zakończyłam leczenie i mogą wrócić na dotychczas zajmowane stanowisko pracy. Najwyższy czas bo nie muszę być jasnowidzem żeby wiedzieć że rządowy program 500+ trawi do mojego działu do realizacji. Więc nie ma co się rozczulać nad sobą tylko trzeba się brać do pracy bo rodacy czekają na kasę.
Kontrola u operatora za rok no chyba żeby się coś działo wcześniej. Jak już pisałam wcześniej na dwóch poziomach w wyniku zbyt długiego ucisku mielopatia czyli martwica rdzenia się utrzymuje mimo operacji. Recepta na dalsze życie wg mojego operatora to rehabilitacja, ćwiczenia w domu. Wszystko to aby utrzymać siłę mięśni w rękach i barkach oraz zapobiegać przykurczom nóg. Zamówiłam sobie specjalną podpórkę do pleców aby siedzieć we właściwej pozycji a za parę dni ruszam na spacery z kijkami. Rehabilitant pouczył mnie jaką kijki mają mieć wysokość i w jaki sposób trzeba chodzić, żeby przyniosło to odpowiednie efekty. W środy moje sąsiadki jeżdżą na aerobik wodny więc chyba się do nich przyłącze. Jestem w trakcie badań i po ich zrobieniu składam wniosek o sanatorium.
Jak widzicie jestem pełna werwy i mocnych postanowień.
Grajur - co tam u Ciebie słychać, jak tam twoje samopoczucie. Odezwij się bo jestem przekonana że zaglądasz na forum.
Jeszcze kilka słów do tych którzy mają wątpliwości co do decyzji w sprawie operacji, każdy na tym forum zawsze podkreślał że decyzja jest trudna i każdy musi podjąć ją sam ALE w przypadku ucisku na rdzeń kręgowy to nie ma się nad czym zastanawiać. Ja objawy czułam może 2 lata a z mielopatią muszę już żyć do końca życia.
Pozdrawiam wszystkie Szyjki i życzę zdrówka.