Witam szyjeczki :)
Dzisiejsza moja wizyta w ZUS-ie wcale nie bolała :) trafiłam na bardzo miłą p. doktor orzecznik, która jak się okazało, sama ma poważne problemy z kręgosłupem :):):) i to ona chyba bardziej skorzystała z informacji jak czujemy się przed i po zabiegu. Nie widziała braku zasadności mojego L4, ale dobrze by było gdybym wróciła do pacy przed upływem 182 dni zwolnienia i jeśli by były jakieś problemy z wykonywaniem swoich obowiązków zawodowych, to zawsze mogę skorzystać z prewencji ZUS .
Ale ja jestem optymistką i mam nadzieję, że wrócę usprawniona z" Wacława".
Obawiałam się trochę dzisiejszego dnia, bo trzeba było wstać " skoro świt" dojechać ok.60 km, skorzystać z okazji, że jestem w województwie, czyli załatwić trochę spraw urzędowych i rodzinnych, no i oczywiście zakupy i wrócić......i o dziwo, nie padłam i nawet mój peryskopek nie buntował się, czyli jest o.k.
Piotrze, bardzo mi się to określenie podoba i pożyczyłam je już na stałe, nie masz wyłączności, prawda?
Czytając tutaj o problemach usznych to uspokoiłam się, że to może być efekt uboczny szyjki, bo już doszukiwałam się nowych problemów, tym bardziej, że jestem 26 lat po rekonstrukcji błony bębenkowej
, tak, tylko błona bębenkowa - innej mi nie chcieli naprawić
A tak na poważnie, to myślę o Cwietku - jaką decyzję podjął?
Roana, trzymam kciuki 1.12, ale chyba będzie to pro forma- albo tak mile gawędziłaś z lekarzem orzecznikiem, że chce to powtórzyć
Pozdrawiam