Witajcie ponownie - wiem, że może się powtarzam i może odpowiedź znalazłabym na forum (staram się przeglądać wstecznie ale stron jest sporo) ale znów proszę o Wasze zdanie w temacie parestezji i ubytków neurologicznych.
Przyznam, że zaczynam martwić się czy poza chorym kręgosłupem nie przyplątała mi się jakaś inna
choroba neurologiczna np. SM. Skąd ten pomysł?
Zrozumiałe jest, że mając ucisk na rdzeń w kręgosłupie szyjnym przez co najmniej dwa lata przed operacją miałam (i niestety nadal mam) problemy z rękoma tzn. krótkotrwały uścisk dłoni jest w normie ale ręce nie mają siły przy ich unoszeniu np. przy wieszaniu prania, podnoszeniu zwykłej patelni z jedzeniem, czy nawet dłuższym utrzymywaniu kubka z kawą (po krótkim czasie robią się ciężkie).
Zrozumiałe też są nocne drętwienia rąk które od jakiegoś czasu jakby zdarzają się rzadziej (uff).
Natomiast nie wiem czemu przed operacją i teraz mam też problemy z nogami skoro kręgosłup lędźwiowy nie jest w tak złym stanie jak szyjny (na jednym poziomie ucisk na worek oponowy). Problem polega na tym, że przy wchodzeniu po schodach nawet kilku, jeździe na rowerze stacjonarnym, wstawaniu z kucek czuje się jakby moje nogi były z ołowiu (dziwne jest jednak to , że np. po dłuższej jeździe na rowerze nogi jakby przyzwyczają się do wysiłku i jest nieco lepiej)
Poza tym niestety prawie ciągle drętwieją/mrowią mi palce u nóg (to akurat mam od ponad 3 lat z tym, że wcześniej zdarzało się to rzadziej i nie miało stałego charakteru).
Nie wiem co mam o Tym myśleć bo wszyscy (lekarze i rehabilitanci) to bagatelizują. Nie bardzo mi wierzą, że coś jest nie tak bo w prostym badaniu neurologicznym wyglądam na super sprawną - uścisk ręki mocny a spacer na palcach i piętach nie sprawia mi problemu. Długie spacery nawet kilku godzinne byle po płaskim to też nie problem.
Co myślicie/czy ktoś z Was miał podobnie? Czy np.
mielopatia szyjna może występować pomimo braku ewidentnego stanu zapalania rdzenia w obrazie MRI?
Będę wdzięczna za wszystkie sugestie!
Pozdrawiam
Asia