Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29017)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

gość
10-04-2014, 10:26:51

Kabernet tak jak pisalam naszym nowym szyjkom u kazdego inaczej. Tu u mnie nie ma opcji prowadzenia w kolnierzu nawet miekkim ,chyba ze mam zbedne na mandaty U mnie jest dokladnie 2 tygodnie po operacji i oprocz drobiazgow nie moge narzekac.Ale tez staram sie oszczedzac i slucham rad doswiadczonych szyjek a przede wszystkim swojej szyjki.....jak ja wkurze to sie buntuje i szybko znow grzeczna jestem Najwazniejsze nie fundowac sobie paranoi ze teraz to juz .. ......miec na uwadze ale zyc dalej normalnie . Choc my kochane Szyjki juz zawsze wyjatkowe i pod scisla ochrona i prosze wpisac to na lodowke.......zeby sie domownikom nie zapomnialo Przytulam obolale kregoslupki. Dorota
Życie jest łatwiejsze niż się wydaje. Wystarczy godzić się z tym, co jest nie do przyjęcia, obywać się bez tego, co niezbędne i znosić rzeczy nie do zniesienia.
Początkująca
10-04-2014, 10:39:31

Drogie SZYJKI miękki kołnierz ortopedyczny kazano mi zakładać przed operacją, na 2godz 2 razy dziennie. Po zabiegu przez dłuższy czas zakładałm kołnierz w przypadku podróży samochodem, pociągiem czy samolotem(bo tak się tez zdarzyło).Dzięki kołnierzowi nie było dolegliwości, a jeszcze czułam się dużo bezpieczniej. Mija ósmy miesiąc od operacji, miewam jeszcze drętwienie i bóle po prawej stronie szyi i karku.Czy te dolegliwości mogą być spowodowane tym,,że w RM mam napisane: W TRZONIE VC5 OBECNE JEST OGNISKO O ŚREDNICY 4mm,SUGERUJĄCE NACZYNIAK KRĘGU??? 17kwietnia zaczynam fizykoterapię i liczę na poprawę. Pozdrawiam wszystkie SZYJKI.
gość
10-04-2014, 10:43:10

Megann, nazwy nie pamiętam, to było 10 lat temu.Ale pierwsze badanie na obecność krętków zlecił dermatolog, na podstawie rumienia. Okazało się że poziom jest bardzo wysoki. Skierowanie i leczenie ambulatoryjne na oddziale chorób zakażnych i odzwierzęcych w Szczecinie. Przez 10 tyg bardzo mocny antybiotyk, unikanie słońca,aż zeszły jej wszystkie paznokcie u rąk, tak wyjałowiony przez to organizm.Ale zakończyło się dobrze, chociaż nosicielem jest się już zawsze, tylko raz na jakiś czas kontrola poziomu we krwi. U niej był rumień wyglądający jak liszaj, rodzinny leczył liszaja ;). Ale dobrze że poszłam z nią do dermatologa, od razu poznał. Gorzej jest jak nie ma rumienia, wtedy objawy takie jak np. ból stawów są póżniej zauważalne i nie zawsze kojarzone z kleszczem który mógł ugryżć nawet pół roku wcześniej. Także jeśli jest nawet cień podejrzenia, warto zainwestować te 40 czy 60 zł na badanie i mieć spokój.
Początkująca
10-04-2014, 12:40:03

Dzień dobry Wszystkim ))
mam zaległości - aż 4 strony do poczytania
Jestem już "po" Wszystko trwało od przedwczoraj do dzisiaj rana.
wtorek - 08.04 do szpitala - pobranie krwi, rozmowa z lekarzem i dalej luzik jak w sanatorium.
środa (wczoraj) rano jeszcze badania typu ekg i o 12 na zabieg.
14:30 wybudzanie - 15:30 na sali oiom-u
18:00 pionizacja i do łazienki później jeszcze dwie nauki wstawania bo średnio mi szło
Dzisiaj rano na normalną salę. a o 11:00 wypis
Pozdrawiam Was już z domku )
Ból pooperacyjny w skali 1-10 uważam, że max 2.
Miałam mieć jeden poziom operowany (przepukliny na dwóch), po otwarciu zdecydowano się od razu na 2.
Opieka w szpitalu rewelacja. każdy poświęcił mi tyle czasu ile potrzebowałam.
A ja od października cierpiałam nastraszona operacja, najgorzej, że przez rehabilitantów którzy ze stenozą 7-8 mm nie mili prawa dotykać mojej szyi.
I dobrze wiedzieli,przepukliny to jedno, ale osteolitów uciskających korzenie czy zwężających otwory nie pozbędzie się rehabilitacją i operacja to kwestia czasu. A w tym czasie można jedynie większych szkód sobie narobić.
Teraz pozdrawiam Was uśmiechnięta i zadowolona ze swojej decyzji ))
Gosia
Gosia
Forumowiczka
10-04-2014, 12:52:13

Małgosiu (megann)
http://forum.gazeta.pl/forum/f,26140,Borelioza.html
tu znajdziesz chyba wszystkie potrzebne do diagnostyki informacje.
Wracając do twojej dyskopatii.
Noszenie kołnierza w sytuacjach zwiększonego zagrożenia ma funkcję ochronną ale być może celem sugestii kołnierzowej była również diagnostyka.
Jeżeli odczujesz ulgę podczas noszenia kołnierza (odbarczenie) to może trochę kierunkować dolegliwości.
Okłady z borowiny może nie działają wprost na sam mechanizm dyskopatii ale mogą przynieść ulgę przez
http://www.ekologia.pl/kobieta/uroda/borowina-czarne-zloto,17987.html
Przy bólach napięciowych można się również wspierać innymi źródłami ciepła- masaż prysznicem, okłady żelowe.
Jeżeli interesuje Cię fizjoterapia w Warszawie to służę informacjami również w ramach NFZ.
Jeżeli jesteś zainteresowana to na
zocha_59@o2.pl
lub prv w tym portalu- wysyłam zaproszenie na Twoją pocztę forumową
Będę mogła odpowiedzieć dopiero w niedzielę.
A co do zmiany specjalizacji to jestem na etapie trudnego pogodzenia z byciem rencistką z chorobą wielostawową z czego operowana szyja ma się chyba najlepiej. A medycynę traktuję jak swoją siostrę tylko teraz już z drugiej strony:(
Kasiu, korzystałam z terapii powięziowej u osteopaty z bardzo dobrym efektem.
Pozdrawiam Z.
Początkująca
10-04-2014, 14:09:22

Witajcie Kochane Szyjki,
Ja też mam sporo zaległości ale też już dołączyłam do szyjek "po". Niestety w szpitalu nie obyło się bez problemów. 27.03 trafiłam na izbe przyjęć ok. godz 8.30 kolejka jak jasna cholera ale około 10.00 udało mi się zarejestrować i ... okazało się że muszę czekać na lekarza neurochirurga do godz. 11.00, na szczęście jakaś miła Pani doktor przyjeła mnie trochę wcześniej więc przed 11.00 trafiłam na oddział i tam... czekanie na łóżko do godz. 13.30 w między czasie badanie krwi, wywiad z anestezjologiem i badanie EKG. Na oddziale dostałam tylko na obiad zupkę ( bo nowo przyjętym cały obiad się nie należy), na kolację kromka chcleba z mielonką bo w końcu mam zaplanowaną operację na następny dzień czyli 28.03. Nie powiem że pomimo leków mogłam spać bo pół nocy nie wiedziałam co się ze mną ze strachu dzieje. Rano oczywiście bez śniadanka, tabletka uspakająca przygotowana, fartuszek operacyjny też i czekamy na wizytę lekarza ... godz. 10.00 dostaję info że spadam z operacji bo mają poważniejsze przypadki i termin następnej operacji wyznaczony został mi na 04.04 ( czyli tydzień czekania bez wypisu). 03.04. godz. 12.30 wyjazd na salę operacyjną - powrót 14.30 po za tym że obudziłam się przy wyciąganiu rury intubacyjnej i wymiotowałam to większych dolegliwości nie było. Następnego dnia pod okiem pielęgniarki usiadłam na łóżku ( wizja sikania do basenu mnie przeraziła ) i chciałam już sobie pochodzić :). Po wizycie lekarza już na własnych nóżkach biegałam po korytarzu. W trzeciej dobie wyszłąm do domu ( ale tylko dlatego że trafiłam na week ). Niestety przy wypisie dostałam tylko info że mam się nie przemęczać, kołnież teoretycznie nosić cały czas przez miesiąc ( do spania też ) zero leków, nie wiem nawet jaki mam implant wszczepiony, za miesiąc konsultatcja neurochirurgiczna. Jeżeli chodzi o przepływ informacji to masakra. Acha ... do miesiąca czasu żadnej rehabilitacji
Początkująca
10-04-2014, 16:10:40

Azusia jak czytam co piszesz to jestem w szoku, począwszy od tego, że przed wczoraj gdy mnie przyjrzeli dostałam kurczaczka ziemniakami i marchewką, lekka smaczna kolację - do tego, że przy wypisie dostałam recepty, dokładny wypis ze specyfikacją badań, zaleceń co do leków, które mam brać.
Dobrano mi kołnierz na drogę (mam używać do samochodu i spacerów tylko dla bezpieczeństwa). Zapłaciłam za niego ale dostałam wypełniony druk do wysłania by uzyskac zwrot z informacją gdzie mam odebrać pieniądze (kołnierz w 90 %) refundowany.
Wypisane do wybory nazwy opatrunków i płynu do spryskiwania rany (szwów nie mam - mam takie wąskie pasterki sklepiające ranę, nazwano to plastyką) - nie no nie mam ani jednego zastrzeżenia. Myślałam, że tak jest tylko w prywatnych klinikach - a jednak nie, coś się powoli zmienia, ale jak widać niestety nie wszędzie jeszcze (
Gosia
Początkująca
10-04-2014, 21:14:40

Azusia, czy byłaś może operowana w Łodzi? Twój opis idealnie pasuje do moich doświadczeń. Przykre to.....
Jola
Początkująca
11-04-2014, 08:27:34

sabina. pozazdrościć, aż się zastanawiam co zrobię jak przyjdzie mi tam znowu wrócić. Niestety system spadających operacji jest dość powszechna w tym szpitalu, koleżanka przyjęta 26.03 spadłą z operacji trzy razy w końcu wczoraj ją wypisali ze skierowaniem na 12 maj. Gość... szpital na Śląsku ale nie będe pisać co gdzie i jak. Osoby które chcą omijać ten szpital łukiem spokojnie mogą napisać do mnie udziele wszystkich informacji... Jak na razie dochodzę do siebie.
Forumowiczka
11-04-2014, 10:03:25

Azusia musisz o tym myśleć mniej emocjonalnie.
Przesuwanie się terminów operacji to rzecz raczej często spotykana, jeżeli neurochirurgia nie jest odziałem typowo kręgosłupowym ale przyjmuje tez przypadki problemów w głowie.
Ja też tego doświadczyłam ale nie denerwowało mnie to – nie chciałabym być na miejscu tych osób, które z tą głową trafiają bo to są dopiero problemy. Trafiają z wypadków, z guzami, cystami….. nasz kręgosłup to przy tym tylko pestka.
Ze mną na sali leżała pani, która miała mieć usuwaną cystę. Wszystko poszło super, cysta nie była złośliwa, operacja bez powikłań, tyle, ze po 2 dniach zaczął się obrzęk pooperacyjny i wtedy dopiero były niespodzianki. Najpierw zaczęła mieć problem z mówieniem, potem z czytaniem potem zaczęła zachowywać się jak upośledzona umysłowo, jak ja wychodziłam w 7 dobie po operacji to dopiero wtedy zaczęła się poprawa, a gdzieś 2 tygodnie potem (bo miałam z nią kontakt telefoniczny) zaczęła jej wracać pamięć i powolutku mogła znów czytać. Zresztą jak chciała mi cos powiedzieć (w czasie tego obrzęku) a mózg podpowiadał jej inne słowa, to wymyśliła, ze mi to napisze. Całe zdanie składało się z kilka razy napisanego tego samego słowa – zupełnie przypadkowego (to chyba były powidła – a nie chciała mi powiedzieć o niczym związanym z powidłami) – takie miała po prostu zaburzenia od tego obrzęku.
Widziałam przerażenie w oczach syna i męża, którzy bali się, że tak jej to już zostanie. Zresztą przez kilka dni do mnie dzwonili, bo z ta panią nie było normalnego logicznego kontaktu. Na szczęście wszystko samo przeszło - takie mogą być konsekwencje "grzebania" w głowie.
Ja w sumie „spadłam” o tydzień, ale lekarz na moje szczęście zgodził się nieoficjalnie wypuścić mnie ze szpitala na czas tego czekania.
Gratuluję szyjkom pooperacyjnym i trzymam kciuki – teraz już z górki!
Tylko kochani nie szalejcie – to nie jest uzdrowienie – to tylko usunięcie ucisku nerwów. Dyskopatia – czyli zbyt szybkie postepowanie zmian zwyrodnieniowych dysków w kręgosłupie pozostaje u nas dalej, będzie nam towarzyszyć do końca życia. Trzeba ją zaakceptować i się do niej dostosować :)
Asia

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: