buraczku Kochany na początku przepraszam straszliwie bo próbowałam Twój post określić jako pożyteczny a jakimś dziwnym trafem pokazało się że nie jest :( jak ktoś wie jak się z tego wymiksować to pliss nie chce aby ktos przez moją ślepotę miał minusika A teraz wracając do tematu... ani razu nie pomyślałam że moja szyjka jest najważniesza wrecz zdawałam sobie sprawę z tego że jezeli kogoś operują na "cito" to jest powaąna operacja. Niestety dziewczyna która była operowana w dzień kiedy ja spadłam kilka dni później umarła i strasznie to wszyscy przeżyliśmy, chyba bardziej irytował mnie fakt niewiedzy. Wystarczy jak lekarz wpadnie i powie spokojnie że nie można bo to i to a nie pustym głosem mówi "dzisiaj nie". Po drugie jeżeli wychodzę ze szpitala powinnam dostać info na temat dbania o ranę oraz np. pozycji w jakiej woln mi spać bo informacja "oszczędzający tryb życia" nie jest dla mnie żadną informacją. Dobrze że są fora takie jak to bo przynajmniej poznałam najważniejsze zasady dla szyjek "po" Mam nadzieję że na wizycie kontrolnej za miesiąc dostanę bardziej szczegółowe informacje. Pozdrawiam szyjki Kochane i trzymajcie się zdrowo.

Witam wszystkich
Ponieważ mamy okres przed świąteczny zabieramy sie kobietki do sprzątania mam pytanie do tych po operacji
Czy możecie wykonywać bez obciążeń bez bólu wszystkie parce jak mycie okiem wieszanie firanek odkurzanie wycieranie podług itp.
Ja jestem przed i nie mogę tego niestety robić do okien przyszła bratowa a inne porządki robię bardzo wolno np. poodkurzam jeden pokój odpoczynek itp.
Proszę o szczerą odpowiedź czy jak jesteście po przynajmniej 6 m-cy i więcej i operacja była bez komplikacji można wrócić do normalnych domowych zajęć . bez obciążeń ???
Pozdrawiam Renata
P.S A jak u Ciebie Piotr z pracami typowo męskimi, i z innymi.?

Ojej przepraszam za błąd oczywiście podłóg od podłogi.

Renatko,
to może ja mimo że nie jestem taka bezproblemowa po operacji...Minęło kilkanaście m-cy...
Mi mycie okien za bardzo nie szkodzi, poza zawrotami, które lubią się pojawić gdy ogólnie za dużo się ruszam, zginam, schylam głowę...Sama gotuję, piekę, itp. Z zasady bardziej staram się rozdzielać różne prace domowe na domowników ale mogłabym wszystko robić sama bez jakiegoś zaostrzenia bólu...mimo, że mam kolejną przepuklinę uciskającą na rdzeń i ogólnie dyskopatię wielopoziomową też w L-S. Nadal najgorzej znoszę siedzenie, pozycję wymuszoną...
A tak żyję aktywnie, rower, itp. ale nie bez bólu, aczkolwiek bez pracy "przy biurku" jest znośnie...czasem nawet dobrze...
Pozdrawiam wszystkich :)

Azusia nie ma sprawy – nic się nie przejmuj i nie poprawiaj kciuków. Gdybyś miała inne zdanie to przecież też masz prawo to zasygnalizować – po to jest tutaj wymiana zdań.
Masz rację, ze przy wypisie powinnaś się wielu rzeczy dowiedzieć – to jest bolączka całej służby zdrowia – mało informacji. Czasami rozwiązują to w ten sposób, ze drukują zalecenia i rozdają pacjentom, a czasem dają do przeczytania i każą podpisać, że się zapoznało (bo nie ma pieniędzy na kserowanie każdemu kartki). A czasem niestety nic nie mówią, byle się nas pozbyć…..
Cóż zrobić…..
A na pytanie Renatki odpowiadam ze swoich doświadczeń – po 2,5 r po operacji NIE MOGĘ robić wszystkiego. Nie mogę umyć wszystkich okien w domu w jednym dniu – jedno okno jeden dzień. Mogę zawiesić firanki ale tez nie wszystko na raz. Nie mogę dźwigać ciężkich rzeczy ani robić dużego wysiłku rękami, więc np. nie wyszoruję na kolanach kafelek w kuchni i łazience – ale zrobię to w kawałeczkach – co dzień troszkę, żeby nie przeciążać powięzi, mięśni itp.
Mogę potrzeć 2 marchewki i 2 jabłka – na sałatkę dla moich młodych, ale już ziemniaki na placki trze mi syn. Jak prasuję na bieżąco, to jakoś też mi to przechodzi bez bólu, jak sobie zrobię zaległości, to zaganiam dzieci – nie dam rady wyprasować kilku pralek na jeden raz. Jak ćwiczę na orbitreku, to też bardziej nogi – ręce oszczędzam, bo potrafią potem boleć.
Ale pogodziłam się z tymi małymi uciążliwościami, dzieci są już nastoletnie więc nosić na rękach ich nie muszę, jak trzeba to pomagają, w pracy radzę sobie w 100% bez problemu – wiec naprawdę nie ma na co narzekać.
No i w końcu mam wytłumaczenie dlaczego nie jestem pedantką jeżeli chodzi o kurze, okna itp. – nie mogę, bo mam implanta. No i każdy teraz kiwa głową, ze „no, tak…” A wcześniej? Wcześniej mi się nie chciało, więc byłam leniem :) :)
Asia

Dzień dobry :)
Myślę że zarówno po jak i przed trzeba słuchać co mówi swój organizm, on wysyła sygnały.A plusem jest też to że wciągamy rodzinę do prac domowych, tutaj już nie mogą stosować żadnych wymówek ;) Mój mąż przez ponad ćwierć wieku nie wiedział jak się myje okna, pewnie myślał że robią to krasnoludki, bo zawsze widział czyste :D bo jakoś tak zawsze wszystko było zrobione. Oczywiście pomagał w pracach domowych, ale tylko POMAGAŁ. Teraz to nawet nie muszę mówić o oknach bo sam zauważa kiedy są brudne ! Odkurzacza też nie dotykam, nawet kupiłam mu taki jaki chciała, i turbo szczotkę za ponad trzy stówki :). Niech ma dobrą zabawkę :)
A tak w ogóle to chciałam się pochwalić, po niespełna miesiącu dostałam dzisiaj odpowiedż z NFZ o przyznaniu sanatorium, czas oczekiwania: około 18 miesięcy :D
Chyba trzeba wziąść kredyt na Krojanty ;) :D

Dzień dobry :)
Myślę że zarówno po jak i przed trzeba słuchać co mówi swój organizm, on wysyła sygnały.A plusem jest też to że wciągamy rodzinę do prac domowych, tutaj już nie mogą stosować żadnych wymówek ;) Mój mąż przez ponad ćwierć wieku nie wiedział jak się myje okna, pewnie myślał że robią to krasnoludki, bo zawsze widział czyste :D bo jakoś tak zawsze wszystko było zrobione. Oczywiście pomagał w pracach domowych, ale tylko POMAGAŁ. Teraz to nawet nie muszę mówić o oknach bo sam zauważa kiedy są brudne ! Odkurzacza też nie dotykam, nawet kupiłam mu taki jaki chciała, i turbo szczotkę za ponad trzy stówki :). Niech ma dobrą zabawkę :)
A tak w ogóle to chciałam się pochwalić, po niespełna miesiącu dostałam dzisiaj odpowiedż z NFZ o przyznaniu sanatorium, czas oczekiwania: około 18 miesięcy :D
Chyba trzeba wziąść kredyt na Krojanty ;) :D

W moim szpitalu też przesuwały się zabiegi ale przeważnie godzinowo lub na następny dzień. Wiadomo wylew, krwiak, wypadek...Na wypisie miałam też oszczędny tryb życia a informacje szczegółowe mieli tylko lędżwiówki.
Ja jestem 10 lat po pierwszej cztery po ostatniej i też robię wszystko. Tylko w innym tempie! okna na raty,sprzątanie na raty,zakupy tylko w plecaku. No grzeszę a pokutę wystawia mi organizm-kilka dni kwiczę z bólu, prochy i poleżenie załatwiają moje wybryki.Życie dużo mniej bolesne niż przed chociaż inne i u każdego będzie to inny zakres inności

Kliknęłam raz a wyszło do potęgi ;) Przepraszam, nie wiem dlaczego.
A co do niektórych szpitali i niektórych lekarzy to nadal są w głębokim PRL-u :D
A to co powinno być normą( szacunek okazany pacjentowi,kultura,empatia) nadal nas zadziwia ;)

Renato ja jako męska cześć tego forum oprócz wykonywania męskich części zadań domowych jak i również
tej związanej bezpośrednio z myciem okien gotowaniem sprzątaniem oraz od czasu do czasu jako opieka nad nieletnimi ogarniam bez większych problemów wszak że przez tyle lat nauczyłem się prace rozkładać na raty . Dzisiejszy dzień np mam gorszy więc sobie odpuszczam .
Uważam że większość z nas ma jakieś problemy z wykonywaniem prac domowych jednemu idzie to składniej i szybciej drugiemu wolniej ale pcha się do przodu zresztą z biegiem lat na pewno tak jest że pewne rzeczy sprawiają nam kłopot w postaci takiej że wykonujemy je wolniej nie bez bólu zwyczajnie musimy się do tego przyzwyczaić no i czas nam szybciej ucieka . Myślę więc że taka jest kolej nas wszystkich