eeeeej, to ja źle zrozumialam, bo zrozumialam, że mam już lecieć się rehabilitować! :) A jak tak to pliiiz o jakieś dobre namiary, oczywiście! W przyszłym tyg. tak jak pisałam lekarz, więc w "międzyczasie" się jakoś umówiłabym z fizjo i z początkiem listopada skonsultowała. Bo przecież przyszły tydzień to cmentarze trzeba oblecieć...
pozdrawiam

Kiwi,
nie chcę się wtrącać. ale z objawami, o jakich piszesz, "oblatywanie" cmentarzy jest raczej niewskazane. ewentualnie na spacer świeczkę zapalić.gdzieś na początku jest napisany kodeks szyjek. przed i po operacji.polecam. warto.
moje pierwsze przykazanie to pokora. ponad wszystko. i akceptacja, że czegoś nie mogę. to bardzo trudne.długo walczyłam z byciem "Zosią Samosią". ale to wszystko jest kwestią organizacji.i lekcją proszenia o pomoc.
Jednak zdrowie jest w tej chwili najważniejsze ;)

Kiwi,
http://www.amsiedlaczek.pl/o-nas/
http://em-med.pl/

Witam, no i jestem krok do przodu. Wizyta u doktora S. 28 listopada. Rejestracja do doktora tylko telefoniczna, tylko raz w miesiącu na cały miesiąc i tylko przez jedną godzinę.Więc dzwoniąc na trzy telefony stał się cud i udało się uzyskać połączenie ;) Pięć dni zabiegi, dzisiaj już czuję poprawę, jeszcze przyszły tydzień i też cudownie ozdrowieję :D a wyniku jak z Gorzowa nie ma tak nie ma, mam nadzieje że to będzie następny cud i do dnia wizyty dojdzie ;) Pozdrawiam :)

Dzień dobry WSZYSTKIM PERYSKOPKOM z bardzo ciepłej wyspy.W południe prawie 20 stopni teraz 17,6 stopnia i idę do pracy do rana no i niestety pracuję 1 godz więcej.Ale najważniejsze to bez bólu.Za 3 dni mam wizytę w planowaniu zabiegów ,a będzie moja ulubiona wanienka z bąbelkami ,laser i pole magnetyczne.Jak mi zapowiedział neurochirurg 2 razy w roku zabiegi,a i sanatorium i tego się trzymam.Poza tym WAM drodzy ,życzę nocy bez bólu.A i lepszego samopoczucia jak i nadzieji na lepsze jutro......piotr.....

Pawik,
dziękuję pięknie :) :) :)

witam!niebyło mnie 3 lata bo tyle czasu broniłam się przed operacją ale niestety 21.08.13 w nocy dorwał mnie niesamowity ból....oczywiście pogotowie tam zastrzyk i czekanie na efekt..nic z tego zawieziono mnie do szpitala tam nastepne zastrzyki przeciwbólowe i nic....i w końcu po 4 godzinach konsultacja neurologiczna..wynik prawostronna rwa szyjno- barkowa.Zostałam w szpitalu czekając tydzień na rezonans przez cały czas na tramalu i innych dożylnych zastrzykach.Pielęgniarki miały problem żeby załozyc mi wenflon bo brak żył na wierzchu wiec cierpiałam jeszcze z tego powodu.Po rezonansie czekałam na konsultacje neurochirurgiczną ale juz widziałam że dobrze nie jest.Po dwóch tygodniach przewieziono mnie na oddział neurochirurgii i tam następne czekanie ale juz na termin operacji.No i wreszcie udało się 6.09.2013 operacja C5/C6 I C6/C7 stabilizacja międzytrzonowa peek.6 listopada wyjeżdzam do santorium z zusu do Uniejowa,jak tak czytałam co pisze Zosia i inni to troszke się wystraszyłam że ja tak szybko po operacji wyjezdzam ale mój operator doktor Jagielski nie miał nic przeciwko..czuje się nieżle ale troszke sie boje tej rehabilitacji...Zosiu na pomoc...pozdrawiam

Witam, ja taki atak miałam dwa i pół roku temu, i powiem szczerze że troszkę Ci zazdroszcze bo byłabym już po kłopocie,ale lekarz żle mnie poprowadził a radiolog żle opisał badanie tk, przez dwa lata żyłam ostrożnie, pracowałam i było jak tako ;) Teraz w czerwcu znowu dorwały mnie straszne bóle i inne objawy,klamka zapadła, trzeba zgodzić się na operacje i powoli żyć dalej :)

Witajcie
Grazik sporo przeszłaś,dobrze że już masz za sobą ból. Mogę powiedzieć tylko tyle ,że mój operator równie szybko mnie na rehabilitacje wysłał co ciebie, też nie widział przeciwwskazań. Więc są różne podejścia lekarzy, zapewne różne implanty i techniki w operacji. Operator wie co robi.W moim przypadku rehabilitacja była delikatna dostosowana do czasu po operacji .

W czerwcu 2013 złożyłam dokumenty do zusu na rehabilitacje kręgosłupa lędźwiowego,na początku lipca pani orzecznik nie bardzo chciała mi przyznać to sanatorium ze względu na to że kręgosłup szyjny został zakwalifikowany już dawno do operacji ,no ale wykłóciłam się ze operacja to już ostateczność.Udało się pani orzecznik stwierdziła że ok mogę jechać tylko żebym zabrała ze sobą ostatni rezonans szyjnego.Mogłam nawet wybrać sobie datę turnusu i miejscowość.I tak sobie pracowałam w swojej hurtowni do 21 sierpnia i tego nocnego bólu.Także dziewczynki z tym sanatorium to się idealnie wbiłam po 2 miesiącach po operacji....tak stwierdził operator...