Oj, zimno jak cholercia się zrobiło i na dodatek mokro… leje cały dzień!
Czy to już ma się na jesień tej wiosny?
Bogna, też jestem obolała i skurczona we dwoje z tego zimna. Tu mi strzyka, tam kłuje… a tu wcale się nie zapowiada na lepiej z tą pogodą. Ale z pogodą ducha damy radę to przebrnąć…
Dobrze, że zajrzałaś…
… a kiedy będą poziomki, pewnie już kwitną? Poczekamy!
du250669
Wiem że od operacji nie uda mi się uciec . Myślę jednak w kategoriach bojącego się operacji człowieka i zakodowałam sobie pod pokrywką te 2 lata i że to jeszcze nie czas .Jednak moje dyski każą mi o sobie pamiętać bo ciągle coś mi mrowieje, ciągle w innym miejscu żeby było ciekawiej. Karolina
Karolino, chyba już odetchnęłaś po tej wizycie u neurochirurga… masz już jakiś mały pogląd na to co robić dalej. Dwa lata w kolejce na operację, to akurat dobry okres na podjęcie walki
rehabilitacją, skoro masz na nią zezwolenie i „błogosławieństwo” lekarza.
Może spróbowałabyś metodą McKenzie powalczyć lub manualną, szukaj dobrego terapeuty. Mnie ta metoda wycofała rwę barkowo-ramienną oraz bóle i sztywność między łopatkami. Mrowienia w dłoni miewam nadal (dwa palce), do których już się przyzwyczaiłam… nie zawsze są, w zależności od pozycji głowy i rąk, najczęściej w pracy w pochyleniu nad biurkiem. Mijają jak chodzę lub coś robię w domu, więc widać ruch i gimnastyka pomagają.
W pozbyciu się takich atrakcji pomoże Ci dobry fizjoterapeuta. Szukaj sposobów i próbuj walczyć, bądź w stałym kontakcie ze specjalistami (neurolog, lek. rehabilitant). Życzę powodzenia.
Słoneczka wszystkim anTosia