Wystarczyło,że jeden dzień nie poczytałam forum a tu tyle nowych wpisów. Zmieniająca się pogoda uaktywniła moje szwy i trochę odpoczywałam.
Karolina masz dużo pytań ale to dobrze, nasze odpowiedzi przygotują cię na to co może a nie musi się zdarzyć.
Jestem przypadkiem beznadziejnym, biorą pod uwagę że operację miałam w terminie podobnym do Piotra i Kasi to jestem dużo w tyle. Piotr po rehabilitacji, Kasia w sanatorium, a ja się cieszę, że mogę sama zawiązać buta.
Nasz stan jest w dużej mierze związany z tym jak czuliśmy się przed, jakie zmiany zaszły, jak długo broniliśmy się przed operacją. Nie musisz przebudowywać łazienki, wystarczy sprezentować sobie stołeczek, który wkładasz do wanny.
Moja kąpiel po operacji wyglądała tak: mata antypoślizgowa na dno wanny, na nią zakupiony wcześniej składany plastikowy stołeczek. Do wanny wchodziłam/wychodziłam przy pomocy męża. Mycie, wycieranie, czesanie przez 3 m-ce tylko z pomocą, ręce były za słabe do utrzymania prysznica czy suszarki.
Proste czynności jak zrobienie herbaty były niemożliwe, czajnik ważył tonę, to samo z wyciąganiem jakichkolwiek rzeczy. Po jakimś czasie mogłam trochę więcej, ale wszystko musiało być na jednym poziomie, nic u góry. Teraz minęły 3 m-ce, powracam do żywych, nawet próbuję coś ugotować, ale garnki muszą już być na kuchence. Jak człowiek się lepiej czuje to staje się taką zosią samosią, a jak przedobrzy to ręce dają znać.
O sprzątaniu, praniu czy robieniu zakupów nie ma mowy. Co do implantów to masz rację, zależy od szpitala z jakim dostawcą podpiszą umowę.
Cyt ma rację, do pracy wracajmy jak czujemy że już można, pośpiech jest złym doradcą.
Perpetum, fajnie że opisałaś swoją wizytę u neurochirurga, ja mam taką samą sytuację i też się spodziewam, że potraktuje mnie jak intruza.
Pozdrawiam rodzinę szyjek