Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29022)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

Wtajemniczona
02-02-2013, 06:51:22

kochani dziękuje za podpowiedzi, jak sobie poradzić w podróży, ja jestem taki typ co lubi na spokojnie wszystko rozważyć, nie panikować, więc mieć zaplanowane, noi już mam
hamerku - mądra z ciebie kobieta, i bardzo mądrze piszesz, jak czytałam twój opis to jakbym czytała o sobie, masz racje - jak usłyszałam po raz pierwszy o operacji to nogi się pode mną ugieły, wyszłam z przychodni i beczałam na ulicy jak dziecko....
a teraz odliczam dni, bo juz mam dosyc, nieprzespanych nocy, brania tabsów, i takiego zycia, jakby było nie moje,karnawał się kończy a tu człowiek nawet jednego tańca nie zaliczył....
wczoraj dzwoniła do mnie sekretarka medyczna potwierdzić termin, pytała też czy nie biore aspiryny i polopiryny, troche późno to pytanie, od was wiem że nie wolno, na szczęście nie biore
głupawka trwa, co prawda wczoraj zadzwoniła do mnie bogna i mnie naładowała pozytywami, troche lepiej się psychicznie poczułam po rozmowie z nią, ale ogólnie cały czas myśle czy na pewno dobrze robię, czy może to jeszcze odwlec w czasie, tylu ludzi wokół ciągle pyta, idziesz na operacje, nie boisz się , musisz, przeciez normalnie chodzisz, a co mam pełzać...?
jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu - oznaką czego jest puste biurko...?
Forumowicz
02-02-2013, 07:53:52

Zosia Jak zwykle nie oceniona w swych wypowiedziach Dzięki że jesteś chociaż ta stara gwardia pochowała się w kąty i nie odzywa się już na Forum .
Elba1 ważne są konsultacje i rehabilitacje o ile takie mogą być prowadzone lecz najważniejsze jest Twoje postępowanie w pracy domu aby sobie samej nie szkodzić .
w większości przypadków to my sobie sami szkodzimy chociaż wiem ze w dużej ilości przypadków to są wypadki ,
dla tego powstał kodeks szyjek aby uchronić nas samych przed sobą .
stokrotka210863 Trzymam Kciuki !!!!!!
Pozdrawiam
ks Janusz
Wtajemniczona
02-02-2013, 10:00:18

Dzięki wielkie za Wasze mądre i piękne słowa! Rzeczywiście jak przejrzałam wpisy, wiele(u)z Was przeszło wiele...ja jestem pewnie na początku drogi...Konsultację neurochirurga ze Szpitala Wojskowego w Bydgoszczy mam w poniedzialek. Miałam szczęście, ze trafiłam od poczatku na dobrego lekarza ortopedę, który do tego jest jeszcze terapeutą manualnym (więc zaledwie trzy dni przedtem byłam przez szpital, lekarza rodzinnego itd faszerowana ketonalami i podobnymi lekami - które jak częśc z Was wie niewiele pomagają). Ten lekarz poza blokadami, które wyrwaly mnie z tego początkowego ostrego bólu, robił cuda- rózne terapie (no może poza MCKenzim), nawet byłam oplastrowana jak Balotelli;) na początku na bark - bo w grę jeszcze nie wchodziła szyja;) potem jak pojawiło się drętwienie kciuka to już "był w domu" i to wszystko na podstawie tylko diagnozy klinicznej , badania doszły potem...Efekt jest taki , ze bark zaledwie tylko pobolewa czasem, wrócił prawie pełen zakres ruchu w jego obrębie, natomiast na szyję ostatnio zaproponował trakcje - nawet mojego męża przeszkolił, by robił to ze mną w domu;) - przy takim wyciąganiu rzeczywiście drętwienie kciuka trochę puszcza, potem od razu w kołnierz i tak po domku najlepiej parę godzin w pięknym półsztywnym kołnierzu...;)
Wiem jednak, jak piszecie, że to juz problem na całe życie, można jedynie sprawic, by ucisk na rdzeń zminimalizowac..
A ja naiwna jeszcze na początki po paru dniach bólu myłśłałam że poboli ;) i przestanie i będę mogla szybko wróci do kontunuacji pisania książki...Teraz pewnie póki co - książkę zacznę pisac ale o dyskopatii;)
Ale tak poważnie- jeszcze raz dziękuję za wsparcie - dobrze wiedziec, ze jest się rozumianym, a nie słyszy się słow, nawet wypowiadanych w dobrej intencji - "głowa do góry" itd
Pozostaje tylko teraz to nieuchronne, złowrogie czekanie...co dalej
Pozdrawiam wszystkich!!
Forumowiczka
02-02-2013, 10:09:21

Stokrotko dla osób nie dotkniętych bólem i ryzykiem pogarszającej się neurologii jest to problem niezrozumiały.
Często pojawiają się wypowiedzi-byłem/łam u kręgarza i nastawił mi dysk
Brak wiedzy nie jest dobrym doradcą a ty tą wiedzę posiadasz.
Ja na takie wątpliwości osób postronnych miałam jedną odpowiedź- nie choruję na wygląd.
Nie wykluczone,że spotkasz się jeszcze ze stwierdzeniami typu-tobie to dobrze, siedzisz sobie na zwolnieniu,wyjeżdżasz na rehabilitację.
Nie wiem czy jesteś czynna zawodowo ale gdybyś na dokładkę miała orzeczenie o niepełnosprawności z przywilejami w pracy-to dopiero jest powód do zazdrości.
W takich sytuacjach warto zaproponować zazdrośnikom korzystanie z takich przywilejów z całym pakietem dolegliwości.
Marzenko obawa o zdrowie jest oczywista. Mnie trochę pomagało takie myślenie- podjęłam w moim odczuciu i wedle wiedzy lekarskiej najwłaściwszą decyzję. Wsiadam do samolotu i NIE nacisnę już guzika przystanku na rządanie
A reszta w zaufanych rękach neurochirurga i nie ma innej opcji niż BĘDZIE DOBRZE.
Zobacz jak szybko dzieją się losy Szyjek-dopiero czekały, teraz już są rekonwalescentami.
Za chwilę strach będzie tylko wspomnieniem.
Pozdrawiam cieplutko Z.
Początkująca
02-02-2013, 10:54:31

Zosiu jesteś kochana...jak zawsze..
Forumowicz
02-02-2013, 16:28:13

Pozdrawiam wszystkie PERYSKOPKI w szczególności te bolesne przed.Aktualnie jestem w szczecinie,kontrole mam 13 lutego,zobaczymy co powie operator.Dana masz racje wyspa to taka duza wies ale nie każdy tak załatwia sprawy-to zapewne ten czepek no i Cyt na dokladke.Cyt to jak z tobą było po operacji 1 miesiac i do pracy.Napisz cos wiecej.Przyda sie dla wszystkich szybkich.-może i dla mnie.Swiadczenie mam na 5 miesiecy,ale po trzech moga sie mnie pozbyc dlatego licze .że w trzy sie uda a będzie to 4 miesiace po operacji.Stokrotka trzymaj sie.piotr
piotr19 C-5/C-6,C-6/C7,implanty ;Peek Prevail stabilizacja C-5-C6-C7,4 śróby operacja;13.11.2012.
Wtajemniczona
02-02-2013, 17:01:18

Witam
Jestem nowa , przed. P i o t r z e chyba mam najbardziej podobnie do ciebie bo dwa poziomy do zrobienia C4-5 i C5-6 .
Napiszcie kochani jak to jest po powrocie do domu.Jak funkcjonowaliście w łazience, czy można wejść do wanny czy tylko prysznic i kabina. Czy można zostawać na wiele godzin samemu i przygotować sobie posiłki bez szkody dla zdrowia.Nie wiem , czy mam szukać sobie pomocy i jakiejś opiekunki .
Co z tym piekielnym kołnierzem , czy też go piotrze tak długo musiałeś nosić w dzień i w nocy. Czy miałeś wybór implantu i było to poza twoją decyzją ?
Czytałam że wracasz do pracy . Też bym chciała wrócić.Czekam na wieści.
Karolina
Wtajemniczona
02-02-2013, 18:02:08

WItam wszystkich! Od wczoraj na forum, dzisiejszy dzień spędziłam na czytaniu forum - przebrnęłam zaledwie przez kilkadziesiąt stron i ręce bolą obydwie;) ale było warto...
z niektórych postów wynika , ze termin: "modelowanie rdzenia" (ja tez tak mam i to w znaczny sposób...) jest jakąś niefajną sprawą;( i na ogół kwalifikuje do operacji...a może ktoś obeznany przyblizyłby mi go?
Pozdrawiam i dzięki!
Ela
gość
02-02-2013, 18:23:57

Po pierwsze nie zawsze dają kołnierz ja go nie miałam,Piotrze na czwartą dobę po wróciłam do domu kilka dni polegiwałam i taka byłam szczęśliwa że nie boli.A po miesiącu poszłam z flaszką do operatora i wróciłam do pracy w miedzy czasie po trzech miesiącach poszłam na rehabilitację ręki zrobiło się ok.I po półtora roku zaczęło się od nowa teraz lewa ręka i dalsze kręgi.Piotrze pośpiech jest złym doradcą.Pozdrawiam wszystkich
Początkująca
02-02-2013, 20:15:10

Coś Wam opiszę, coś co mnie ostatnio spotkało.
W miniony poniedziałek miałam dwie wizyty: u neurochirurga i u ortopedy. Pisałam jakiś czas temu, że dostałam wizytę u neurch. i trochę się jej obawiam, bo operowałam się w innym szpitalu. No i moje obawy się trochę potwierdziły
"Tubylczy" neuroch. wprawdzie nie bardzo krytykował wynik operacji, bo moim operatorem był na prawdę dobry i znany fachowiec, ale oczywiście miał jakieś "ale", czyli na przykład to, że on zastosowałby inną metodę, że dlaczego taki a nie inny implant i tym podobne ***, które puszczałam mimo uszu. Bardzo rozczulał się za to nad moim porażonym fałdem głosowym i w związku z tym opowiedział mi opowiastkę o swoim znajomym, który operował się w Berlinie i umarł po dwóch latach. Ogólnie neuroch. był gadatliwy, ale ze słuchem u niego było już gorzej. Nie słuchał mnie wcale, nie reagował jak mówiłam, że drętwieje mi ręka i tym podobne Jak mu powiedziałam,że mam zdrętwiały duży palec u lewej nogi i boli mnie odcinek lędźwiowy powiedział,że nie teraz, że może innym razem ( czyli kiedy? jak na wizytę się czeka miesiącami??)
Jedyne co wskórałam to skierowanie na kontrolne MR odcinka szyjnego w trybie pilnym, co daje mi termin 20. marca, a nie po dwudziestym sierpnia.
Zaraz od neuroch. pojechałam na wizytę do ortopedy. Chciałam go zainteresować moim dużym palcem u stopy, ale nie udało się
Powiedział, że mam maleńkie halluksy i to pewnie od tego nie należy pod żadnym pozorem łączyć tego z lędźwiowym i nie ma wskazań do diagnozowania tego odcinka.
Wszystko to działo się w poniedziałek.
Na środę zarejestrowałam się prywatnie do neuroch. bo nie dawało mi spokoju to drętwienie, a od tego pajaca u którego byłam w szpitalu niczego się nie dowiedziałam. W środę szykowałam się do lekarza i żeby być piękną i powabną postanowiłam wziąć prysznic. No i stało się, już spod tego prysznica nie wyszłam o własnych siłach. W chwili jak myłam sobie właśnie tę nieszczęsną lewą stopę, a dokładniej ten zdrętwiały paluch coś mi jebudło w lędźwiowym, zdrętwiała mi cała lewa noga, bolało że nie mogłam chodzić. Już z pomocą męża się ubrałam i pojechałam do tego prywatnego neuroch., dostałam skierowanie na MR lędźwiowego. Dzisiaj, to jest w sobotę, zrobiłam ten MR ( 400 zł), na badanie za kasę czekałam dwa dni, na ubezpieczenie w normalnym trybie do sierpnia Dostałam też od prywatnego skierowanie na badanie rąk w kierunku ewentualnego zdiagnozowania cieśni nadgarstkowych (EMG) - następne 4 stówy pójdą w diabły, bo takie skierowanie powinien mi dać ten zawistny pajac z przychodni przyszpitalnej a nie opowiadać mi głodne kawałki o umieralności wynikłej z operowania się w szpitalu odległym od miejsca zamieszkania więcej niż na rzut beretem.
Około połowy tygodnia powinnam mieć wyniki z MR lędźwiowego, no to zobaczymy co tam słychać. Jak na razie boli jak cholera. Chyba mam nowe kółko zainteresowań - obok szyjnego lędźwiowy
Taki, co lubi wcześnie wstawać - ranny ptaszek w głowę

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: