Witaj Janis30
Znam obu neurochirurgów jako pacjentka(tylko konsultowana) i na drodze zawodowej.
Opinie na portalu oddają podejście do pacjenta i umiejętności choć tym najbardziej lukrującym można odjąć nieco słodyczy. Wszak lekarz też człowiek i można trafić na gorszy dzień.
Do tych nazwisk dołożę jeszcze dr. Wilka który mnie operował w WIM na Szaserów.
Wymienionych neurochirurgów postawiłabym na równorzędnym miejscu jeśli chodzi o operacje
dyskopatii i troskę.
Vika może tym razem powiedzą, że wrak jest dobrze wyremontowany
Nieważne co powiedzą,ważne byś nie traciła optymizmu. Witam w klubie,,miłośników skalpela"
Ebra stoisz na rozdrożu.
Chyba można powiedzieć,że komfortową lub raczej pseudokomfortową sytację mają Ci dyskopaci,którzy już stoją pod murem błagając o przyspieszenie terminu z powodu cierpienia.
Jeżeli Twoje wątpliwości są tak poważne to może jeszcze przedyskutuj z neurochirurgiem czy z jego punktu widzenia dopuszczalna jest jakakolwiek forma
rehabilitacji. To często kontrowersyjny temat między neurochirurgami a fizjoterapeutami.
Jeżeli nie wyrazi zgody na taką próbę podtrzymania względnie dobrej formy widząc w tym zbyt duże ryzyko dla rdzenia to chyba wątpliwości można się pozbyć.
Gdyby termin operacji dało się szybko ustalić w razie pogorszenia można by tak odkładac decyzję w czasie.
MRI bez zmian na gorsze ale jak oceniasz swoje samopoczie-stoi w miejscu, jest poprawa lub postępuje pogorszenie. Jeżeli nie masz ucisku na korzenie rdzeniowe to objawy ubytkowe rąk nie muszą być mocno wyrażone.
Gwarancji pooperacyjnej niestety nikt Ci nie udzieli.
Ale takiej gwarancji nie dostaniesz również jeżeli operacji zaniechasz.To tykająca bomba,która może nigdy nie wybuchnąć ale może też wybuchnąć nagle a niespodziewanie.
Decyzja musi wypłynąć z wewnętrzego przekonania i zaufania do kwalifikującego neurochirurga.
Pozdrawiam Z.