Witaj Marti
Na Twoje pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Każdy z nas to odrębna historia pooperacyjna.
Noszenie bądź nie noszenie kołnierza to zalecenie operujacego neurochirurga wynikajace z doświadczenia, metod stosowanych w danym oddziale,danego przypadku. Powinnaś to wyjaśnić przed operacją żeby w razie potrzeby zaopatrzyć się wcześniej w kołnierz.
W naszym gronie chyba jest przewaga noszących różnie długo ale jak napisałam to nie jest regułą.
Inną sprawą są nasze rady wynikające z doświadczenia żeby mimo braku zaleceń neurochirurga we wczesnym okresie -kilka/kilkanście tygodni zakładać kołnierz podczas jazdy samochodem, na spacery w okresie zimowym kiedy jest ślisko.
Ból pooperacyjny też jest kwestią indywidulaną.
Gardło może boleć po intubacji ale jest to ból dosyć szybko ustępujący. W pierwszej dobie może się pojawić chrypka.
Ból szyi natomiast wynika z dojścia operacyjnego, rozciąganych mięśni,pozycji odgięciowej oraz tego co zostało operacyjnie dokonane w samym kręgosłupie.
Tu pomocne są leki p. bólowe przed którymi nie trzeba się bronić.
Trudno określić jak długo te dolegliwości moga się utrzymywać. Sama szyja z przodu to kwestia kilku dni ale ból karku, jakieś resztkowe dolegliwości rąk mogą jeszcze być zmienne-raz lepiej raz gorzej.
Podsumowując-jedni są cali w skowronkach od pierwszych godzin inni zmagaja się dłużej.
Ale to nie tylko kwestia samej operacji. Zależy to w dużym stopniu od wyjściowego stanu kręgosłupa, tego czy poza operowanym poziomem sąsiadujące mają również zmiany dyskopatyczne. Taki stan rokuje bólowo trochę gorzej.
Marti po lędźwiowym często przyczyną utrzymujących się dolegliwości jest bliznowiec. To nadmierny rozrost tkanki łącznej dający wtórny ucisk na korzenie. Czy weryfikowałaś objawy pod tym kątem-MRI?
Jesteś wielopoziomową dyskopatką. Pewnie warto by się też zastanowić na zmianą sposobu funkcjonowania na bardziej oszczędny z zastosowaniem samodyscypliny w utrzymaniu prawidłowej pozycji,wykonywania poszczególnych czynności na bazie wcześniejszej edukacji z DOBRYM terapeutą.
Wiem, że to łatwa teoria gorzej z wdrożeniem ale jesteś młodą kobietą, jest o co walczyć po operacjach żeby nie bylo efektu domiana.
Bogusiu 1963 postaraj się w spokoju doczekać do konsultacji neurochirurga. Niech to on będzie wyrocznią w ocenie MRI. Nie googluj wyjąśniając opisane terminy bo całkiem psycha Ci siądzie.
Zastanawiające w opisie są wypukliny na operowanych poziomach. To jest raczej niemożliwe bo przed założeniem stabilizacji w poziomie szyjnym dysk jest całkowicie usuwany,przestrzeń jest czysta. U mnie jest podobny opis wykpiony przez neurochirurga, jest to narastająca na implanty kość.
Nie zmienia to faktu ucisku i wynikających z tego dolegliwości natomiast może mówić o rzetelności opisu.
A może jeżeli możesz sobie pozwolić skonsultuj się u innego neurochirurga. To nie kwestia braku zaufania do tego pod którego opieką jesteś tylko świeżego spojrzenia, innych pomysłów.
Bogna dziś to już sobie pewnie odpoczniesz od rozciągania na kole
ale zapewne nie pozwilisz żeby kręgosłup się zawiązał i jakąś scieżkę zdrowia zaliczysz
Fajnego dzionka w ostatnich dniach złotej jesieni Z.