Moj problem jest bardzo podobny do Waszego. Trzy miesiące mija od zakończenia eradykacji helicobacter pylori lekiem Pylera. Bardzo silny antybiotyk a za nim dwa kolejne miesiące ipp ( controloc ) około 4 tygodnie tamu wbił mi się w skórę kostki u nogi malutki kleszcz ( nimfa). Ma związek z czymkolwiek lub nie, nie wiem. Słuchajcie, ostatni tydzień brania ipp już takie odczuwałam drętwienia, mrowienia nóg. Nasilalo się to głównie w spoczynku podczas leżenia wieczorem. zaczęłam brać b12 i trochę ustąpiło ale pojawiły się szczypania skóry, dosłownie igły wbijanie tu czy tam, nawet na głowie, ramionach, sromie. do tego wybudzają mnie w nocy drżenia wewnętrzne ( jakby łóżko wibrowało) dzisiaj akurat mam o wiele więcej pieczenia skóry. Suplementuje magnez, b complex, wapno, b12 od kilku dni. Nie czuje wielkiej poprawy ( minęło dopiero może z 5 dni ). Czekam na wyniki krwi, żeby sprawdzić poziomy mg, b12, d3 między innymi. Strasznie mnie to dołuje, czuję, że rozwija mi się nerwica lękowa. Jestem przerażona, nie wiem, co się ze mną dzieje i przede wszystkim jak sobie pomóc. Lekarz mnie postukal mloteczkiem i dał skierowanie na badanie krwi. Boję się i jeszcze dokładam do tej nerwicy, tworząc błędne koło.
Czy mieliście coś podobnego? Co tu robić w ogóle?
Dzięki
Iwona