Anetko,ja piszę głównie na forum śpiączka,tam jest o nas więcej informacji.Dziewczyno,z tego co piszesz,masz identyczne odczucia jak ja!Ja też strasznie kocham mojego Tomaszka,zawsze dziękowałam Bogu,że spotkałam na swojej drodze tak cudownego czlowieka.I też nie mam z kim porozmawiać o naszym nieszczęściu Oboje moi rodzice nie żyją,mieszkam teraz z teściami i 6letnią córeczką w podlubelskiej wsi.Wcześniej z Tomaszkiem i córeczką mieszkaliśmy w pięknej nadmorskiej miejscowości,gdzie mamy mieszkanie,przyjaciół,znajomych,całe życie tam zostawiliśmy...Ciągle mam nadzieje,że tam wrócimy.na razie nie ma na to szans,bo nie mamy tam żadnej rodziiny,a sama bym sobie nie poradziła z tak ciężko chorym człowiekiem.Tomaszek od roku jest w domu,opiekujemy się z nim z teściową jak tylko możemy,mamy rehabilitantów,ale też niewiele idzie do przodu I też strasznie boję się przyszłości.Co z nami będzie.Jak będzie wyglądało życie mojej córeczki.Tak bardzo bym chciała,żeby mimo wszystko jej dzieciństwo było szczęśliwe. Boże,my Anetko naprawdę mamy podobną sytuację.Napisz mi może skąd jesteś.jak chcesz to pisz na pocztę kasiorka1973@wp.pl Myślę,że my nawet jesteśmy w podobnym wieku,bo ja jestem o kilka lat starsza od mojego Tomaszka Pozdrawiam serdecznie