Reklama:

Życie po tętniaku (49)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
13-01-2013, 11:52:37

Witam wszystkich!
Przeczytałam całe forum o tętniaku mózgu. Miałam ten problem 6 lat temu: pękł mi tętniak prawej tętnicy szyjnej - książkowo:podczas wchodzenia po schodach. Po tygodniu trafiłam ponownie do szpitala - nie przesadzam! Jestem niskociśnieniowcem i krew sączyła się. Miałam zrobioną embolizację.Lekarze twierdzili że to cud, że nie mam żadnych komplikacji powylewowych: wszystko funkcjonuje, żadnych zaburzeń. Teraz myślę,że to dlatego, że nie miałam pojęcia, co to jest tętniak. Po prostu, nie zdążyłam wystraszyć się .
Nic nie zmieniłam w swoim życiu po operacji. Ale czasami ogarnia mnie strach, że TO znowu się stanie. Zaczynam "wsłuchiwać się" w siebie. Sprawdzać odruchy oponowe ( palec do nosa; broda do klatki piersiowej - wiemy, o co chodzi!). Kilka razy podczas bólu głowy strach był tak wszechogarniający, że miałam odruchy wymiotne, zawroty głowy i sztywny kark. Dopiero na pogotowiu uświadamiano mi, że sama wywołałam takie objawy.
Zdecydowałam się napisać, ponieważ chcę poznać wasze opinię i wasze doświadczenia po przebytym ( szczęśliwie) tętniaku. Może zaczynam tracić rozum? W szpitalu słyszałam od lekarza, że obszary mózgu, zalane krwią, nigdy nie będą sprawne - obumierają.
gość
01-02-2013, 14:32:32

Treść zablokowana przez moderatora

Początkująca
01-02-2013, 14:35:45

Hej, po Twoim wpisie postanowiłam się zalogować, opisać mój przypadek i odpisać na Twoją wiadomość, ponieważ od kilku dni szukałam kogoś takiego jak Ty - bratniej duszy tętniakowej ;) Osoby, która szczęśliwie przeszła operację i żyje ciesząc się życiem. Kiedy czytam Twój wpis wydaje mi się jakbym to ja pisała.
11.12.12. pękł mi tętniak na prawej tętnicy szyjnej, kiedy wchodziłam po schodach ... a operowano mnie rankiem kolejnego dnia. Wyszłam cudem bez najmniejszego szwanku, znaku, uszczerbku, nie mam nawet ogolonej głowy, jedynie „pasek” pod włosami. Minęło już 1,5 mies. od operacji
a dopiero od kilku dni zapoznaję się z pojęciem "tętniak", z moim wypisem ze szpitala i całym tym ambarasem wokół owej bomby zegarowej. Być może bałam się, nie byłam jeszcze gotowa zmierzyć sie z prawdą, ponieważ nic nie odczułam poza bólem, który po części towarzyszy mi jeszcze do dziś ze względu na gojenie się wewnątrz czaszkowe. Nawet lekarze (operował prof. Z. Mariak), którym do końca życia będę chyliła czoła, nie wspomnieli nic, że coś się złego wydarzyło - ze zrozumiałych dziś powodów.
Jednak mimo to, mam milion pytań co do „życia po tętniaku”, ponieważ miewam silne lęki ze znów wydarzy się coś złego, ze tym razem niespodziewanie umrę. Kiedy zaboli mnie głowa wpadam w panikę i tłumaczę sobie ze to ból pooperacyjny i staram się nie nakręcać. Byłam już na pierwszej konsultacji neurologicznej jednak było zbyt mało czasu abym mogła zapytać o wszystko, a poza tym każda odpowiedz była zapobiegawcza typu – nie pić kawy – kiedy to już w szpitalu 2 tyg po operacji zapytałam lekarza czy mogę wypić kawę, bez zawahania odparł ze mogę jeśli nie mam problemów z ciśnieniem. I tak z większością pytań są dwie odpowiedzi, a ja nie wiem czy ryzykować.
Bardzo chciałabym dowiedzieć się jak wygląda Twoje życie jak wyglądało po operacji! Bardzo chciałabym nawiązać kontakt z osobą, która była operowana, a nie ma uszczerbku na zdrowiu – jak wygląda dalsze życie?
Początkująca
01-02-2013, 15:27:48

Podaje mój e-mail : purplle3@wp.pl pozdrawiam!
gość
22-03-2013, 10:17:15

Witam
2 lata temu szczęśliwie przeszłam pęknięcie tętniaka, po powrocie do domu niby wszystko wróciło do normy, ale jednak teraz po ponad dwóch latach coś jest nie tak, boję się codziennie że coś się stanie, ze znowu wyląduję w szpitalu, ze to się powtórzy, ciągle źle się czuję, przechodziłam różne badania, krwi, serca, nawet teraz w lutym miałam robiony tomograf komputerowy, wszystko wyszło dobrze nic się nie dzieje a jedna ja źlę się czuję, juz nie zlicze nawet ile razy byłam w szpitalu w przeciągu 5 miesięcy, co chwile sprawdzam sobie źrenice, odruchy, mierzę ciśnienie, to wszystko rujnuje mi życie nie potrafię się nim cieszyć bo mam wrażenie że żyję jakby na kredyt, proszę jeśli ktos tez tak ma, jesli ktos trz się z tym zmaga może sie odezwie i jakoś razem z tego wyjdziemy
Wtajemniczony
24-03-2013, 17:44:03

Witam,
ja miałem tętniaka aorty brzusznej, który pękł, zostałem odratowany, to było 10 lat temu. W 2009 okazało się ,że mam tętniaka aorty przy sercu, niestety tę planowana operację przypłaciłem zdrowiem, dostałem udaru mózgu, mam jeszcze jednego tętniaka przy sercu, ale już go nie zoperuję, boję się komplikacji.
Początkująca
24-03-2013, 18:19:58

Hej, myślę że powinieneś skorzystać jak najbardziej z pomocy psychologa bo być może... prawdopodobnie cierpisz na syndrom stresu pourazowego. poczytaj o tym zorientuj się w temacie i pozwól sobie pomóc, ponieważ prawdopodobnie jesteś zdrowy jak ryba jednak twoje schizy rujnują ci życie.
Ja jestem już 3 miesiące po operacji głowy i ... jestem w ciąży. Neurochirurg powiedział ze choroba "tętniak" już mnie nie dotyczy i mam żyć tak jak przed operacją i rodzić, rodzić i jeszcze raz rodzić. Dzięki Bogu bo w moim zacofanym mieście powiedziano mi ze o dziecku możemy myśleć dopiero po roku. Obawiam się jedynie na zapas i nie zdecyduje się pewnie rodzić naturalnie - za duży wysiłek.- nie wyobrażam sobie, z resztą żaden ginekolog by nie ryzykował - tak mi się wydaje na dzień dzisiejszy, nie wiem jak to będzie, czas pokaże. Pozdrawiam.
Początkująca
08-04-2013, 11:36:15

hej,
czytam wpisy i postanowiłam się przyłączyć :) też należę do tej "tętniakowej" rodzinki :) tętniak olbrzymi przy móżdżku (tak mi go ładnie nazwali) Ponad 11 lat temu przeszłam operację, po której zostały mi niewielkie uszczerbki: zaburzenia równowagi i oczopląs na prawym oku - to szczegóły których nie da się dostrzec :) no i piękna blizna przez cały tył głowy ;) przez pewien czas miałam niedowład całej prawej strony, który z czasem zwalczyłam i teraz jestem w 99% sprawna:)
Co prawda to podobno przeszłość, podobno ponieważ operację przeszłam ponad 11 lat temu, ale trauma do dziś :( Ostatnio zresztą czuję się źle, miałam w zeszły piątek jakiś dziwny napad - zaburzenia mowy, widzenia, drętwiały mi kończyny prawej strony - pooperacyjne objawy. Jestem przerażona ! Tomagrafia nie wykazała zmian, ale i tak muszę powtórzyć wszystkie możliwe badania, bo nie będę mogła spać spokojnie :( eh..
i też chciałam się z kimś po prostu podzielić wszystkim... Mam wspaniałą rodzinkę, ale mam wrażenie, że oni do końca nie potrafią zrozumieć co ja czuje..
czy też podobnie jak ja, każdego dnia odczuwacie stres, że coś złego się wydarzy? dla mnie to trauma, z którą nie mogę sobie poradzić :(
Wtajemniczony
08-04-2013, 19:19:02

Też każdego dnia zastanawiam sie, czy mój tętniak da mi jeszcze troche pożyć, operacja poprzedniego zakończyła się udarem mózgu, więc tego juz nie zoperuję, mam go i czekam, co sie wydarzy. Oczywiście prowadzę teraz zdrowy tryb życia, ale wiem, że mój tętniak i tak powoli rośnie. Mam rodzine , która się mną opiekuje, 5 wnucząt, ciesze sie każdym dniem.
gość
17-05-2013, 08:23:18

Mojemu mężowi pękł tętniak w styczniu br. Operacja odbyła się w klinice neurochirurgii w Tuluzie, przez przypadek ponieważ mąż był w pracy za granicą. Oczywiście nic nie wiedzieliśmy, że ON jest. Wrócił do kraju na początku marca z gronkowcem. Na neurochirurgii w krakowie doszło jeszcze zapalanie opon, wodogłowie i 2 ataki padaczki. Lekarze ocenili stan meża jako ciężki. Dodam że peł tętniak tętnicy przedniej łączącej prawej półkuli. "Pocieszyli" mnie że z męża nic nie będzie, takie pół warzywko. Dodam że mąż ma 48 lat. Obecnie jest na rehabilitacji. Udało się (mam nadzieję) pokonać wszystkie powikłania. Obecnie mąż z pomocą siada na wózku, próbują Go pionizować ale na razie nie wie o co chodzi. Ponadto czyta, pisze toche niewyraźnie, mówi ale bardzo mało, właściwie są to wymuszane odpowiedzi na pytania, sporadycznie sam coś powie od siebie, sam je kanapki i w dobrych dniach z talerza obiad. Jest spowolniony do granic możliwości. Napiszcie proszę czy mamy szansę na normalne życie? Czy z doświadczenia może ktoś mi podpowiedzieć czy to spowolnienie minie, czy mąż będzie jeszcze spontaniczny?. Czasami mam wrażenie że nic go nie interesuje, żyje gdzieś obok, nie ma pamięci świeżej, czy tak już będzie do końca?
Aneta

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: