Reklama:

zapalenie mózgu - czy ktoś to przechodził!!!!!!!!!! (857)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
23-06-2010, 14:11:23

Nie, nie jest za pózno,ale weż ze sobą wszystkie aktualne i stare badania lekarskie na których 'nie jesteś zdrowa'.J.
gość
07-07-2010, 20:50:04

witam,

mam prośbę, chodzi o wirusowe zapalenie mózgu, jaki tydzień temu zostało zdiagnozowane u kuzynki mojego męża. na dzień dzisiejszy jej wynik z tomografu wskazał na postępowanie choroby (stan krytyczny). ania leży w szpitalu na oddziale neurologii w Bolesławcu (woj. dolnośląskie).wrocław odmówił pomocy, zaś bolesławiec chce się pozbyć pacjenta. czy może ktoś ma jakieś namiary na prywatne kliniki w pobliżu, na jakiś specjalistów do których można się zwrócić w związku z dalszyym leczeniem. BŁAGAM POMÓŻCIE!!!!!!podaję mój kontakt dtrebicka@o2.pl
gość
08-07-2010, 08:21:30

Witaj.Proponuje zadzwonić do szpitala w Bydgoszczy.J.
gość
30-07-2010, 09:05:07

witam i proszę o pomoc,
04.06 mój brat (36 lat) trafił do szpitala z utratą świadomości. Zdiagnozowano odkleszczowe zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego.Po dwóch dniach wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną-wybudzono po czterech dniach.okazało się że ma niedowład od pasa i niewydolność oddechową.Leżał na OIOMie w Białymstoku miesiąc -zaczął poruszać prawą ręką do łokcia.Niestety nadal nie oddychał samodzielnie. Lekarze zdecydowali przenieść go do mniejszego szpitala w innej miejscowości-dodam że bardzo nam utrudniło to nam kontakt z nim ale lekarz nie dał się uprosić. Lekarze przy wypisie stwierdzili że jest "leniwy i ***". Nie rozumiem jak osoba niemówiąca z paraliżem może być ***.Przed przeniesieniem brat odłączany był już od respiratora na 30 min.Po przeniesieniu jego stan się pogorszył,lekarz ustawiła respirator na inną funkcję-brat znowu nie oddychał samodzielnie ani minuty-prośby u lekarza nic nie dały. Bart jest całkowicie świadomy i się złamał całkowicie. wczoraj znowu próbował oddychać 20 min.Lekarz powiedziała żeby załatwiać respirator do domu bo ona nie widzi szans.
Proszę, może ktoś zna podobny przebieg choroby, o kontakt.dodatkowo brat nie był ubezpieczony-z pomocy społecznej uzyskaliśmy pomoc na 3 miesiące ale nie chcą już przedłużyć -co robić do kogo się udać o pomoc....?
agniesza.s@wp.pl
gość
19-08-2010, 07:54:14

Przesyłam informacje na temat choroby i leczenia mojego brata Szymona (lat 19):

04 sierpnia Szymon wrócił z obozu harcerskiego (na którym ukąsiło go 5-6 kleszczy). 7 sierpnia (sobota) ukąsił go szerszeń (w brodę), następnego dnia jadł dzikie jeżyny pod Pionkami. W czwartek 12 sierpnia Szymona zaczęła boleć głowa, co łagodził biorąc Apap i Ibuprofen. W sobotę (14 sierpnia) był na ognisku i brał udział w zabawach zręcznościowo-akrobatycznych – niewykluczone, że mógł uderzyć się w głowę lub doznać jakiś innych urazów. W niedzielę , 15 sierpnia, poza posiłkami i wyjściem do kościoła, spał cały dzień. W poniedziałek, 16 sierpnia, miał rano 39,3 stopni gorączki, ból głowy i mdłości, gdy wstawał. W tej sytuacji żona zabrała go do lekarza rodzinnego, notabene neurologa. Czekając w kolejce Szymek zaczął mieć kłopoty z dobieraniem słów i wyrażaniem własnych myśli. Lekarz zlecił badanie krwi (CPR -39,5) i moczu (było trochę białka), cukier -96, po czym przepisał mu silny antybiotyk i środki przeciwgorączkowe. Po powrocie do domu, zanim kupiono leki, Szymek dostał silnych drgawek, zsiniał, stracił przytomność. Żona natychmiast reanimowała go, tak że najprawdopodobniej nie stracił oddechu. Karetka reanimacyjna przyjechała po 4 minutach. Zawieziono go do szpitala specjalistycznego specjalistycznego w Radomiu przy ul. Tochtermana, na oddział obserwacyjno-zakaźny. W czasie drogi odzyskał przytomność, ale nie potrafił powiedzieć jak się nazywa, ani rozpoznać rodziców. Wymawiał tylko pojedyncze słowa, rozumiał polecenia i reagował na nie. Dziś w nocy stan jego wyraźnie się pogorszył. Pojawiły się tzw. objawy neurologiczne (niedowład prawej reki i nogi, utrata mowy, okresowe drżenie ust, kłopoty dzisiaj koordynacją ruchów). W środę czyli dzisiaj zażądaliśmy konsultacji neurologicznej i przeniesienia Szymona na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej, co uczyniono. Teraz leży tam i oczekuje na zrobienie rezonansu magnetycznego. Mają go przeprowadzić jutro, o ile będzie miejsce w kolejce. Aktualnie (18 sierpnia) otrzymuje następujące leki:
- Ukryj cytowany tekst -

Biotrakson 2 x 2g iv (trzy doby)

PNC krystaliczna 4 x 6 mln iv (trzy doby)

Aciclovir 3 x 500 mg iv (trzy doby)

Losec 2 x 1 amp. Iv

Perfalgan 4 x 1.0g iv

Dexaven 4 x 8 mg iv

Mannitol 3 x 100 ml iv

Furosemid 3 x 1 amp. Iv

Clexane 1 x 60 mg sc

Midanium 20 g/ 20 ml ---2 ml/godz.
Sandoglobulina 6 g iv
UWAGA! Szymon ma ok 185-190 cm wzrostu, waży ok 95 kg. Na komisji wojskowej wyszło mu lekkie nadciśnienie, był u kardiologa, jednak nie było nic poważnego. W szkole z internatem prowadził raczej siedząco-leżący tryb życia.

Jakby ktoś miał jakieś uwagi, spostrzeżenia, to proszę dać znać na mój e-mail: janwierzbicki1990@gmail.com
Początkująca
21-08-2010, 11:55:03

Witam. Moja mama dokładnie rok temu trafiła do szpitala.Pierwsza diagnoza zapalenie opon a potem już mózgu. zaczeło się w srodę od lekkiego pieczenia pecherza moczowego, który wieczorem ustąpił. Poźniej przebieg trochę podobny do grypy. Ogólnie złe sampoczucie. Gorączka narastała do piątku. Charakterystyczne ból głowy nie ustępujący po lekach i odczucie, że wszystko śmiedzi co się gotuje w kuchni. W piątek trafiła do lekarza 1wszego kontaktu (notabene neurologo), który nic nie stwierził asekuracujnie zapisał Augmentin - zbagatelizował ból głowy. W sobotę zawiozłam mamę do szpitala bo gorączka nie spadała po niczym. Tam nas chcieli odesłać do domu bo też nic nie stwierdzali, ale że przy badaniach mamę kładli i sadzali dostała odruchu wymiotnego nie do opanowania i dzięki temu wezwano neurologa. Po badaniu pł.mózg-rdz. -diagnoza zapalenie opon mózgowych. Wersje były różne raz baklteryjne raz, że wirusowe. Stan mamy był bardzo ciężki przez 2 tygodnie. Nawet było podejrzenie sepsy. Cały czas był znią kontakt ale ona nie pamięta z tego okresu nic. Gorączka 40 C i dołączyło się po tygodniu otępienie ( w wyniky zapalenia mózgu). W związku z tym , że trudno było opanować gorączkę na własne ryzyko bez wiedzy lekarzy (jestem farmaceutką) podałam mamie Noni a-z medica 2 x dziennie po 50 ml. Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy wkońcu te 6 antybiotyków zaczeło działać ale po 3 dniach od podawania noni gorączka ustąpiła. Były to już 2 tygodnie choroby. Dołączyło się porażenie konczyn dolnych. Mama ruszała tylko dużym palcem w prawej nodze. Mówilo, że rechabilitacja będzie trawła miesiącami, ale mama bardzo chciała chodzić. Zapłaciliśmy w szpiatl prywatną rechabiltację był to horror ale postawili mamę na nogi. Po 2 miesiącach wyszła ze szpitala na chodziku. Dziś jest rok po chorobie i pozoztały tylko zaburzenia i zachwiania równowagi. Po domu chodzi samodzielnie. Na miasto o jednej kuli. Leki dostawała podobne. Więcej antybiotyków, bo poidejrzewali sepsę (augmentin, biofuroksym, gentamycin, klindamycin i jeszcze coś było ale już nie pamiętam). Sterydy włączono poźniej po 2 tyg. Lek p/wyrusowy heviran, p/gorączkowe. Widziałam, że tam idzie mannitol,czyli musi być obrzęk mózgu. U mamy tego nie było. Wszystkie badania rezonans tg wyszły dobrze nie wskazywały na uszkodzenia. Jak mama wychodziła że szpitala to nam powiedzieli że myśleli, że umrze. Dla mnie był to horror. Życzę wytrwałości i wiary, że bedzie wszystko dobrze.
gość
26-09-2010, 15:58:35

Forum te pomogło mi przejść chorobę dorosłej córki.Myślałam że zapalenie opon mózgowych i mózgu jest śmiertelne.Uspokoilam się ,gdy przeczytałam że tyle ludzi z tego wychodzi.Moja córka cierpiała na bóle głowy, zaburzenia równowagi i widzenia.Ponieważ brała antybiotyki na chore nerki cały czas mówiła ,że takie są objawy uboczne leków.To mnie zmyliło, w innym razie już bym z nią była w szpitalu.Oczywiście w przychodni dwóch lekarzy u których szukała pomocy przepisali środki przeciwbólowe i wysłali do domu.Po 5 dniach upadła ,straciła przytomność dostała drgawek.Dobrze że nie była sama ,zięć wezwał pogotowie.Znalazła się na oiom-ie w stanie bardzo ciężkim niestabilnym.Została intubowana ,podpięta pod respirator i wprowadzona w stan śpiączki .Pobrano płyn rdzeniowy diagnoza-zapalenie opon mozgowych i mózgu.W śpiączce leżała 4 dni.Widok dla mnie był traumatyczny i tak strasznie się bałam!!! Po 4 dniach się obudziła ,poznawała najbliższych, fizycznie sprawna,ale straciła pamięć .14 dni przeleżała na neurologii dostawała leki ,miała ćwiczenia z logopedą i rehabilitantką ruchową.Straciła kawał swojego życia i pamięć krótkotrwałą.Mam nadzieję ,że z biegiem czasu wszystko wróci do normy.Dziękuję Bogu że żyje,i nie była sama w tym tragicznym dniu.
gość
30-09-2010, 10:58:02

Pozdrowienia dla córki i dużo zdrówka.
gość
30-09-2010, 10:59:57

Pozdrowienia dla córki i dużo zdrówka.J.
gość
30-09-2010, 15:04:28

Proszę pozdrowić córkę od nas forumowiczów! Wszyskich nas tu łączy jedno- WALKA I CHĘĆ ŻYCIA Z CHOROBĄ LUB PO CHOROBIE !
___ POZDRAWIAM____

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: