Reklama:

wyściółczak? (3291)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
29-11-2021, 18:01:34

Co do terminu operacji to tak, wygląda na to, że na operację u dra Furtaka trzeba niestety trochę poczekać (4 lub 5 miesięcy albo i dłużej, choć na pewno zależy to od konkretnego przypadku i stanu zdrowia, pory roku - my na przykład trafiliśmy na okres urlopowy - itd.), ale to dlatego, że do najlepszych lekarzy pacjenci za przeproszeniem walą drzwiami i oknami. Pan doktor wydaje się być w szpitalu 24/7, podobno faktycznie pracuje po 14h dziennie (czyli tak długo jak długo jest przytomny), więcej się po prostu nie da. To jest jeden człowiek, do którego przyjeżdża cała Polska z najtrudniejszymi przypadkami. Do tego pandemia pozbawiła oddział anestezjologów, którzy zostali przeniesieni do walki z COVID, więc trzeba ich ściągać i ścigać. Dla nas, rodzin pacjentów i samych chorych, czekanie jest bardzo frustrujące i wykańczające psychicznie, ale jedyna alternatywa to wybrać się do kogoś przypadkowego, kto prawdopodobnie razem z guzem pozbawi chorego sprawności fizycznej i tym samym pogorszy mu jakość życia już na zawsze.
Mój mąż mógł być operowany w naszym niemałym mieście w terminie 1 tygodnia od diagnozy. Tyle że lokalni neurochirurdzy (którzy mimo dobrej opinii nie maja dużego doświadczenia z tak poważnymi przypadkami) nie dysponują odpowiednim neuro monitoringiem, który musiałby zostać szybko specjalnie ściągnięty/pożyczony (a że nie pracują na nim na co dzień, nie posługują się nim wprawnie). Zostaliśmy przez jednego z nich lojalnie poinformowani, że męża po operacji czeka gwarantowany paraliż, jak również radioterapia i chemioterapia, a guz jest złośliwy. Dziś już wiemy, ze dzięki dr Furtakowi mąż chodzi i nie ma żadnych ubytków neurologicznych, na wysciolczaki chemia nie działa, a temat radioterapii przy całkowitej resekcji guza jest dość kontrowersyjny. Jedyne czego jeszcze nie znamy to stopień złośliwości guza. Ostatni pacjent tego lekarza z naszego miasta, któremu wycięli wysciolczaka faktycznie już nie porusza się samodzielnie. No ale nie musiał czekać na operację - kwestia priorytetów…
gość
29-11-2021, 18:11:37

Co do telefonów do dr Furtaka to najpierw dzwoniłam lub pisałam z częstotliwością co ok. 2 - 3 tygodnie, a później już co tydzień (ostatni miesiąc). Chyba lepiej pisać, bo jeśli nie może w danej chwili odebrać, to ma szanse później przeczytać. Nie zawsze odpisuje, ale czyta i czasami tez oddzwania. W sprawie terminu zadzwonił sam pan doktor i uprzedził kiedy będą dzwonić ze szpitala. I pomyliłam się - doktor podał nam termin operacji z 10-dniowym wyprzedzeniem, a szpital tygodniowym. Dobrze tez co pewien czas zadzwonić do asystentki doktora, pani Marty - ona tez go informuje, przypomina mu i wierci dziurę w brzuchu. Myśle, że gdyby nie COVID sprawy toczyłyby się szybciej. Powodzenia!
gość
30-11-2021, 07:11:20

Gość 2021-11-29 19:01:34
Co do terminu operacji to tak, wygląda na to, że na operację u dra Furtaka trzeba niestety trochę poczekać (4 lub 5 miesięcy albo i dłużej, choć na pewno zależy to od konkretnego przypadku i stanu zdrowia, pory roku - my na przykład trafiliśmy na okres urlopowy - itd.), ale to dlatego, że do najlepszych lekarzy pacjenci za przeproszeniem walą drzwiami i oknami. Pan doktor wydaje się być w szpitalu 24/7, podobno faktycznie pracuje po 14h dziennie (czyli tak długo jak długo jest przytomny), więcej się po prostu nie da. To jest jeden człowiek, do którego przyjeżdża cała Polska z najtrudniejszymi przypadkami. Do tego pandemia pozbawiła oddział anestezjologów, którzy zostali przeniesieni do walki z COVID, więc trzeba ich ściągać i ścigać. Dla nas, rodzin pacjentów i samych chorych, czekanie jest bardzo frustrujące i wykańczające psychicznie, ale jedyna alternatywa to wybrać się do kogoś przypadkowego, kto prawdopodobnie razem z guzem pozbawi chorego sprawności fizycznej i tym samym pogorszy mu jakość życia już na zawsze.
Mój mąż mógł być operowany w naszym niemałym mieście w terminie 1 tygodnia od diagnozy. Tyle że lokalni neurochirurdzy (którzy mimo dobrej opinii nie maja dużego doświadczenia z tak poważnymi przypadkami) nie dysponują odpowiednim neuro monitoringiem, który musiałby zostać szybko specjalnie ściągnięty/pożyczony (a że nie pracują na nim na co dzień, nie posługują się nim wprawnie). Zostaliśmy przez jednego z nich lojalnie poinformowani, że męża po operacji czeka gwarantowany paraliż, jak również radioterapia i chemioterapia, a guz jest złośliwy. Dziś już wiemy, ze dzięki dr Furtakowi mąż chodzi i nie ma żadnych ubytków neurologicznych, na wysciolczaki chemia nie działa, a temat radioterapii przy całkowitej resekcji guza jest dość kontrowersyjny. Jedyne czego jeszcze nie znamy to stopień złośliwości guza. Ostatni pacjent tego lekarza z naszego miasta, któremu wycięli wysciolczaka faktycznie już nie porusza się samodzielnie. No ale nie musiał czekać na operację - kwestia priorytetów…
bezspornie sie zgadzam że dr Furtak to jeden z najlepszych w Polsce ale nie jedyny. Tu na forum byly przypadki bardzo trudnych operacji przeprowadzonych przez innych rownie dobrych. Mowie tak dlatego ze nie chcialabym zeby osoby szukajace ratunku zafiksowaly sie tylko na 1 lekarzu ktory jest tak jak Pani wspomniała pracuje 24 na dobe i nie jest w stanie wszystkich zoperować. W internacie jest bardzo duzo opini. Proponuje szukac po publikacjach albo wystapieniach naukowych. Mysle że warto jechac i pól polski aby sie dostac do dobrego specjalisty.
gość
30-11-2021, 08:43:43

Kogo jeszcze możecie polecić, żeby człowiek nie miałwyrzutów sumienia
Gość 2021-11-30 08:11:20
Gość 2021-11-29 19:01:34
Co do terminu operacji to tak, wygląda na to, że na operację u dra Furtaka trzeba niestety trochę poczekać (4 lub 5 miesięcy albo i dłużej, choć na pewno zależy to od konkretnego przypadku i stanu zdrowia, pory roku - my na przykład trafiliśmy na okres urlopowy - itd.), ale to dlatego, że do najlepszych lekarzy pacjenci za przeproszeniem walą drzwiami i oknami. Pan doktor wydaje się być w szpitalu 24/7, podobno faktycznie pracuje po 14h dziennie (czyli tak długo jak długo jest przytomny), więcej się po prostu nie da. To jest jeden człowiek, do którego przyjeżdża cała Polska z najtrudniejszymi przypadkami. Do tego pandemia pozbawiła oddział anestezjologów, którzy zostali przeniesieni do walki z COVID, więc trzeba ich ściągać i ścigać. Dla nas, rodzin pacjentów i samych chorych, czekanie jest bardzo frustrujące i wykańczające psychicznie, ale jedyna alternatywa to wybrać się do kogoś przypadkowego, kto prawdopodobnie razem z guzem pozbawi chorego sprawności fizycznej i tym samym pogorszy mu jakość życia już na zawsze.
Mój mąż mógł być operowany w naszym niemałym mieście w terminie 1 tygodnia od diagnozy. Tyle że lokalni neurochirurdzy (którzy mimo dobrej opinii nie maja dużego doświadczenia z tak poważnymi przypadkami) nie dysponują odpowiednim neuro monitoringiem, który musiałby zostać szybko specjalnie ściągnięty/pożyczony (a że nie pracują na nim na co dzień, nie posługują się nim wprawnie). Zostaliśmy przez jednego z nich lojalnie poinformowani, że męża po operacji czeka gwarantowany paraliż, jak również radioterapia i chemioterapia, a guz jest złośliwy. Dziś już wiemy, ze dzięki dr Furtakowi mąż chodzi i nie ma żadnych ubytków neurologicznych, na wysciolczaki chemia nie działa, a temat radioterapii przy całkowitej resekcji guza jest dość kontrowersyjny. Jedyne czego jeszcze nie znamy to stopień złośliwości guza. Ostatni pacjent tego lekarza z naszego miasta, któremu wycięli wysciolczaka faktycznie już nie porusza się samodzielnie. No ale nie musiał czekać na operację - kwestia priorytetów…
bezspornie sie zgadzam że dr Furtak to jeden z najlepszych w Polsce ale nie jedyny. Tu na forum byly przypadki bardzo trudnych operacji przeprowadzonych przez innych rownie dobrych. Mowie tak dlatego ze nie chcialabym zeby osoby szukajace ratunku zafiksowaly sie tylko na 1 lekarzu ktory jest tak jak Pani wspomniała pracuje 24 na dobe i nie jest w stanie wszystkich zoperować. W internacie jest bardzo duzo opini. Proponuje szukac po publikacjach albo wystapieniach naukowych. Mysle że warto jechac i pól polski aby sie dostac do dobrego specjalisty.
gość
30-11-2021, 11:55:02

Dr.koziarski,warszawa
gość
30-11-2021, 14:04:06

Gość 2021-11-30 09:43:43
Kogo jeszcze możecie polecić, żeby człowiek nie miałwyrzutów sumienia
Gość 2021-11-30 08:11:20
Gość 2021-11-29 19:01:34
Co do terminu operacji to tak, wygląda na to, że na operację u dra Furtaka trzeba niestety trochę poczekać (4 lub 5 miesięcy albo i dłużej, choć na pewno zależy to od konkretnego przypadku i stanu zdrowia, pory roku - my na przykład trafiliśmy na okres urlopowy - itd.), ale to dlatego, że do najlepszych lekarzy pacjenci za przeproszeniem walą drzwiami i oknami. Pan doktor wydaje się być w szpitalu 24/7, podobno faktycznie pracuje po 14h dziennie (czyli tak długo jak długo jest przytomny), więcej się po prostu nie da. To jest jeden człowiek, do którego przyjeżdża cała Polska z najtrudniejszymi przypadkami. Do tego pandemia pozbawiła oddział anestezjologów, którzy zostali przeniesieni do walki z COVID, więc trzeba ich ściągać i ścigać. Dla nas, rodzin pacjentów i samych chorych, czekanie jest bardzo frustrujące i wykańczające psychicznie, ale jedyna alternatywa to wybrać się do kogoś przypadkowego, kto prawdopodobnie razem z guzem pozbawi chorego sprawności fizycznej i tym samym pogorszy mu jakość życia już na zawsze.
Mój mąż mógł być operowany w naszym niemałym mieście w terminie 1 tygodnia od diagnozy. Tyle że lokalni neurochirurdzy (którzy mimo dobrej opinii nie maja dużego doświadczenia z tak poważnymi przypadkami) nie dysponują odpowiednim neuro monitoringiem, który musiałby zostać szybko specjalnie ściągnięty/pożyczony (a że nie pracują na nim na co dzień, nie posługują się nim wprawnie). Zostaliśmy przez jednego z nich lojalnie poinformowani, że męża po operacji czeka gwarantowany paraliż, jak również radioterapia i chemioterapia, a guz jest złośliwy. Dziś już wiemy, ze dzięki dr Furtakowi mąż chodzi i nie ma żadnych ubytków neurologicznych, na wysciolczaki chemia nie działa, a temat radioterapii przy całkowitej resekcji guza jest dość kontrowersyjny. Jedyne czego jeszcze nie znamy to stopień złośliwości guza. Ostatni pacjent tego lekarza z naszego miasta, któremu wycięli wysciolczaka faktycznie już nie porusza się samodzielnie. No ale nie musiał czekać na operację - kwestia priorytetów…
bezspornie sie zgadzam że dr Furtak to jeden z najlepszych w Polsce ale nie jedyny. Tu na forum byly przypadki bardzo trudnych operacji przeprowadzonych przez innych rownie dobrych. Mowie tak dlatego ze nie chcialabym zeby osoby szukajace ratunku zafiksowaly sie tylko na 1 lekarzu ktory jest tak jak Pani wspomniała pracuje 24 na dobe i nie jest w stanie wszystkich zoperować. W internacie jest bardzo duzo opini. Proponuje szukac po publikacjach albo wystapieniach naukowych. Mysle że warto jechac i pól polski aby sie dostac do dobrego specjalisty.
gość
30-11-2021, 16:30:06

Ja natknelam sie na takie nazwiska. Gorski Dziedzic Kunert Sagan Podgorski Majchrzak Tabakov Furtak Harat Mandat
gość
30-11-2021, 16:30:54

Prof Ząbek
gość
30-11-2021, 17:13:24

A jakiego onkologa polecacie po operacji? Podobno Gliwice lub Kraków to dobre kierunki? Czy szczególne warte polecenia są jakieś konkretne nazwiska?
Początkujący
30-11-2021, 20:56:04

Gość 2021-11-30 18:13:24
A jakiego onkologa polecacie po operacji? Podobno Gliwice lub Kraków to dobre kierunki? Czy szczególne warte polecenia są jakieś konkretne nazwiska?
Gliwice to onkologia Polski, na pewno warto. Nie jest łatwo się tam dostać ale jest możliwe. Trzeba trochę podzwonić i się uda. Kraków ma protony też super miejsce. Są też inne miejsca i lekarze jak zawsze, trzeba poczytać, popytać, szukać kontaktów i dojść do nich. Niestety z polecenia zawsze jest się inaczej traktowanym i jest łatwiej. Taka gorzka nasza rzeczywistość.
Pozdrawiam

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: