do Urszuli - od gościa taty 79 lat przepraszam, że tak długo nie pisałam. Niestety nie mogę Ci pomóc bo właściwie nic nie robiliśmy. Tata miesiąc po udarze był przyjęty do szpitala na rehabilitacje na sześć tygodni ale często nie chciał tam nic robić. Poprostu jakoś tak się stało, że doszedł do siebie (w miarę). Nawet lekarze byli zaskoczeni.
Niestety jego psychika jest w strasznym stanie. Ktoś napisał, że powinniśmy go kochać takim jest. Ja to wiem ale przed chorobą on nie był dobrym człowiekiem i wiele przez niego wycierpieliśmy. Nie wiem co robić bo każdego dnia staje się coraz bardziej agresywny.