a juz myslalam,ze drugiego takiego przypadku nie ma.a jednak.moj tata tez ma padaczke,od niedawna.i rente 1 grupe.rodzine wyzywal tyle razy ze nie zlicze.koledzy byli pare razy,zobaczyli ze tata warjuje i wiecej nie przyszli.nie spytali czy moze w czyms pomoc.rodzice mieszkaja na 2 pietrze.mamy problem ze pacerami.jedynie kuzyn z kuzynka pomaga tacie,mimo,ze on ich strasznie wyzywa.NIE ZOSTAWIA NA NICH SUCHEJ NITKI.pomagaja myc tate,w weekendy zabieraja do siebie.na innych wogole nie mozna liczyc.przyszli z ciekawosci i tyle.tata potrafi byc nieznosny,czasami nie mamy cierpliwosci.teraz mama musi radzic sobie zsama.mieszkalam z nimi ok pol roku.musialam wracac do siebie.tata dalej nie chce pomocy.straszne jest to zycie.niesprawiedliwe.tata jest mlody,tryskal energia,to wszystko zgaslo.tata moglby chodzic ale musi chciec.nie chce mu sie nawet zdrowej nogi podniesc.a pani maz chodzi???
marta