Po pierwsze i ostatnie - ruszyc sie i nie czekac na oklaski tylko znalezc innego lekarza neurochirurga. Czy myslisz, ze moje dziecko poszlo z marszu na operacje, jak juz mu wykryli guza? Otóz nie. Wypisali go ze szpitala nawet bez konsultacji z zadnym specjalista, bo uznali, ze mu nie potrzebny. Sami zesmy szukali, pytali, do kogo, gdzie i czy trzeba.
Nie wszyscy neurochirurdzy podejmuja sie operacji danych guzow - jedni to potrafia, inni nie. Na ul. N. (szpital dzieciecy w W-wie) wogole nie tykaja sie guzow mozgu chociaz maja odzial neurochirurgii (+przerosniete ego dupka głownego dowodzacego oddzialu).
Moge ci plecic dwóch podobno najlepszych w Polsce - tylko niestety dzieciecych:
Roszkowski - ordynator neurochirurgii CZD przyjmuje prywatanie na Mokotowskiej W- wa w przychodni wojskowej dorosłych tez - nie zoperuje cie pewnie, ale moze kogos poleci.
Mandera- ten w Katowicach tez chyba prywatnie przyjmuje i jest tez od dzieci (my z nim przez telefon gadalismy).
Oprocz tego robilismy w Pradze konsultacje, czy nie da sie bezoperacyjnie - tzn zw. nozem gamma (rodzaj lasera niszczacego guz). Zdaje sie ze mialo to ruszyc w szptalu Bielanskim, albo Brudnowskim w W-wie, ale nie wiem, czy ruszyło.
I zeby była jasnosc - prawie wszystkie potrzebne informacje znalezlismy w internecie, nikt nam nie pomagał, nie głaskał po głowce, nie trzymał za rączkę, nie załatwiał wizyt. Wszystko sami.
Pamietaj - jezeli Ty nie zadbasz o siebie - to nikt o Ciebie nie zadba (tu mysle o lekarzach oczywiscie). Takze brzydko mowiac: zewrzyj dupe, piers do przodu i działaj ;) .
Ania
PS. W poprzednim poscie sie rabnełam: szyszyniak - pineocytoma II st., szyszyniak zarodkowy - pineoblastoma IV st.