Witam serdecznie wszystkich forumowiczów! Mój narzeczony od dłuższego czasu miał zaburzenia chodzenia (czuł dyskomfort, znosiło go na prawą stronę), czasem miewał też bóle głowy (chociaż w tym wypadku może jest to związane z jego nadciśnieniem?). Dostał skierowania na MRI i wczoraj odebraliśmy wyniki. Torbiel szyszynki 20x14 mm. Ma też zapalenie w zatokach szczękowych i zatoce klinowej, ale w tej kwestii neurolog powiedział, że to od zębów (tak więc mam nadzieję, że nie jest to nic poważnego). Przejrzałam forum, ale mimo wszystko powiem szczerze, że jestem przerażona. Od razu przyszły mi do głowy najczarniejsze myśli. Co myślicie o wielkości tej torbieli? Porównując z innymi wypowiedziami wygląda mi na raczej sporą :( Sama nie wiem czy lepiej z nią żyć, czy operować? Od myśli o operacji przewraca mi się w żołądku. Jestem w kiepskim stanie (niektórzy pewnie mogliby powiedzieć, że to zbędna histeria ale cóż zrobić...)
Dziś wieczorem mamy wizytę u dr Kunerta (Warszawa), zobaczymy co powie. Może ktoś z Was miał z nim jakieś doświadczenie? Opinie czytałam raczej pozytywne.
Pozdrawiam!