do Barbary, mój mąż miał bardzo trudną operację - miał wstawiane do mózgu bypassy, operacja trwała 5 godzin, dwa dni był nieprzytomny. On właściwie z okresu miesiąca kiedy leżał w Klinice nie pamięta nic. Męczyły go halucynacje, czasami zachowywał się jak 3 letnie dziecko, byłam przerażona tak jak ty teraz, bałam się, że tak mu zostanie. Halucynacje powodowały u niego agresję, czasami trzeba było go wiązać. Bywało tak, że jednego dnia było w miarę ok, a następnego totalny odlot, przysypiał, mówił od rzeczy. Lekarze tłumaczyli, że mózg po ingerencji musi się przestawić, dojść do siebie. Po miesiącu, kiedy mąż wrócił do rodzinnego miasta, było trochę lepiej, ale utrzymywały się stany lękowe i depresja, musiał zażywać leki. Dopiero mniej więcej po roku, wszystko wróciło do normy pod względem psychicznym, ale taka operacja pozostawia traumę na zawsze. Pozdrawiam, trzymaj się i bądź cierpliwa, dwa tygodnie to naprawdę mało, komórki nerwowe regenerują się bardzo wolno.