Cześć
Jeżeli chodzi o głowę, pamięć, zachowania, uczucia to tylko praca z psychologami. Poszukaj jakiejś fundacji, która się tym zajmuje. Moja żona uczestniczy w zajęciach w fundacji ,,Między Slowami'' w Gdyni. Miala tam zajęcia indywidualne, a teraz grupowe 3x w tygodniu już od półtorej roku. Polecam zrobienie porządnego badania neuropsychologicznego koszt około 300zl ale warto. Pokazuje takie badania z czym jest problem. By głową wracała do sprawności napewno potrzebny jest ruch. Aktywność fizyczna. Spacer też jest aktywnością, ale jak będzie on codziennie. Ja osobiście nie dałem żony do kliniki bo nie wierzę takim instytucjom. Moja żona jest 1.5 roku po klipsowaniu pękniętego tętniaka i też tak mam, że żądło zaczyna jakiś temat. Jakbym w jakiś sposób nie nalegał by coś robiła, rehabilitował się to by mogła codziennie leżeć i oglądać telewizję. Co do fantazji omamów top mógłbym 10 książek napisać z takimi historiami jakie moja żona wymyśliła. Minęło to po jakiś 8 miesiącach.
Uczyliśmy się wszystkiego od podstaw od jedzenia po mycie się czy zmianę bielizny.
Teraz po półtorej roku jest stabilnie. Ktoś obcy wogole by nie powiedział że żona miała
udar, chociaż są ubytki większe i mniejsze. Większość ludzi nie pamięta tego co się stało, może i dobrze.
Moja rada to złożyć wniosek do PCPR o niepełnosprawność dużo to pomaga i przyspiesza. Jak kupujesz coś związanego z rehabilitacja to wszystkie rachunki na fakture imienna na męża, później możesz odliczyć 12000 zł w picie.
Nie będzie już tak jak przed wypadkiem, lecz duża twoja w tym rola by wyszedł z tego jak najlepiej. Dużo będzie trzeba pracy, ćwiczeń, terapii, zajęć.
Pamiętaj też, że każdy przypadek jest inny i w internecie znajdziesz tylko opowieści innych osób. Znajdziesz jakie mieli zastosowane leczenie terapię itp. Nie znajdziesz tu odpowiedzi jak długo to potrwa. U jednego miesiąc u drugiego rok a u trzeciego do końca życia.
Życzę zdrówka, jak będziesz miała pytania to pytaj. Jak będziemy umieli odpowiedzieć to to zrobimy.
Gość 2021-12-05 17:00:55
Hej, mąż miał wypadek. Krwiak podtwardówkowy i krwotok podpajęczynówkowy. Bylo to w sierpniu. Prawie 2 miesiace zyl bez kości czaszki. Teraz już robi niesamowite postępy, je i pije sam, sam oddycha, zaczyna już sam chodzić. Z pamięcią nie jest najgorzej, poki co nie pamięta ostatniego roku, ale też nie wszystko. Ale co mnie martwi to dużo fantazjuje, nie orientuje się dobrze w tym co się dzieje i co się stało, nie podjemuje sam tematu do rozmowy, nie pyta mnie o nic. Ma lepsze dni, można z nim porozmawiać ale sa też gorsze dni... ile to może potrwać? Miał ktos podobna sytuacje? Jest w klinice rehabilitacyjnej, ale rehabilitacja poki co polega tylko na tym, że parę razy dziennie spaceruje z terapeutami. Jakie ćwiczenia, jakie aktywności są potrzebne zeby głowa wracała do sprawności? Pozdrawiam Monika