Witam! Jeszcze do niedawna nie wiedzialam o istnieniu takiego forum. Los sprawił, że zaczęłam szperac w internecie w poszukiwaniu informacji, pół roku temu moja mama w wieku 46 lat miala
udar krwotoczny, jak okazalo się później- byl to krwotok z AVM, lekarze wciąż mówili kiepskich rokowaniach, poniewaz zalana zostala cała prawa półkula i część pnia- prawie 2 tygodnie na intensywnej terapii,wstrząs septyczny i inne paskudzctwa... jednak chęć życia i wola walki zwyciężyły. Minęło pół roku- mamka odczuwa tylko niedowlad, kiedy zmienia sie pogoda, dlatego pamiętajcie, że cuda sie zdarzaja!:) wracając jednak do wątku forum... mamie po embolizacji zrobił się
tętniak rzekomy, ktory pękł po paru tygodniach ! Straciła 2 litry krwi! Czy komus z Was tez pojawilo sie to cholerstwo? Zanudze moja historią jeszcze chwilę... ;) lekarz prowadzący stwierdzil, ze koniecznie jako córka powinnam zrobic rezonans (babcia zmarla w wieku 56lat po 'wylewie') otóż geny nasze są tak popieprzone, że mnie nie ominely. Mam 22lata, wykryto u mnie tętniaka tetnicy środkowej- 5mm dlugi i 2,5 mm szeroki. Pocieszalam się, że z takim malenstwem można spokojnie żyć, jednak czytajac komentarze, artykuły... takie małe tez mogą narobić wiele złego...i neurochirurg nie powiedzial nic konkretnego, bo sam nie wie, co mi zaproponowac... miejsce jest niekorzystne, szanse na krwotok niewielkie, ale zawsze są... czekam na maila od niego z konkretnymi danymi, statystykami i ryzykiem, lub propozycja wizyty w klinice w Szczecinie (tam podobno jest dwóch świetnych naczyniowcow) ... to czekanie mnie dobija... moze ma ktos z Was tętniaka w takim miejscu i o podobnych rozmiarach? Pozdrawiam wszystkich dotknietych tym cholerstwem. Dużo zdrówka Wam życzę!
Klaudia