Reklama:

TĘTNIAK MÓZGU (4111)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
13-03-2016, 01:02:45

Gość 2016-03-11 16:18:53
Witam Pani Ewo K. Na poczatku chcialem napisac,ze ciesze sie,ze z Pani tata jest tak super i dziekuje za wpis na tym forum. Musze przyznac,ze czekam z niecierpliwoscia az ktos cos tutaj napisze. Musze rowniez dodac,ze Pani historia jest prawie identyczna jak u mnie, tzn. Z moim tata, ktory to samo przechodzil. Jedynie po operacji u taty nie wystapil zaden skurcz naczyniowy,jestesmy juz 2 miesiace po operacji i jest swietnie. Tato byl operowany we Wroclawiu, lekarze super! Swietna opieka,pielegniarki na medal! Dzis tata ma jeszcze klopoty z pamiecia,ale delikatne, czasami przekreca slowa mowiac,zapomina slow itp.,ale fizycznie czuje sie super. Teraz czekamy na pierwsze badania kontrolne,ale powiedziano nam zeby je wykonac okolo pol roku po operacji,z tym,ze neurolog skierowal nas tylko na tomografie i nie wiem czy nie powinni rowniez skierowac taty na badanie angio. Jesli moglaby Pani napisac czy Pani tato mial takie badanie? Moze powinnismy to badanie wykonac prywatnie?? Pozdrawiam P.P
Gość 2016-03-11 16:18:53
Witam Pani Ewo K. Na poczatku chcialem napisac,ze ciesze sie,ze z Pani tata jest tak super i dziekuje za wpis na tym forum. Musze przyznac,ze czekam z niecierpliwoscia az ktos cos tutaj napisze. Musze rowniez dodac,ze Pani historia jest prawie identyczna jak u mnie, tzn. Z moim tata, ktory to samo przechodzil. Jedynie po operacji u taty nie wystapil zaden skurcz naczyniowy,jestesmy juz 2 miesiace po operacji i jest swietnie. Tato byl operowany we Wroclawiu, lekarze super! Swietna opieka,pielegniarki na medal! Dzis tata ma jeszcze klopoty z pamiecia,ale delikatne, czasami przekreca slowa mowiac,zapomina slow itp.,ale fizycznie czuje sie super. Teraz czekamy na pierwsze badania kontrolne,ale powiedziano nam zeby je wykonac okolo pol roku po operacji,z tym,ze neurolog skierowal nas tylko na tomografie i nie wiem czy nie powinni rowniez skierowac taty na badanie angio. Jesli moglaby Pani napisac czy Pani tato mial takie badanie? Moze powinnismy to badanie wykonac prywatnie?? Pozdrawiam P.P
Bardzo się dziękuję za odpowiedź! I trzymam kciuki za Pana Tatę :) Nas przy wypisie ze szpitala uświadamiano, że takie problemy z pamięcią, z wysławianiem się, ze świadomością mogą się utrzymać do 2 lat po krwotoku. Na szczęście u nas to wszystko cofnęło sie o wiele wcześniej. Ale muszę przyznać, że byli śmy dla Taty trochę "bezlitośni"... Ostro trenowaliśmy jego pamięć, woziliśmy w różne miejsca, któe tata znał, a potem długo i kilkakrotnie rozmawialiśmy o wyjeździe, analizowaliśmy, oglądaliśmy zdjęcia wciąż i wciąż. Kupiłam Tacie puzzle, zainstalowałam mu jakieś gry pamięciowe na komputerze, mobilizowaliśmy do rozmów, robiliśmy regularne przejażdżki samochodem na mniej uczęszcznych drogach(z tatą jako kierowcą). Wszystko to, żeby zmusić jego głowę do pracy. Nie pobłażaliśmy Tacie ;) Dużo odpoczywał, ale dużo też pracował, Często i krótko.
Wiadomo, że każdy przypadek jest inny, u nas to zadziałało. Tego i Wam życzymy! :)
Co do badań kontrolnych...
Tata miał kilka tomografii jak jeszcze był w szpitalu, a potem miał jedną wizytę kontrolną 3 miesiące po krwotoku. Niestety ordynatora do którego był zapisany, nie było, więc na zastępstwo przyszedł ów lekarz wspomniany przeze mnie wcześniej. Narobił więcej złego niż dobrego, ubliżał i kpił, tata nie mógł dojść do siebie przez 2 tygodnie po tej wizycie... Oczywiście nie było żadnego badania, żadnej rozmowy sprawdzającej taty świadomość.
Potem 6 miesięcy po ostatniej tomografii (7 mies po krwotoku) Tata miał następną kontrolną tomografię (bez kontrastu). Byliśmy na wizycie u lek. Podkowińskiego w Lublinie z wynikiem TK i ten powiedział, że Tata jest na daną chwilę zdrowy, wyleczony! Nie było żadnych śladów niedokrwienia. Zalecił kolejną kontrolną tomografię za rok (1 rok 7 mies po krwotoku), żeby sprawdzić czy nie ma śladów wodogłowia, któe mogą się pojawić do 2 lat po krwawieniu.
Nie było, wystąpiły tylko te minimalne niedokrwienia.
Ponieważ Tata odczuwa czasem mrowienie w miejscu nacięcia, a czasem ma tam brak czucia i z powodu szumu w uszach doktor Podkowiński zlecił Tacie rezonans magnetyczny i badanie przepływu krwi w tętnicach szyjnych. Powiedział, że jeśli rezonans wyjdzie dobrze, to już się pożegnamy z tym problemem :) Rezonans będzie miał wykonany w listopadzie 2016, czyli 2 lata 7 miesięcy po krwawieniu.
Poza TK Tata nie miał więc kompletnie żadnych innych badań kontrolnych.
Dodam jeszcze, że w momencie pęknięcia tętniaka Tata miał 57 lat.
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia!
Ewa K.
gość
29-03-2016, 09:35:58

Witam serdecznie. Bardzo proszę o uprzejmie podejście do tematu. Mianowicie moja siostra ma tętniaka w mózgu lecz nie zgadza się na operację. Jej zachowanie jest bardzo dziwne. Zmieniła się w ciągu ostatniego roku. Zupełnie nie przypomina dawnej siebie. Czy to może być związane w tetniakiem ? Wiem, że pytanie jest bardzo ogólnikowe lecz chciałabym usłyszeć opinie osób, które mają doświadczenie w temacie
gość
31-03-2016, 07:12:02

Witam.
Proszę zmobilizować siostrę, żeby poszła na zabieg. Ja miałam w mózgu dwa tętniaki, jestem po zabiegu ( miałam w lutym 2015r ) . Jestem szczęśliwa, że już mam to poza sobą.
Pozdrawiam
gość
31-03-2016, 09:50:56

Witam serdecznie,
Piszę do Was nie po diagnozę ale może o małe wsparcie duchowe.
Od pół roku boli mnie głowa. Moje bóle dzielę na dwa rodzaje: codzienne i odświętne.
Ból codzienny - jak nazwa wskazuje - towarzyszy mi na codzień. Ma charakter punktowy, ja nazywam to impulsami. Choć wędruje jak chce, to zawsze atakuje w tych samych miejscach - czyli okolica nadoczodołowa (linia brwi), skronie, potylica z prawej lub lewej. Wygląda to tak, że pojawia się impuls bólowy (charakter raczej tępy, ćmiący) np. w skroni - trzyma od kilku sekund do minuty i mija. Po pół godzinie impulsik z drugiej strony ale w brwi. Po jakimś czasie impuls w potylicy. I tak cały dzień. Ból jest umiarkowany, nie łykam tabletek, choć irytujący - da się z tym żyć. Z czasem nawet przestałam zwracać na to uwagę.
Ból odświętny jest typem normalnego bólu głowy. Zazwyczaj obejmuje czoło, skronie, niekiedy potylicę. Przypomina ból po tym jak się porządnie spłaczesz albo jak śpisz za długo. Jest mniejszy lub większy (zależy od okazji). Zazwyczaj pomaga zwykły ibuprom i sen. Mija po kilku godzinach i na następny dzień nie ma po nim śladu.
Następnym objawem jest u mnie asymetria źrenic. Wiem, wiem zły znak - dużo czytałam.
Z tym, że ta moja anizokoria jest *** bo ujawnia się tylko przy umiarkowanym, sztucznym oświetleniu. Wtedy widać wyraźnie, że lewa źrenica jest większa. Potwierdził to mój mąż, moja siostra, moja mama (bo chciałam się upewnić, że sobie nie wmawiam). W jaskrawym świetle sztucznym oraz w świetle dziennym źrenice wydają się jednakowej wielkości. Obie również prawidłowo reagują na światło.
Prócz tego nie mam ani zawrotów głowy, ani nudności, ani wymiotów, ani zaburzeń widzenia.
Wykluczyłam laryngologa, stomatologa i okulistę (dno oka bez zmian).
Neurolog nie stwierdził nieprawidłowych odruchów przy badaniu. Dał skierowanie na MR głowy i EEG.
Nie dał mi jednak skierowania na kreatyninę a nawet o tym nie wspomniał więc badanie odbyło się bez kontrastu.
Jako, że lekarz neurolog, który wystawił mi skierowania zapewne pamięta czasy dinozaurów, ciężko się z nim dogadać (połowy nie słyszy) i zapomina, by wspomnieć pacjentowi o konieczności wykonania badań przed MR postanowiłam zmienić lekarza.
Z wynikami poszłam już do innego neurologa. MR głowy (bez kontrastu) wyszedł prawidłowy. EEG wyszło nieprawidłowe (choć lekarz machnął na to ręka i powiedział, że u osób cierpiących na bóle głowy) w 90% wypadków wynik jest nieprawidłowy. Ten nowy neurolog również sprawdził odruchy neurologiczne i zrobił wywiad. Wyraźnie zaniepokoiła go informacja o moich źrenicach i wyszłam z gabinetu ze skierowaniem na angio-TK z kontrastem. Lekarz wytłumaczył mi, że powinnam mieć to badanie zrobione w pierwszej kolejności bo bóle wywołują naczynia a nie tkanka mózgowa. Także guzy mózgu nie bolą (chyba, ze są olbrzymie i uciskają) no i te źrenice, tfu, tfu, odpukać mogą wykazywać na anomalie naczyniowe AKA tętniaki. Poza tym według niego MR głowy bada tkane miękką i jest niemiarodajny jeśli chodzi o zmiany w naczyniach krwionośnych, szczególnie, że jednej tętnicy MR głowy w ogóle nie łapie podczas badania.
Angio-TK mam umówione na 14.04. Zgrywam twarda babkę udaję, że w ogóle się nie martwię bo mój mąż to taki pimpek (kocham!) co się umartwia za nas dwoje. Sytuację pogarsza również fakt, że mąż się doszkala i od niedzieli do piątku jest 200 km od domu - ja jestem sama z dziećmi. Jak mi wyszło EEG nieprawidłowe to tak się tam zdenerwował, że najpierw się porzygał a później spakował torbę i wrócił do domu (później musiał zajęcia zaliczać i chodzić po wykładowcach - odpowiadać i referaty pisać). Dlatego też ja muszę trzymać uśmiechniętą buzię, lekką atmosferę, by on po ścianach nie chodził a dodatkowo udawać, że wszytko jest ok przed niczego nieświadomymi dziećmi. W środku natomiast jestem w totalnej rozsypce. Nie śpię, nie mogę myśleć o niczym innym - nawet nie tyle o tym, że mogłabym umrzeć a raczej o tym co będzie z moimi dziećmi - jak mąż to udźwignie.
Boję się tego badania przeokrutnie. A raczej wyniku.
Nabrałam nagle nowej perspektywy w zupełnie prozaicznych sprawach. Np. wczoraj po kąpieli smaruję buzie kremem przeciwzmarszczkowym i nagle uderza mnie myśl, że ja CHCĘ mieć te cholerne zmarszczki, CHCĘ dożyć siwych włosów. Wiem to głupie ale czuję, że mnie ta sytuacja przytłacza, czasami lęk jest tak silny, że nie mogę oddychać a nie mam wsparcia w mężu, nie mogę się wygadać bo on jest gorszym kłębkiem nerwów niż ja i jakiekolwiek rozmowy kończą się tym, że ja jego pocieszam a nie on mnie.
Wiem, że nikt mi nie postawi diagnozy przez internet ani nie zagwarantuje, że wynik będzie dobry ale samo wylanie moich obaw przyniosło mi ulgę. Przeczytałam ten temat od deski do deski. Może niepotrzebnie bo jest mało optymistyczny i więcej tu tragedii niż happy endów ale dzięki temu nabrałam ogromnego szacunku do ludzkiego życia. Ale także świadomość jego kruchości.
Ściskam mocno tych, którym się udało - jak i rodziny tych, którym tętniak odebrał bliskich.
PS. Wczoraj skończyłam 34 lata.
Magda
gość
06-04-2016, 16:17:50

Hej. Już tu kiedyś pisałam. W grudniu ubiegłego roku miałam operowanego pękniętego tętniaka. Mam 24 lata. Odnośnie siostry powiem tak z perspektywy doświadczenia nie zastanawiała bym się nad tym czy operowac czy nie tylko bym się pchala na stół. Ja nie wiedziałam że mam a jak już pękł to taki ból że chciałam umrzeć.
gość
10-04-2016, 20:48:43

Wynik w angio tomografi wyszło : tętniak przedczaszkowy 7,5 X5X6 mm co to oznacza? W którym miejscu znajduje sie ten tętniak ? Czy to ma coś wspólnego z hipoplazja tętnicy ktora rowniez wyszła w badaniu? Czy takiego tętniaka sie operuje?
gość
15-04-2016, 17:23:16

Witam.Maz jest miesiac po embolizacji tetniaka. podpajeczynowkowego.czesto boli ggo glowa i kregoslup.czy to normalne? W poniedzialek ma wizyte.
gość
18-04-2016, 23:28:22

Diagnoza tętniak prawej tętnicy mózgowej.... Bałam się przeokrutnie !
Zadałam sobie pytanie " które konsekwencje są gorsze ? Pooperacyjne ? Czy ewentualnego pęknięcia tętniaka ?" .....oczywiście,ze pęknięcia.
Zawiedzona byłam ,że w moim przypadku tylko klipsowanie w grę wchodzi .
Teraz się śmieje , ale 2 miesiące temu zalatwialam sprawy jakby już mnie miało nie być
Przeżeganałam się , przytuliłam mamę i na stół .
Obudziłam się po operacji ,pierwsze co sprawdzilam : ruszamy nogami i rękoma uffff ;)
Wszystko super !
Ból głowy po operacji pierwsze kilka dni niesamowity ,ale już zapomniałam o nim ;)
Po 5 dniach wyszlam do domu ,po miesiącu mogłam wrócić do pracy .
Nawet w połowie nie wyobrażałam sobie ,że tak łatwo pójdzie . dziękuję Bogu i lekarzom.
Trzymam kciuki za Was wszystkich ,którzy mają taki problem ! Życzę dużo siły ! Pozdrawiam Kamila z Wroclawia
gość
21-04-2016, 21:29:08

Jestem po pęknięciu tetniaka tetnicy środkowej i krwotoku podpajeczynowkowego. Dziś minął miesiąc. Wszyscy mówią mi, ze to cud, ze miałam szczęście. No cóż mogę powiedzieć, ze trafilam na ludzi, ktorym na mnie zależało. Z ogromnym bólem głowy mąż zawiózł mnie na SOR w Oświęcimiu. Nie czekałam nawet 5 minut. Najpierw skupiono się na podniesionym cisnieniu, ale kiedy zaczęłam tracic czucie po prawej stronie ciała, nie mogłam zgiać glowy wykonano tomografię najpierw bez kontrastu, ktora wykazała obszary zalane krwią. Potem angiografia TK ujawniła tetniaka. Lekarze nie czekali smiglowcem zawieźli do szpitala św. Rafała w Krakowie. Tam spotkałam się z pelnym profesjonalizmem, troską. Angiografia DSA wykazała, ze nie można zrobić embolizacji ze względu na budowę tetniaka. Operowano mnie droga kraniotomii pterionalnej czołowo skroniowej po unormowaniu ciśnienia 240/140 na drugi dzień rano. Jestem wdzięczna lekarzowi, praktycznie nic mi takiego nie jest. Wprawdzie pojawiły się już po powrocie do domu problemy z obrzekiem mozgu a co za tym idzie niedowlady, nic nie słyszałam, wszystko leciało z rąk itp. Szybko zadziałał lekarz i personel szpitala. Wykonano tomografię wdrożono leki, ktore na szczęście zadziałały przeciwobrzekowo. Dziś jeste po wizycie kontrolnej, dostałam skierowanie na angiografie za miesiąc, we wczesniejszych badaniach jest widoczne podejrzane uwypuklenie światła tetnicy podstawnej. Mam nadzieję, że bedzie ok. Chociaż neurochirurg powiedział, ze obejmie mnie dalszą opieką i bedzie to pod kontrolą. Na razie siedze w domu prowadzę oszczedny tryb życia a za dwa miesiące mam nadzieję dostać wypis do pracy. Powiem tak, nie ma we mnie lęku, strachu jest niepokój. Dominuje wdzięczność, ze to się dla mnie tak skończyło. Wiem też, że czas odegrał kluczową rolę. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
gość
25-04-2016, 21:11:07

Wiem co czujecie tez mam tetniaka muzgu i od roku czekam na termin do szpitala zlewaja mnie tekstem ze jestem w kolejce a funduszy brak zero pomocy nie wiem juz co robic

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: