Aniu Pamiętaj-nadzieja ze będzie dobrze zawsze jest bo musi tak być,to ona umiera ostatnia.Więc jeszcze nic straconego-a Twój tato napewno się wybudzi i będzie dobrze. Nie jestem lekarzem ale wiem po swoich "przejściach" zdrwotnych ,że wszystko wymaga czasu i Twój tato napewno będzie go dużo potrzebował i Was najbliższych szczególnie bo po przebudzeniu czeka go długa droga rehabilitacji(niewiem jakie skutki spowodował pęknięty tętniak) .Tak jak powyżej Agnieszka stwierdziła,że nie jesteśmy w stanie przewidzieć niczego,ale bądż dobrej myśli Trzymam kciki ULA