Witam Wszystkich.Podzielę sie swoimi doswiadczeniami z
tętniakiem i napiszę o potencjalnych zagrożeniach po operacji.
19 maja,b.roku,nagle rozbolała mnie głowa.Ból był potworny,towarzyszyły temu wymioty,ale nie straciłem przytomności.Tydzień czasu próbowałem oczywiście bezskutecznie zwalczyć ten ból za pomocą środków p.bólowych,zanim udałem się do lekarza.Lekarz po objawach wypisał skierowanie do szpitala.W szpitalu przy podejrzeniu krwawienia podpajęczynówkowego(typowy objaw-potworny
ból głowy,wymioty,mogą wystąpić objawy oponowe) wykonuje się dwa stand. badania,które szybko potwierdzą objaw:tomograf komp. i nakłucie lędźwiowe celem pobrania płynu mózg-rdzeń.
U mnie tomograf nic nie wykazał,ponieważ minęło 8 dni od krwawienia,w tym pprzypadku jest 50 procent szans na wykazanie
krwawienia za pomocą tomografu.Na drugi dzień rano dokonano pobrania płynu.Po pobraniu płynu nie powinno się prze 24 h podnosić głowy(cały czas leżymy,a przez pierwsze 3h na brzuchu).
W przeciwnym wypadku może dość do wymiotów i bólu głowy,chociaż u mnie potworny ból głowy towarzyszył mi jeszcze po operacji w sumie i trwał 45dni .Chociaz w szpitalu podaja różne leki p.bólowe to doskonale wiedzą że na ten ból nie ma lekarstwa,wynika on z
obrzęku mózgu powstałego po dostaniu się krwi do obszaru podpajeczynówkowego.Krew naturalnie wchłania sie do organizmu po ok.6 tygodniach.W moim przypadku oczywiscie płyn mózgowo-rdzen był z krwią.Następne badanie jakim zostałem poddany to angio CT czyli tomograf komputerowy z kontrastem.Jest to badanie bezinwazyjne,ale niestety nie wszystkie szpitale posiadają taki sprzęt, dlatego ktoś wcześniej napisał o angiografii mózgu,ta podobno boli.Cel badania ten sam-co powoduje kwawienie podpajęczynówkowe.U mnie przyczyną okazał się tętniak najczęściej występujący w mózgu tzw.tętnicy łączącej przedniej.Podobno łatwiejszy do zoperowania od tętniaka łaczącej tylnej.Neurochirurg uświadomił mi że w przypadku nie poddania się operacji może nastąpic kolejny krwotok z chwilowo zakrzepniętego tętniaka,który to 90 procent osób nie przeżywa.
Natomiast w moim przypadku zagrożenie zgonu podczas operacji
zgodnie ze statystykami było 10 procentowe.Lekarz nic nie wspomniał o zagrożeniach komplikacjami,ale może i dobrze.
Operacja metodą kraniotomii i zaklipsowania tętniaka odbyła się 18 dni od krwawienia.Do tego momentu w szpitalu nie wolno wstawać z łóżka,tętniak może pęknąć.Ogólny stan chorego ma wpływ na rokowania po operacji,Wiek też ma znaczenie .Ja mam43lata.Ludzie starsi mają mniejsze szanse.
U mnie operacja się udała,chociaż 3 dni po wystąpiła wysoka temperatura,z którą organizm sobie poradził. I teraz ważna sprawa /
Wszyscy,którzy mięli "wietrzony mózg" są narażeni na
EPILEPSJĘ,dlatego przez pierwsze pół roku należy bezwzględnie pod kontrolą neurologa zażywać leki przeciwdrgawkowe.W moim przypadku neurochirurg napisał żebym odstawił lek po miesiącu i w lipcu dostałem ataku
padaczki.To jedno z możliwych powikłań po operacji.Teraz biorę leki i ataki sie nie powtórzyły,ale zero alkoholu,zmęczenia,nerwów i niewyspania.(Leczenie padaczki to minimum 2-3 lata,a może perspektywa brania leków prze całe życie.)Dostałem roczną rentę.
Zaraz po operacji
zaniki pamięci,cykanie w głowie,bóle głowy i lekka depresja.Nie miałem i nie mam żadnych niedowładów.Jestem pół roku po operacji.Pamięc wróciła.Trzeba ćwiczyć.Ja gram w kierki on line na " kurniku".Dużo siedzę w necie,czytam.Bóle głowy niestety się zdarzają,ale jest to słaby ból.
Z tego co czytałem to późne powikłania po operacji tętniaka mogą sięgać nawet 3 lat.Na razie widzę że los obszedł się ze mną łaskawie.Teraz muszę się szanować ,ale nie chcę by rodzina spisywała mnie na straty.Samemu trzeba chcieć sobie pomóc.
Uwaga,następną przypadłością osoby po takiej operacji jest to
że uważa się za bardziej chorą niż jest.(hipochondryk).
REasumując : osoby z zimnym tętniakiem bez objawów,wykrytym przypadkowo powinny rozważyć operację licząc się z mozliwymi konsekwncjami i kerując się wiekiem.Czym młodszy-większe prawdopodobieństwo pęknięcia.Osoby u którego tętniak już krwawił powinny bezwzględnie poddać się operacji.
Ja jestem żywym przykłademże nawet z krwawiącymtętniakiem można wyjść stosunkowo bez szwanku.mój nick dla chcących o coś mnie zapytać: TEo.Będę sledził ten wątek.Trzymam kciuki żeby innym też się udało.