Witam . Jestem po embolizacji tetniaka mózgu wykonanej prze4dwczoraj w Lublinie w szpitalu PSK4. Dzis rano dostalam wypis i klikam juz z domu. Czuje sie doskonale, samej embolizacji nie pamietam bo wykonano ja w pelnej narkozie. Zabieg rozpoczeto 3.09.2018 o godzinie 10....o godzinie 11 bylam juz przytomna na OIOM'ie. Wczoraj po dobie spedzonej w wymuszonej wyprostowanej pozycji przeniesiono mnie na zwykla sale a dzis wypisano do domu. W sumie 4 dni w szpitalu. Moja przygoda z tetniakami rozpoczela sie w grudniu 2004 roku kiedy to na spacerze poczulam bardzo silny ból glowy, który okazal sie wynikiem peknietego tetniaka prawej tetnicy srodkowej mózgu. W czasie operacji załozono mi wowczas metalowy klips i po kiludniowej hospitalizacji wrocilam do domu. Zyłam normalnie, zadnych powiklan, ograniczen, uprawialam roznorakie sporty, jednoczesnie raz do roku robiac kontrolnie CT głowy z kontrastem. W 2014 roku pojawilo sie podejrzenie lustrzanego tetniaka mózgu po stronie lewej. W roku 2016 zakwalifikowano mnie na kolejna operacje. We wtorek zaklipsowano tetniaka klipsem tytanowym, w sobote bylam juz w domu. I jak poprzednio w doskonalej formie fizycznej, jezdzac na rowerze nawet po 120 km dziennie. Juz w 20016 roku okazalo sie ze pod klipsem z pierwszej operacji robi sie uwypuklenie , które nalezy monitorowac. Z tego monitoringu , po konsultacjach neurologów z radiologami zapadła decyzja embolizacji, która to przedwczoraj wykonano a dzis wypuszczono do domu. Na chwile obecna tylko szpetny wylew w pachwinie udowej przypomina mi o zabiegu. Naprawdze czuje sie swietnie i pisząc to ufam , ze wleje odrobine nadzieji w tych którzy w lęku oczekuja na operacje lub zabieg