Wszystko prawda - dziecko inaczej traktuje chorobę, rodzice są przerażeni kazdą chorobą dziecka, zwłaszcza taką, która jest rzadka i nie zawsze zrozumiała dla innych. Wiem, że rodzice w tym lęku piszą 'czarne" scenariusze ale to jest normalne. Córka ma 7 lat, więc chodzi do szkoły, a pomimo tego, że napady ma we śnie porozmawiaj z innymi rodzicami - powinni uprzedzić moim zdaniem swoje dzieci, powiedz nauczycielce, żeby ew. nie było jakiegoś zaskoczenia i paniki. Ludzie się boją czegoś, czego nie znają.
Zax ma rację, im prędzej oswoimy się z chorobą, tym łatwiej będzie nam z nią żyć - ja miałam pierwszy atak w wieku 14 lat - to był akurat okres buntu, a wielu rzeczy nie mogłam robić, jak moi rówieśnicy. początek był bardzo trudny ale potem epi stało się normalnością. Podobnie jak w innych chorobach muszę brać regularnie leki, przestrzegać pewnych zasad - żadnego alkoholu, ostrego światła, stresu (to jest raczej niemożliwe).
Wierz mi z epilepsją można szczęśliwie żyć, mieć rodzinę, dzieci. O wszystkim trzeba rozmawiać z lekarzem, bo to choroba indywidualna