Reklama:

śpiączka (215)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
25-05-2009, 05:49:00

Pysiak maxi - nie masz racji , z Białegostoku można przewieźć pacjenta do Bydgoszczy jaknajbardziej. jesli brat jest na oddziale paliatywnym lub w ZOL to znaczy że jego stan jest stabilny i niezagrażąjący życiu. A jeśli przejazd karetką byłby nie możliwy jest jeszcze coś takiego jak lotnicze pogotowie ratunkowe. Zresztą ludzie przewozili swoich bliskich naprawdę na duże odległości - z Francji do Polski i nic się nie działo a podróż zadziałała mobilizująco na pacjenta.
gość
05-07-2009, 18:08:00

Mam wazne pytanie, wczoraj stalo sie cos strasznego moj bliski kolega probowal popelnic samobójstwo i wziął duza ilosc tabletek nasennych, nie mialam z nim kontkatu i dowiedzialam się tego od jego przyjaciólki,
okazało się, że zapadł w śpiączkę.. i dzis dowiedzialam sie ze umarł..
jakoś trudno mi w to uwierzyc, ze to tak szybko się stało. Czy jest to mozliwe? Uwazam, ze na pewno dalo sie go jakos uratowac i przytrzymywac przy zyciu... Nie mam racji?
gość
06-07-2009, 07:52:00

Zbyt mało szczegółów żeby ci odpowiedzieć - bardzo mi przykro.
Początkująca
07-07-2009, 08:47:00

Witajcie, ja rozpoczęłam ten wątek. Tak jak napisałam mój mąż zmarł po 6 miesiącach i 8 dniach po zawale, ale z tego 5,5 miesiąca to ja z synem walczyłam o niego. Nie liczcie że dostaniecie coś za "darmo", nie mówię tu o łapówkach czy dowodach wdzięczności, nie. Trafiliśmy po OIOMIE do dwóch klinik w Bydgoszczy (jestem z Kalisza) i nie straciłam ani grosika na przyjęcie bądź opiekę nad mężem. Ale byłam przy Romanie przez cały czas. To ja go karmiłam, masowałam ćwiczyłam (oczywiście po południu po zajęciach z rehabilitantką), myłam przewijałam. Jedzenie przygotowałam sama, leki przywoziłam, wszystkie które polecił mi lekarz, byłam u prof. Talara. Wydaje mi się że robiłam wszystko co mogłam, ale niestety okazało się że i to było za mało. Mimo, że prof. Hagner powiedział mi że to już.... nie chciałam wierzyć, ale przez ostatni tydzień zabrakło mi wiry i siły, przestałam walczyć. Roman zmarł na skutek ogólnego zakażenia organizmu oraz powikłań po niedotlenieniu , niestety zanik komórek mózgowych był widoczny na kontrolnej tomografii. Cóż mogę doradzić z perspektywy czasu, walczcie i nie poddawajcie się. Naprawdę jeśli tylko możecie zabierajcie swoich bliskich do domu - to oaza spokoju dla nich. Ja też byłam w domu z mężem i sama opiekowałam się nim, oczywiście miałam pod telefonem wspaniałego lekarza rodzinnego, który przyjeżdżał. Ale to były chwile spokoju dla nas, nasze ostatnie cudowne chwile bycia razem, których nie ma nigdzie indziej. Czasami zastanawiam się gdzie popełniłam błąd? Co zrobiłam nie tak? Ale chyba już nie znajdę odpowiedzi na te pytania.
Łapałam się wszystkiego: bioenergoterapeuta, cudotwórca, medycyna niekonwencjonalna, kościół i przegrałam. To boli, bardzo boli i wbrew pozorom nie mija z czasem, tylko przycicha bo musisz żyć. Mam wakacje i za dużo wolnego czasu więc wracam. ŻYCZĘ WAM WIARY I WYTRWAŁOŚCI. pozdrawiam dosia11@op.pl
dosia11
Forumowiczka
07-07-2009, 13:37:00

Dosiu - bardzo się cieszę że się odezwałaś - jesteś mi bliską osoba - bo to od Ciebie pierwszej dostałam wsparcie - dostałam tel do profesora Talara. Dostałam nadzieję, że będzie dobrze.
Nie miej wyrzutów że nie zrobiłaś czegoś - bo napewno zrobiłaś - widocznie Bóg tak chciał - tak cię doświadczył. Każdy ma swoje przezaczenie, każdy musi dźwigać swój krzyż.

Jeśli chcesz napisz : ania.ania.michal@neostrada.pl[addsig]
Aniaiania
Początkujący
09-07-2009, 16:19:00


22-04-2009 o 20:05, Marcin_83 :

Również chciałbym się dowiedzieć o rodzaje stymulacji, masaży itp.
Z prof. Talarem ciężko mi się ustawić. Ciągle gdzieś jeździ, ciągle zajęty. A się dodzwonić to już cud....

Panie Marcinie

Oczywiście, że można !!! (a w oparciu o moje doświadczenie jestem pewien, że powinno się) dodatkowo stymulować i mozna to robić bardzo skutecznie za pomoca terapii FES (Functional Electrical Stimulation) - stymulacji funkcjonalnej. Najlepsze pobudzenie kory u osób po udarach, urazach pnia mózgu itp. daje stosowanie rękawicy do stymulacji. Ubiera się na rekę rękawicę ze specjalnej tkaniny przewodzącej, podłącza do stymulatora FES i działa. Jeden zabieg powinien trwać 30 - 90 minut - zależnie od parametrów ustalanych indywidualnie dla pacjenta ( zależnie od przyczyny, stanu, objawów itp). Taka stymulacja bardzo pobudza korę mózgową bo reprezentacja ręki w ośrodkach korowych to ponad 30%. Efekty: zwiększone ukrwienie kory mózgowej, poprawa funkcji ręki, poprawa koordynacji mowy i in. Poza tym można stymulować inne mięśnie, aby nie zanikały, nie tworzyły się odleżyny itd. Zapraszam na stronę www.innomed.pl tam jest więcej informacji i kontakt do mnie. Serdecznie pozdrawiam.

P.S. Jak się pan w koncu dodzwoni do Profesora to z pewnością Pan Profesor potwierdzi jak efektywna może być stymulacja. W połączeniu z metodą wibracyjnego masażu wg szkoły Profesora daje świetne efekty. [addsig]
Janek
gość
19-08-2009, 20:54:00

mój tata zmarł 3 miesiące temu jestem na silny lekach które niepomagają. to najlepszy człowiek jakieo znałam
gość
28-10-2009, 00:21:21

Witam.Bliska mi osoba ciocia lat 48 miala zawal 3 dni temu. Po okolo 10 minutach przyjechalo pogotowie i byla reanimowana.Lekarze udrozniki jej zyly i z sercem jest juz ok ale nadal jest w spiaczce,Do wczoraj byla w spiaczce farmakologicznej i byla podlaczona do respiratora .Natomiast dzis oddycha samodzielnie lecz ma taka rurke w buzi i wydaje nam sie ze to ja dusi . Nie wiem czy doszlo do niedotlenienia mozgu.Probuje kaszlec i wtedy otwiera oczy , jak pytalismy czy nas slyszy to podkulila noge do gory .Czy ktos z was zna taki przypadek?Jakie sa rokowania ze sie wybudzi zupelnie i czy wszystko bedzie normalnie z nia?Prosze o pomoc .Jestem na forum pierwszy raz---Mariusz
gość
29-10-2009, 20:42:31

Witam, mój tata miał wypadek samochodowy, ma połamane kości czaszki i stłuczony pień mozgu, lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, a on przezył. Byl w spiaczce farmakologicznej, od prawie 2 tygodni nie dostaje juz leków usypiajacych a nadal śpi...reaguje, gdy zapyta sie go o coś ściska dłoń, kiwa głową, raz przeklnął, zgina nogi, gdy miał odwiazane rece, drapał sie po glowie, wycierał łzy z oka, gdy się go posmera on drapie sie w to miejsce, lecz ciagle śpi, to juz 3 tydzień od wypadku samodzielnie oddycha, lecz nie otworzył jeszcze oczu, myślę, że to dlatego, że ma je bardzo opuchniete...reaguje na muzyke, na glos, w dzień wypadku urodzila mu się córka, jeszcze jej nie widział. chciałbym wiedzic jakie ma szanse na wybudzenie, proszę o odpowiedz. Witek
gość
10-11-2009, 23:15:47

Witam.Mój tata miał wypadek 20 października czyli ponad trzy tygodnie temu.Spadła mu na głowę metalowa belka z wysokości 15 metrów. Miał zmiażdżoną czaszkę,poważny obrzęk mózgu.Nie doszło do niedotlenienia.
Odstawili mu już leki które utrzymywały go w śpiączce farmakologicznej ale on się nie obudził jeszcze.Od kilku dni Otwiera oczy, ziewa, źrenice reagują na światło, rusza się ale nie potrafi nam w żaden sposób odpowiedzieć ani słowem ani ruchem na nasze zapytania. Czy można uważać że powoli się zaczyna budzić?Sam oddycha. Jego stan lekarze określają jako dobry. Aczkolwiek ma kilka uszkodzeń mózgu. Mamy ograniczony kontakt z lekarzami gdyż wypadek miał miejsce w Szwecji, tata lezy w klinice w Geteborgu (świetna klinika, doskonała opieka) mamy przydzielonego tłumacza ale jest ona co kilka dni, na bieżąco dowiadujemy się tylko od pielęgniarek o stanie zdrowia ale nasz kontakt jest ograniczony przez barierę językową.Przy tacie jest mama(pracuje tam) i po pracy jeździ do niego, my(dzieci i rodzina) latamy na zmianę.Powiedzcie mi o jakie podstawowe i ważne informacje możemy zapytać lekarzy, bo tak na prawdę nie wiemy co jest najgroźniejsze przy uszkodzeniach mózgu. Wiemy że uszkodzennia jakie ma nie są trwałe zapewnili nas lekarze.ale co jeszcze możemy spytać.Pomóżcie proszę!!!
Córka Kasia

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama: