Witam wszystkich!!!
Minął rok odkąd moja bratowa mieszka w ośrodku. Pamiętam kiedy podejmowaliśmy te decyzję jak mnie to bolało, ta niepewność, a teraz wiem że w tej sytuacji było to dobre rozwiązanie, najlepsze z możliwych. Kiedyś spotkałam znajomą na zakupach, akurat kupowałam dla mojego śpiocha kosmetyki i jakieś drobiazgi dla wnuczki. Znajoma zapytała mnie jak się ma bratowa? Ja oczywiście powiedziałam że dobrze, że zrobiła postępy, że uśmiecha się do nas, że chyba nas rozpoznaje, a ona tylko zajrzała do mojego koszyka i pięknie to skomentowała aż w piety mi weszło. Coś w stylu no tak pozbyliście się problemu do przytółka i od razu widać że wam się powodzi, takie drogie kosmetyki, no no. Dodała coś o tym że zbieramy kasę dla siebie pod tym pretekstem że na bratowa. Pomijam to że ta kobieta własnego ojca oddała do DPS najgorszego w powiecie żeby nie musieć dokładać, a odwiedzają go raz w roku i dziadek musi liczyć że ktoś znajomy do niego wpadnie i kupi mu picie czy coś słodkiego.
Ja i mój śpioch urządzamy sobie uczty truskawkowe, dorzucamy do tego serek, mleko sojowe lub kokosowe, jogurty kozie, aż mikser mi padł i musiałam kupić nowy bo była by moja gwiazda pozbawiona jedzonka. Całe popołudnia spędzamy sobie na tarasie i się grzejemy w promieniach słońca. Teraz pani psycholog wymyśliła żebyśmy oglądały zdjęcia z przeszłości bratowej od jutra zaczynamy to realizować, zobaczymy jaki bedzie efekt!!!