Witam , dziękuję Wszystkim , Pani od rehabilitacji bardzo , bardzo , już rozmawiałyśmy tel. i przez e-mail , Paniom za ciepło i nadzieje również , tylko , że moje dziecko dziś od rana gorączkuje , ma wirusowe zapalenie płuc , bo położyli obok panią z tą chorobą no i zarazili moje dziecko , już nie mogę tego znieść , jestem tusz obok i nic nie mogę zrobić dla tego dziecka , nawet buzi nie widze , nie przytulę , bo szpital nadal zamknięty dla odwiedzających. Ma Pani racje co do oliwki i smarowania , dokładnie przed wizytami polewali ciało oliwką i przecierali , ale nie myli , smród czasem taki był , że masakra , zresztą to od razu widać , jakie kocmołuchy na dyżurze. nie mówie o OIOMIE , tam jest inaczej. Tak tęsknię strasznie , truchleję co będzie , na razie przez parę dni nie przewiozą mi nigdzie dziecka , tylko , ta niepewność co tam się dzieje z moim dzieckiem. Wiem , że hospicjum to bardzo dobre miejsce dla osób zwłaszca samotnych lub starszych , ale moje dziecko powinno być w domu , bo jest kochane , po tym wszyskim powinno sie Je na rękach nosić. Teraz strasznie martwię sie tym wirusem , mój Boże co sie dziecko zaczyna dzwigać , następny cios. Takie dobre dziecko , uczyć sie tylko chciało. Jestem w strzępach , co to dziecko sobie myśli , że je opuściłam nawet ja , nie tulę go , nie głaszczę , poszłam i nie wracam , jak mam to powiedzieć , że nie wpuszczają mnie do szpitala. Przepraszam Wszystkich , ale moje myśli krążą tylko co tam się dzieje za tymi murami szpitalnymi , to jak OŚWIĘCIM.
Trzymajcie sie i przepraszam , może jutro będę miała jakieś milsze wieści , jeszce za chwile dzwonię do szpitala , ale czy powiedzą prawdę , wątpię , zawsze tylko , jak to świetnie jest.
Pa , pozdrawiam .