Witam Wszystkich serdecznie !
Błagam pomocy , kto mi pomoże , moją córeczkę 22 lata lekarze chcą z OIOMU wprost bym zabrała do domu , jak nie to zawiozą Ją do hospicjum , jestem zrozpaczona , pół roku dziecko walczy o życie , przeszła 21 operacji głowy i dalej walczy , a oni Ją już skreślają , nawet nie chcą słyszeć nic o ośrodku rehabilitacyjnym , bo mówią , że nikt Jej nie przyjmie w takim stanie , ale jeśli się mylą , ja nie oddam Jej nigdzie , kocham Ją strasznie , chcę być przy Niej i Jej pomagać w opiece , tylko , że rodzinę mam taką , co odsunęła się teraz ode mnie i mówi , że mi nie pomoże , że jestem nienormalna , że powinnam Ją oddać do ośrodka , że to najlepsze. Boże to takie okrutne , nie mogę tego zrobić , chce być przy niej , bo serce mi pęknie. Błagam może ktoś wie gdzieś o jakimś ośrodku , gdzie mogłabym z dzieckiem być razem i pomagać w pielęgnacji , a przy okazji nauczyć się podstawowych rzeczy , bo przecież nie mam wykształcenia medycznego , nie chce zrobić Jej krzywdy. Co ja mam zrobić , jak ja zabiorę do mieszkania w bloku i sama zostane nie dam sobie rady ? Nie mieszkam w mieście , lekarz rodzinny powiedział , że może przychodzić raz w tygodniu na ustalone wizyty , ale jak będzie sie coś działo nie mogę na niego liczyć , ma również inne zobowiazania i swoje życie. A mąż nie chce nawet o tym słyszeć , moja siostra to samo , moi rodzice powiedzieli , że jestem szalona , że myślę o czymś takim , ale to moje dziecko , tyle się wycierpiało , zwłaszcza , że ten uraz jest przez kobiete , która to spowodowała , ale już niestety nie żyje , dlaczego , mam tak okropną rodzinę , dlaczego nikt mnie nie rozumie , to moje dziecko , najcenniejszy skarb na świecie , który potrzebuje pomocy. Błagam jeśli ktoś ma jakiś pomysł to prosze odpiszcie mi , nie wiem ile mam czasu , bo dopiero wczoraj sie po południu dowiedziałam , że Córka jest przygotowana do wypisu , że dokumentacja jest przygotowana i czekaja , a ja sie pytam co z leczeniem , przecież nie skończone , dopiero co odłaczyli ją od respiratora , a jak stan ulegnie zmianie , ale ich to nie interesuje , chca tylko utrzymać ją oddechowo i wywieźć , potem już Jej los ich nie interesuje. Idę jeszcze dziś na rozmowę z lekarzem , ale wiem co powie , że już nic nie moga dla niej zrobić. jakie to straszne , okrutne , nieludzkie. Mówią o godnym umieraniu , o leczeniu bez bólu , a mojej córce zabrano wszystkie leki przeciwbólowe i nawet na spastykę baclofenu nie chca podac , na konsultację innego lekarza też nie pozwalają , a ja bez wyników badań nigdzie nie moge o leczenie dalsze czy rehabilitację zapytac. Błagam , może ktoś ma jakiś pomysł ? Ja mieszkam na podkarpaciu , choć obecnie jestem w Krakowie z dzieckiem , ale moge pojechać dokądkolwiek w Polsce , byle to dla mojego dziecka było najlepsze.
Jerzy jesteście wraz żoną przecudownymi rodzicami , jaka szkoda , że mi mąz tak nie chce pomóż , że odwrócili sie od dziecka teraz kiedy zachorowało i tyle przeszło , podziwiam was i Wszystkich tu piszących. Dzięki za wieść o sadzie silikonowej . też zapytam o taką , bo ma zwykłą.
Błagam odezwijcie sie do mnie ! Może czyjeś serce da się wzruszyć matczynymi łzami i wpadnie ne jekiś pomysł , kompletnie tracę głowę co robić ?
POZDRAWIAM...Ania.