Reklama:

śpiaczka (15627)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
25-07-2008, 18:48:00

Witam,
to dobrze, że jest takie miejsce jak to.. Ale bardzo nie dobrze, że taki problem łączy was wszystkich, nie dobrze że w ogóle ten problem istnieje...
Ten problem połączył i teraz mnie z Wami. Mój tato jest w śpiączce dokładnie od 1 lipca tego roku - dziś mija 25 dzień, a mnie zdaje się, że to już lata..
Oddycha samodzielnie, jest karmiony przez sondę. Ma ciągle gorączkę ok 38st, wszelkie posiewy nic nie wykazały. Odnośnie odruchów, to przy nas (mnie i mamie) czasem otwiera oczy, ale wzrok jest nieobecny, choć czasem, kiedy zatrzyma wzrok, mam wrażenie że widzi. Współistnieje to z momentem, kiedy odrobinę przyciąga i podgina ręce ku sobie (w ramionach, łokciach, całe dłonie zaciska) oraz kolana, stopa. (niby odrobinę, ale jeśli w tym momencie gimnastykuje mu rękę, to stawia taki opór, ze nie jestem w stanie jej dalej zginać!) Ma wtedy szybszy oddech.
Lekarze wykonali tomografię 2 razy, nie wykazała krwiaków itp. Nie wykazało w ogóle nic. :/ Tato miał niedotlenienie mózgu spowodowane zatrzymaniem akcji serca. Jego stan określają jako "roślinka". Jest co prawda jeden, jedyny lekarz, który twierdzi aby nie naciskać, dać mu czas, że musi się zregenerować, że zauważył, cze czasem tato jakby się wycisza - jakby nasłuchiwał co się dzieje wokół na "R". (A dzieje się tam ciągle coś)
2 dni temu powiedzieli, ze chcą go wypisać ze szpitala, ze na Oddziale Paliatywnym miejsc nie ma, że wyjdzie do domu.
W domu mieszka z nim tylko mama, która pracuje. Ja mieszkam w innym mieście i sama mam pod opieką 3-letniego synka i 3-miesięczną córcię. Teraz przyjeżdżam jak tylko mogę z dziećmi -ale wiadomo musimy się gimnastykować, aby komuś upchnąć dzieci żeby wejść do szpitala...
Jestem załamana...
Kocham tatusia tak bardzo...
To cholernie niesprawiedliwe..

Ten wątek pojawiał się tu zapewne kilkadziesiąt razy, ale proszę o wyrozumiałość że porusze go raz jeszcze. Nie mam zwyczajnie czasu, aby czytać wszystkie strony.. Proszę o ukierunkowanie, jak można dostać się do kliniki w Bydgoszczy?
Na co zwrócić szczególna uwagę? Czy są w ogóle szanse, czy raczej nastawiać się na odmowę?

dziękuję za odpowiedzi.

Olga06
gość
25-07-2008, 21:05:00

Rudan, trochę przemyślałam sprawę i co chcę Ci powiedzieć - nie bardzo umię Ci pomóc, nie znam się na umowach międzynarodowych i ubezpieczeniach naszych rodaków za granicą, ale mocno będę trzymała kciuki, aby Ci się udało wszystko pozałatwiać. Nasunęło mi się tylko jedno takie pytanie, dlaczego mówisz, że mąż jest na Cyprze ubezpieczony tylko do 30.11.08 r.? Tak tylko myślę głośno: u nas, jak człowiek pozostaje w ubezpieczeniu i coś mu się stanie, to ma zasiłek chorobowy, a potem rentę w związku z utratą zdrowia i nadal pozostaje w ubezpieczeniu, czy tam jest inaczej?
A teraz chcę Ci wyjaśnić dlaczego tak się zdenerwowałam. Myślałam, że już jestem gotowa na otwarcie się na innych ludzi, a chyba tak nie jest, bo reaguję nieadekwatnie dosytuacji.
W wieku 16 lat trafiłam do domu dziecka z powodu wypadku, w którym zginęli moi rodzice, jestem jedynaczką. Na studiach poznałam mojego męża, też był jedynakiem, a jego rodzice dość dobrze sytuowani. Znałam go rok, zaszłam w ciążę i wzieliśmy ślub. Myślałam, że szczęście uśmiechnęło się do mnie i w końcu los mi się odmieni. Dwa miesiące po ślubie mąż jechal samochodem z rodzicami i znowu wypadek, rodzice zgnęli, mój mąż od 9 lat jest w stanie wegetatywnym, a ja na wiadomość o wypadku poroniłam. Świat mi się zawalił, a dobrzy ludzie udzielali mi rad: a to nie tak, a tak powinnaś zrobić, a udało ci się, masz teraz dom, a jak trzeba było mi pomóc, to nikogo nie było. Jezdziłam z mężem wszędzie i nic. Po 3 latach sprzedałam dom, kupiłam mieszkanie w innym mieście, mam 3 pokoje z dużą łazienką w której jest tylko kratka ściekowa i wąż z prysznicem, dzień rozpoczynam od przełożenia męża na leżankę i jazda do łazienki, mycie męża pod prysznicem, pózniej karmienie, troche posprzątam, popiorę jak trzeba, jak jest ładna pogoda, to z łóżkiem wywożę go na taras, pozniej rehabilitacja, a w międzyczasie pracuję w domu na komputerze, mam taką pracę, że nie muszę chodzić do biura, a pracuję wtedy, kiedy mi to odpowiada, nie narzekam. Czasami odwiedza mnie stara koleżanka, która mieszka w innym mieście, na nią mogę liczyć, a tak jestem sama, teraz mam 34 lata. Co czuję? Chyba nic nie czuję, nie wiem czy jeszcze kocham męża, nie pamiętam już, chyba niezliczona liczba zużytych pampersów moje uczucia przykryła. Nie pamiętam, ani jego pocałunków, ani jego ramion, chyba się wypaliłam. Myślałam, że teraz już mogę otworzyć się na innych, ale od razu te pouczania, jakbym słyszała tych wszystkich ludzi na początku tego nieszczęścia, a najgorsze jest takie zdanie: chwała ci za to, że opiekujesz się śpochem 9 lat, ale..., ja nie po chwałę tu zaistaniałam, nie po dyplom uznania tu trafiłam, chciałam do ludzi, ale widocznie jeszcze jest zawcześnie. Bedę o Tobie Rudan myślała i trzymała za Ciebie kciuki, jeśli będzie Ci zle, to pomyśl, że jestem z Tobą i Cię wspieram myślą. Bądz, zdrowa, masz dla kogo żyć, masz dziecko i bądz szczęśliwa, życzę Ci, aby z mężem też się wszystko dobrze ułożyło. Małgosia
Wtajemniczona
25-07-2008, 21:54:00

Witam wszystkich.
Do Justyny pytałaś o ćwiczenia z latarką Profesor mówił żeby zaświecić w oko i rękę zabrać i tak po 5 razy na każde oko, jeśli źrenica się zmiejszy pod wpływem światełka to dobry znak dla was u nas się nie zmiejsza bynajmniej narazie, tyle pamiętam.
Pozdrowienia dla Uli, Aniaiania, Megi, Edyty, Kasi, Justyny ,taty Paulinki i wszystkich których nie wymieniłam. Dobranoc
gość
26-07-2008, 08:35:00

Do Małgosi - nieżle Tobie los dokopał, nie wiem, czy bym poradziła sobie w Twojej sytuacji. Twoje posty w gruncie rzeczy odbieram jak wołanie o pomoc, myślę jednak, że pomoc powinnaś otrzymać od fachowca, najlepiej jakiegoś dobrego psychologa, a to dlatego, że ustawiłaś sobie gardę, ale nie dość szczelną i jakieś przypadkowe ciosy Ciebie właśnie dosięgają. Widzę, że dostrzegasz problem, a to połowa sukcesu. Życzę powodzenia i jak już będziesz gotowa, to zaglądaj do nas. Marychaj

Do Romana - zalecone ćwiczenia o które pytasz, to normalna rehabilitacja, wzmacnianie mięśni i rozwijanie sprawności fizycznej, pionizacja itd...

Do Aniar72 - witaj po urlopie. Wypoczęłaś? - Marychaj
gość
26-07-2008, 13:33:00

Aniar72, dzięki, mam nadzieję że wypoczęłaś.
Justyna na urlopie wiec odpowiem za nią (a propos tego że mama jest fajniejsza) od kilku tygodni regularnie cwiczymy Talara, wiecej stymulujemy (kolory, dżwięki itd.) i widać ze mama bardziej reaguje, wodzi wzrokiem, jest aktywniejsza, zywsza, jakby była blizej. oczywiscie nie ma reakcji na polecenia ale jest lepszy kontakt, dzwiękowo-wzrokowy tak bym go nazwała.

Małgosia, nie wiem dziewczyno skad ty bralas sily przez te wszystkie lata, mysle o Tobie i mysle..badz z nami na forum, nikt tu nie poucza, a mozna z siebie wyrzucic ten caly bol...moge tylko napisac trzymaj się, sercem jestem z Toba
kasia
gość
26-07-2008, 20:19:00

No Małgosiu-los Ci dowalił, a ja myślałam,że mnie.1, 5 miesiąca po wypadku mojego męża (Cypr) wpadł pod samochód nasz 10 -letni syn na lekcji wych. fizycznego.Skończyło się na złamanej nodze z niewielką rehabilitacją.Ale wtedy myslałam,ze po prostu zwariuję.Właśnie od 1 -15 sierpnia kontynuujemy rehabilitację pięty.Myślę,że będzie wszystko ok.Awracając do ubezpieczenia męża: na cyprze ubezpieczenie społeczne jest w zależności od ilości składek-mąż mój nazbierał je do 30 listopada.A w krajach unijnych można mieć jedne ubezpieczenie niezależnie w ilu krajach się pracuje.W przypadku mojego męża jest najważniejsze, bo wynika ze stosunku pracy.Jak się okazuje ,,dopisałam go " do swojej pracy, ale jest nieważne.Jak skończy się tamtejsze to wtedy mogę go"dopisać".Nieoficjalnie podpowiedziano,że mogę złożyć dokumenty tu na rentę (na Cyprze zasiłek chorobowy wynosi 156 dni) i w momencie wygaśnięcia przechodzi na polskie ubezpieczenie.W tym momencie mogę się starać w tamtejszym ubezpieczeniu o transport i opłacenie pobytu męża w Polsce do czasu wygaśnięcia ubezpieczenia.Nie wiem jeszcze jak to dokonam, ale wiem że jest druk E 112 obowiązujący w unii i mam nadzieję, że w najbliższym czasie przy samozaparciu tamtejsza ubezpieczalnia wyrazi zgodę.Wracając do tamtejszej opieki to życzę wszystkim zmuszonym do korzystanie ze szpitali:żadnych odleżyn,2 razy dziennie rehabilitant,pościel zmieniana każdego dnia, kremy(balneum) do woli-skóra b. sucha-tak wygląda intensywna terapia.Rudan
gość
26-07-2008, 20:21:00

Trzymam kciuki za Ciebie Małgosiu.rudan-po prostu nie wiem nawet co Ci powiedziec
gość
26-07-2008, 20:57:00

http://www.ewa.bicom.pl/zyczenia/dobranoc/dbnz6.htm
TO DLA CIEBIE MAŁGOSIU.rUDAN
gość
27-07-2008, 08:30:00

Podjęłam decyzję, zrobię tak, jak sugeruje Marychaj, bo potrzebuję tej pomocy. Muszę zrobić porządek z sobą, uciszyć emocje.Odezwę się, jak będę gotowa. Dziękuję za słowa otuchy, przepraszm, za zamiesznie.Małgosia
gość
27-07-2008, 14:59:00

Małgosia - trzymaj sie. mirka

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: